Wojciech Kłos: Mówił Pan na konferencji o różnicy poziomów między drużynami z Basket Ligi Kobiet i 1 Ligi. Rzeczywiście jest ona tak duża, jak wskazuje na to dzisiejszy mecz?
Dariusz Maciejewski: Widziałem środowy mecz naszych rezerw z drużyną z Poznania. Wygraliśmy dzisiejszy mecz małym nakładem sił, ale myślę, że w pewnym momencie MUKS już nie za bardzo wierzył. Z nami się gra ciężko, bo prezentujemy szybką koszykówkę. Ciężko mi to ocenić, ale różnica poziomów jest duża. Robią to też zawodniczki zagraniczne, które w większości zespołów BLK są dobrze dobrane. U nas są fajnie mentalnie nastawione koszykarki, wchodząc na boisko nie kalkulują. Chcą grać i nie patrzą, kto jest po przeciwnej stronie - szanują każdego. Tu nie ma miejsca na głupie straty. Graliśmy dzisiaj wszystkimi zawodniczkami, a wynik jest trochę zaskoczeniem. Nie kontrolowałem go, tylko koncentrowałem się na grze moich zawodniczek.
Żeby sięgnąć po Puchar Polski Kobiet trzeba wygrać trzy mecze w trzy dni. Sytuacja, w której mógł Pan dzisiaj rotować składem jest chyba dobra w kontekście kolejnego spotkania?
- Na pewno, tym bardziej że wcześniej spędziliśmy sporo godzin w autobusie. Z silniejszym zespołem nie moglibyśmy tego zrobić. Teraz mogliśmy zapoznać się z halą. Czeka nas poważny mecz z ekipą z Krakowa. Dzisiejszy mecz nam się dobrze ułożył, większość podstawowych zawodniczek nie grała nawet 20 minut. Więcej grały młode.
Jak widzi Pan szanse swojego zespołu w starciu z Wisłą Can-Pack Kraków?
- Kiedyś potrafiliśmy wygrać tutaj z Wisłą Can-Pack, ale to były czasy, gdy obie drużyny grały w Eurolidze. Dawno tutaj nie odnieśliśmy zwycięstwa. To rywal z wysokiej półki, lecz mecz meczowi nierówny. Nie mamy ciśnienia, żeby to koniecznie wygrać. Po prostu chcemy zagrać najlepiej jak potrafimy. Jeśli będzie sprzyjająca okazja, aby pokonać drużynę z Krakowa, to to zrobimy. Boisko to jutro rozstrzygnie.
-----
Kraków – Miasto Organizator Pucharu Polski Kobiet
-----