Ostrowianki ogrywają Cosinus Widzew
fot. Tuba Ostrowa

,

Lista aktualności

Ostrowianki ogrywają Cosinus Widzew

Ostrovia Ostrów Wlkp. pokonuje Cosinus Widzew Łódź 71:65 w rozegranym awansem spotkaniu 22. kolejki Basket Ligi Kobiet.

,

Galeria zdjęć

Ostrowianki rozpoczęły mecz od nieudanych akcji co pozwoliło przyjezdnym uzyskać 4-punktową przewagę (0:4). Sygnał do odrabiania strat dała Klaudia Sosnowska rzucając trójkę przy stanie 4:8, a mimo gry kosz za kosz, dwie kolejne trójki Jordan Jones pozwoliły Ostrovii objąć prowadzenie 13:12. Prowadzenie to podwyższyła do 3 punktów Azia Bishop, później jednak udane akcje Amerykanek Beadlle i Rogers pozwoliły łodziankom ponownie wyjść na prowadzenie. Gospodynie dość szybko „odbiły wynik” i chwilę później prowadziły 19:16. Wynik ten widniał na tablicy przez blisko dwie minuty, a kiedy niemoc obu zespołów przełamała Bishop, trener Widzewa Dariusz Raczyński poprosił o czas na minutę przed końcem kwarty. Tą ostatnią minutę również lepiej rozegrały gospodynie wygrywając pierwszą kwartę 26:18, w dużej mierze zawdzięczając ten wynik skutecznym rzutom za trzy.

Również drugą kwartę jako pierwsze od punktów rozpoczęły łodzianki. Dla Ostrovii pierwsze punkty dopiero po dwóch i pół minucie gry zdobyła Katarzyna Motyl, ale za to aż 3, nie mniej jednak w tej fazie meczu lepiej gra układała się łodziankom i dlatego przy stanie 29:25 o czas poprosił trener Szawarski. Przez kilka kolejnych minut przewaga ostrowianek oscylowała w granicach 4-6 punktów, lecz w połowie kwarty ekipa Widzewa bezlitośnie wykorzystała serię błędów Ostrovii obejmując 2-punktowe prowadzenie (33:35). Czas, o który ponownie poprosił trener Szawarski nie przyniósł spodziewanego efektu i to łodzianki mogły się cieszyć na przerwie z prowadzenia, przy wyniku 36:39.

Szybkie punkty na początku trzeciej kwarty zdobyła dla Ostrovii Bishop, jeszcze szybciej jednak akcją 2+1 zrewanżowały się łodzianki, podwyższając po jednej z kolejnych akcji swoje prowadzenie do 6 punktów (38:44). Okres chaotycznej gry po obu stronach parkietu lepiej wykorzystały gospodynie doprowadzając w połowie kwarty do remisu 44:44. Na trzy minuty przed końcem kwarty punkty Bishop wyprowadziły Ostrovię na prowadzenie 47:46, jednak rzucająca z niesamowitych pozycji Aleksandra Pawlak zdobyła 4 punkty z rzędu i znów wszystko „wróciło do normy”. Skutecznie wykonywane rzuty wolne okazały się najskuteczniejszą taktyką w tej fazie meczu, a 7/7 autorstwa Jones i Cebulskiej pozwoliły wygrać gospodyniom trzecią kwartę i prowadzić przed ostatnią częścią meczu 54:50.

Po serii nieudanych akcji po obu stronach, trójką otworzyła wynik kwarty czwartej Sylwia Bujniak, a po trzech minutach gry ponownie na prowadzenie wyszły Widzewiaczki (56:57). W połowie kwarty ostrowianki odbiły prowadzenie, by w kolejnych minutach uciec z wynikiem na 4 punkty (62:58), a przewagę tą udało im się utrzymywać w kolejnych minutach. Półtorej minuty przed końcem meczu przy wyniku 66:62 rzuty wolne wykonywała Beadle, redukując straty o połowę. Faul ofensywny Ostrovii w kolejnej akcji sprawił, że na linii rzutów wolnych stanęła Gertchen, odrobiła jednak tylko 1 punkt. Brawurowa akcja Jordan Jones zwieńczona trafieniem z faulem zamienionym na kolejny punk, przywróciła Ostrovii 4-punktową przewagę (69:65). Tej szansy biało-czerwone nie mogły już wypuścić z rąk i tak też się stało, a wynik meczu przypieczętowała Jones kolejnymi dwoma rzutami wolnymi.

Po siedmiu porażkach z rzędu, kibice w Ostrowie doczekali się wygranej, tym cenniejszej, że odniesionej z sąsiadem w tabeli. Łodziankom natomiast pozostała satysfakcja z lepszego bilansu w dwumeczu, co przy równej liczbie punktów pozwala im nadal wyprzedzać Ostrovię w tabeli Basket Ligi Kobiet.

TS Ostrovia Ostrów – Widzew Cosinus Łódź 71:65 (26:18, 10:21, 18:11, 17:15)

Ostrovia: Jones 24, Cebulska 2, Orozović 6, Nowicka, Sosnowska 7, Kaczmarek 2, Motyl 6, Stępień, Jackowska 6, Bishop 18

Widzew: Kruszyńska, Bujniak 7, Pisera 6, Beadle 23, Drop 4, Gertchen 6, Pawlak 15, Rogers 4

-----

Powiedzieli po meczu:

Trener Widzewa Łódź Dariusz Raczyński
Gratulacje dla Ostrovii za wygrany mecz. Już po pierwszym spotkaniu powiedziałem, że to są równorzędne zespoły i dyspozycja dnia przeważyć może o wyniku. Dzisiaj więcej zimnej krwi zachowały ostrowianki i właśnie dzięki temu oraz siedzącej obok mnie Jordan Jones, wygrały to spotkanie. Gratulacje. Nam w tej chwili przychodzi czekać na rozstrzygnięcia w pozostałych meczach, które nie są już w naszych rękach. Szczególnie w spotkaniu Siedlec i Ostrovii.

Zawodniczka Widzewa Łódź Sylwia Bujniak
Gratulacje dla przeciwniczek. Był to dla nas bardzo ważny mecz, ale niestety nie udało się. Myślę, że zostawiłyśmy serducho na parkiecie. Nasze plany pokrzyżowało zejście Aleksandry Pawlak za pięć fauli, a była nam bardzo potrzebna w tym meczu.

Trener TS Ostrovii Wojciech Szawarski
Dziękuję za gratulacje. Jak trener powiedział, nasze drużyny są mniej więcej na tym samym poziomie. Zależało nam bardzo żeby się zrewanżować za ten mecz przegrany w Łodzi, bo to było nasze najgorsze spotkanie i na pewno nie jesteśmy zespołem słabszym o te 17 punktów, jak w pierwszym meczu. Chcieliśmy się zrewanżować bo walczymy żeby być jak najwyżej w tabeli. To zwycięstwo tutaj było kluczowe i od niego było trzeba zacząć. Chciałem dziewczynom pogratulować za walkę i za to, że zostawiły wszystko na parkiecie. Było wiele rzeczy do poprawienia, ale byliśmy dobrze przygotowani. Karol zrobił bardzo dobry skauting. Tak naprawdę znaliśmy każdą zagrywkę przeciwników. Natomiast z realizacją tego co założyliśmy sobie przed meczem było różnie, W drugiej kwarcie wdarł się chaos w ataku, bo dziewczyny znały wagę tego spotkania, a ten słabszy atak odbił się też na grze obronnej. Przeciwniczki rzuciły aż 21 punktów, czyli zdecydowanie za dużo. Dziękuję jeszcze raz za gratulacje, w końcu to nie ja musiałem gratulować przeciwnikom. Cieszy nas ta wygrana. Sezon się niedługo kończy, ale jeszcze kilka meczów przed nami i do każdego będziemy podchodzić jak do dzisiejszego spotkania.

Zawodniczka Ostrovii Jordan Jones:
To był bardzo dobry dzień dla obu drużyn. Oba zespoły miały czas by się przygotować do tego meczu i oba zespoły miały dobry plan na grę. Aleksandra Pawlak i obie Amerykanki są bardzo dobrymi zawodniczkami i dały z siebie wszystko, ale nasza drużyna dobrze się przygotowała do tego spotkania. Mieliśmy czas, żeby dobrze przygotować naszą grę. Trzymaliśmy się planu trenera, było widać, że graliśmy razem, myśleliśmy razem i mieliśmy razem dużo radości z naszej gry. Uważam, że ten tydzień przygotowań sprawił, że byliśmy bardzo skupieni, tam gdzie trzeba było robiliśmy miejsce, tam gdzie trzeba było wstrzymywaliśmy grę i tam gdzie trzeba było atakowaliśmy wykorzystując sytuacje. Wyszłyśmy na parkiet żeby grać i dałyśmy z siebie wszystko, tak jak i drużyna przeciwna, która również grała bardzo dobrze. Wygrałyśmy i bardzo się z tego cieszymy.