Finał, mecz 4: Krakowianki doprowadzają do remisu!
fot. Marcin Pirga/Wisła Can-Pack

Lista aktualności

Finał, mecz 4: Krakowianki doprowadzają do remisu!

Wisła Can-Pack wygrywa drugi mecz finałowy ze Ślęzą przed własną publicznością! Krakowianki pokonały rywalki 64:56 i tym samym doprowadziły do wyrównania w serii finałowej. Decydujący mecz nr 5 w środę 3 maja o godz. 16.15. Transmisja w TVP Sport.

GALERIA ZDJĘĆ

Ślęza wyciągnęła wnioski z ostatniego meczu i po rzutach Agnieszki Kaczmarczyk tym razem zaczęła od prowadzenia 5:0. Krakowianki bardzo szybko nawiązały walkę, ale to zespół przyjezdny starał się cały czas być stroną przeważającą, a ważne trafienie zanotowała Zuzanna Sklepowicz. Ostatecznie dzięki rzutom wolnym Hind Ben Abdelkader gospodynie zbliżyły się na trzy punkty (12:15) na koniec pierwszej kwarty.

Na początku drugiej kwarty Wisła Can-Pack wyszła od razu na prowadzenie po rzucie Agnieszki Szott-Hejmej, a później powiększyła swoją przewagę nawet do siedmiu punktów dzięki trafieniu Meighan Simmons. Ślęza w tej części meczu była całkowicie zablokowana w ofensywie, nie potrafiła wykreować sobie dobrych pozycji do rzutu. Po kolejnej akcji Vanessy Gidden obrończynie tytułu wygrywały na koniec pierwszej połowy 33:24.

Akcja 2+1 Magdaleny Ziętary na początku kolejnej części gry jeszcze bardziej powiększyła prowadzenie zespołu trenera Jose Ignacio Hernandeza. Gospodynie kontrolowały sytuację na parkiecie, a wrocławianki ciągle nie potrafiły efektywnie odrabiać strat. Co prawda po trójce Agnieszki Majewskiej zbliżyły się na sześć punktów, ale na niewiele więcej pozwalały rywalki. Ostatecznie Wisła Can-Pack po 30 minutach wygrywała 46:40.

W czwartej kwarcie ekipa trenera Arkadiusza Rusina jeszcze bardziej zmniejszyła straty do krakowianek. Później jednak dwa rzuty Eweliny Kobryn i Meighan Simmons pozwalały im utrzymywać przewagę. Sytuację starały się zmieniać Marissa Kastanek oraz Sharnee Zoll, ale to ciągle było za mało. W kluczowych momentach trafiały Simmons wraz z Ben Abdelkader i to Wisła Can-Pack zwyciężyła 64:56, tym samym doprowadzając do remisu w serii.

Najlepszą zawodniczką gospodyń była Vanessa Gidden z 13 punktami i sześcioma zbiórkami. 12 punktów, osiem zbiórek i pięć asyst dołożyła Hind Ben Abdelkader. 20 punktów dla Ślęzy zanotowała Agnieszka Kaczmarczyk.

Decydujący mecz nr 5 w środę 3 maja o godz. 16.15. Transmisja w TVP Sport.

-----

Powiedzieli po meczu:

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): - Gratuluję po raz drugi z rzędu trenerowi i zespołowi z Krakowa. Dziś przede wszystkim pokazaliśmy inny zespół, niż wczoraj, kiedy nie wyszedł on praktycznie na boisko. Tym razem wyszedł od początku i wróciliśmy do lepszej gry. Przede wszystkim funkcjonowała ambicja, funkcjonowała chęć gry. Może skuteczność nie była taka, jak sobie wymarzyliśmy, ale była to kwestia nerwowości i czasami szybko podejmowanych i nieprzemyślanych decyzji. Na pewno te mecze u zawodniczek wzbudzają dodatkowe emocje. Gdy graliśmy we Wrocławiu było nam łatwiej, bo nie mieliśmy nic do stracenia, a tutaj już cały czas było z tyłu głowy to, że brakuje nam jednego zwycięstwa. Nadal go brakuje, ale wracamy do Wrocławia i będziemy chcieli potwierdzić, że w tej finałowej serii nasza hala jest zwycięska dla Ślęzy.

José Ignacio Hernández (trener Wisły Can-Pack): - Dziękuję za gratulację za zwycięstwo. Jeżeli chodzi o mecz, to Wrocław grał dziś zdecydowanie bardziej agresywnie niż wczoraj. Pokazują to statystyki. Nasza gra nie wyglądała tak dobrze, jak wczoraj, nie czuliśmy się aż tak komfortowo na parkiecie jak w tym trzecim meczu. Było to spowodowane właśnie tą bardziej kontaktową potyczką. My w kilku sytuacjach popełnialiśmy proste błędy, takie jak niecelne podania, czy kiepskie rzuty z czystych pozycji, sporo było również strat. Nie byliśmy w niektórych momentach aż tak agresywni, jakbym sobie tego życzył. Mimo to graliśmy dobrze w obronie, ale były sytuacje, kiedy nie potrafiliśmy powstrzymać niektórych zawodniczek Ślęzy. Jestem szczęśliwy, bo po tym 0-2 i tym bagażem, z jakim przyjechaliśmy do Krakowa, znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji. Byliśmy zmuszeni żeby wygrać obydwa spotkania przed własnymi kibicami. Dla mnie najważniejsze jest to, że bardzo pomogli nam kibice, tak wczoraj, jak i dzisiaj. Bardzo mocno nas wspierali i to było kluczowe w tych decydujących momentach. Uważam, że w końcówce kontrowaliśmy już przebieg spotkania i udało nam się doprowadzić do tego ostatniego, piątego meczu. Wiemy, że to spotkanie będzie dla nas bardzo ciężkie, bo Ślęza jest mocna u siebie. Wierzymy jednak w nasze zwycięstwo i będziemy walczyć przez 40 minut, żeby wygrać to mistrzostwo.

Agnieszka Kaczmarczyk (zawodniczka Ślęzy): - Gratuluje zespołowi Wisły. Na pewno jest nam wstyd za to wczorajsze spotkanie i bardzo tego żałujemy. Wróciłyśmy dziś jako zupełnie inny zespół i gdybyśmy ustrzegli się niektórych błędów, strat i przestojów w grze, to myślę, że to spotkanie mogło się potoczyć w różny sposób. Jedno co mogę zrobić to podziękować naszym fanom, którzy byli niesamowici. Pomogli nam podnieść się po wczorajszej porażce. Wracamy do Wrocławia i nadal gramy o to samo. Nikt z nas nie będzie kalkulował. Wyjdziemy i na 100% damy z siebie wszystko.

Hind Ben Abdelkader (zawodniczka Wisły Can-Pack): - W tych dwóch spotkaniach musieliśmy zaprezentować zgoła odmienną postawę, niż w tych dwóch poprzednich we Wrocławiu. To nam się udało. W obydwu meczach udowodniliśmy wszystkim, że jesteśmy w stanie wygrać to mistrzostwo. Dzisiaj było ciężej niż wczoraj, bo nasze rywalki podeszły do nas bardziej agresywnie. Znajdywałyśmy jednak rozwiązania w większości naszych ofensywnych akcji. Musimy skupić się na środzie i na tym żeby obronić mistrzostwo. Również chciałam podziękować naszym kibicom, bo bardzo nam pomogli.