,

Lista aktualności

Play off: Poznamy finalistów?

Dwa mecze półfinałów za nami, a w obu rywalizujących parach drużyny wygrały solidarnie po jednym spotkaniu. Jak będzie tym razem? Czy któryś z zespołów zapewni sobie w czteromeczowej batalii awans do ścisłego finału?

,

– Wszystko wskazuje na to, że to Lotos i Wisła są faworytem tych pojedynków, ale już pierwsze mecze półfinałów pokazały, że każdy wynik jest możliwy. Myślę, że przynajmniej w jednej parze o awansie zadecyduje dopiero piąte spotkanie – mówi Rafał Sroka, szkoleniowiec zdegradowanego do pierwszej ligi AZS-u Kolegium Karkonoskiego Jelenia Góra. Przed tygodniem największe faworytki ligi, koszykarki Wisły Can-Pack Kraków i Lotosu Gdynia kończyły pierwszy etat rywalizacji w zupełnie odmiennych nastrojach. Drużyna „Białej Gwiazdy” przeżywała prawdziwe katusze w dwumeczu z CCC Polkowice i ostatecznie wywalczyła tylko jedną wygraną, a co za tym idzie utraciła atut własnego parkietu. Drugi z wymienionych zespołów ten atut odzyskał dzięki jednej, wyjazdowej wygranej nad PZU Polfą Pabianice i w kontekście dwóch meczów na swoim parkiecie jest zdecydowanie w uprzywilejowanej sytuacji. Czy aby jednak na pewno? - Pierwsze dwa mecze półfinałów pokazały, że każdy w tej lidze może wygrać z każdym – mówi oglądający nieco z boku rywalizację o medale szkoleniowiec Kolegium Karkonoskiego Rafał Sroka. – Wszyscy półfinaliści posiadają podobne umiejętności i naprawdę atut własnego parkietu nie jest czynnikiem decydującym. Przy tak wyrównanej stawce o wygranej decyduje dyspozycja dnia, oraz najdrobniejsze szczegóły. Ten kto popełni mniej błędów rozstrzygnie rywalizację na swoją korzyść – dodaje Sroka. - W Pabianicach zrobiłyśmy pierwszy krok ku temu, aby znaleźć się w finale rozgrywek – mówi Gordana Kovacevic. – Nikt nam jednak nie podaruje kolejnych dwóch zwycięstw. Musimy zagrać twardo w obronie, a wtedy możemy myśleć o pokonaniu PZU Polfy – dodała rozgrywająca Lotosu Gdynia. Z jej opinią zgadza się szkoleniowiec wciąż aktualnych mistrzyń Polski Krzysztof Koziorowicz. – Wierzę w swoje dziewczyny chociaż wiem, że przed nami trudne zadanie. Gramy jednak na własnym parkiecie i musimy ten atut wykorzystać. O wszystkim zadecyduje obrona – powiedział popularny „Kozioł”. – Na pewno nie ułatwimy zadania gdyniankom – ripostuje Leona Krystofova. – Lotos wygrał w Pabianicach to dlaczego my nie możemy wywieźć choćby jednej wygranej z Gdyni? Analizowaliśmy dwa pierwsze mecze, dużo trenowałyśmy i wiemy jak pokonać Lotos – dodaje pabianicka rozgrywająca. Równie ciekawie zapowiada się rywalizacja w drugiej parze. Skazana przez wielu na pożarcie drużyna CCC pokazała w Krakowie lwi pazur. Podopieczne Andrzeja Nowakowskiego wygrały jedno spotkanie, ale równie dobrze mogły być i dwa zwycięstwa. - Powtarzałem wszystkim, że CCC to bardzo dobra drużyna – mówi Elmedin Omanic, szkoleniowiec Wisły Can-Pack. – Dwa pierwsze mecze w ogóle nam nie wyszły. Przemyślałyśmy wszystko i jestem pewna, że tym razem to się nie powtórzy. Chcemy zrewanżować się drużynie CCC za porażkę na własnym parkiecie dlatego też jedziemy z olbrzymią chęcią rewanżu. Wierzę, że awans do finałów zapewnimy sobie już w Polkowicach – mówi najlepsza koszykarka krakowskiego zespołu Anna DeForge. – Już u progu sezonu uważałam, że stać nas na grę w finale i na pewno się z tego nie wycofuję. Już w Krakowie byłyśmy świetnie przygotowane pod względem mentalnym, ale także pod względem kondycyjnym i taktycznym. Podjęłyśmy olbrzymi wysiłek i z takim też nastawieniem przystąpimy do najbliższych meczów. Stać nas na pokonanie Wisły – mówi Elżbieta Trześniewska, filar i zarazem najskuteczniejsza koszykarka polkowickiego CCC. Czy ma rację? O tym przekonamy się już niebawem.