,

Lista aktualności

Finał Lotos – Wisła

Koszykarki Lotosu Gdynia i Wisły Can-Pack Kraków zagrają w finale Ford Germaz Basket Ligi. Gdynianki rozgromiły PZU Polfę Pabianice 70:52, natomiast „Biała Gwiazda” wyeliminowała CCC Polkowice wygrywając 81:70. Obie półfinałowe serie zakończyły się zatem stosunkiem 3:1.

,

PZU Polfa Pabianice nie istniała – tak w skrócie można opisać to, co działo się na parkiecie gdyńskiej hali GOSiR w czwartym półfinałowym meczu pomiędzy Lotosem Gdynia a wiceliderem sezonu zasadniczego. Pabianiczanki, które jeszcze wczoraj zapowiadały walkę do upadłego i liczyły na odwrócenie losów rywalizacji nie miały nic do powiedzenia w konfrontacji z wciąż aktualnymi mistrzyniami Polski. Podopieczne Krzysztofa Koziorowicza od pierwszej do ostatniej minuty grały po prostu po profesorsku. Ewelina Kobryn zdominowała grę na tablicach, Agnieszka Bibrzycka górowała nad rywalkami w każdym elemencie gry, a trener Koziorowicz raz po raz nagradzał swoje podopieczne oklaskami. – Ogromnie cieszymy się z awansu do finału rozgrywek. Cel, który postawiłyśmy sobie przed sezonem jeszcze nie został osiągnięty, ale pokonanie PZU Polfy Pabianice na pewno bardzo cieszy. W tym sezonie pabianiczanki mają bardzo silny skład i na pewno to właśnie one były uważane za faworyta naszej pary. Udało się jednak zrealizować wszystkie założenia trenera dzięki czemu pokonałyśmy kolejną przeszkodę. Teraz musimy skoncentrować się na rywalizacji w finale i myślę, że drugim zespołem, który znajdzie się w ostatecznej rozgrywce będzie krakowska Wisła – powiedziała po meczu uszczęśliwiona Tameka Johnson. Dla ekipy PZU Polfy odpadnięcie z rywalizacji o złoty medal oznacza praktycznie koniec sezonu. Podobnie jak przed rokiem drużyna ta będzie walczyła „tylko” o brązowy medal. „Tylko”, bo chyba nigdzie indziej jak właśnie w Pabianicach liczono po prostu na więcej. – Pozostaje nam jedynie pogratulować gdyniankom postawy w obu meczach. Może powiem zbyt dosadnie, ale po prostu Lotos pokazał nasze miejsce w szeregu. Od lat mamy bardzo mocny skład jednak za każdym razem czegoś brakuje. Czego? Nie potrafię udzielić na to pytanie odpowiedzi – powiedziała Agnieszka Pałka. – W finale nie będziemy, jednak walczymy do końca o brązowy medal. Dla naszych kibiców, dla naszych sponsorów no i dla nas samych – dodała środkowa PZU Polfy. W drugim półfinale zawodniczki CCC Polkowic wysoko zawiesiły poprzeczkę faworytkom z Krakowa. Jeszcze w połowie drugiej kwarty podopieczne Andrzeja Nowakowskiego osiągnęły dziesięciopunktową przewagę i wydawało się, że kontrolują wydarzenia na parkiecie. Później nastąpił jednak słabszy okres gry polkowiczanek co skrzętnie wykorzystały zawodniczki Wisły Can-Pack Kraków, niwelując straty do zaledwie czterech punktów. – Głupie straty w końcówce drugiej kwarty wybiły nas z rytmu. Nie to było jednak przyczyną naszej porażki. Wyeliminowały nas z gry faule – oceniła na gorąco wydarzenia na parkiecie Agata Nowacka. To m.in. ta koszykarka musiała przedwcześnie opuścić parkiet z powodu przekroczenia limitu fauli. Podobny los spotkał także Annę Marczewską i Agnieszkę Jaroszewicz, a z czterema przewinieniami na koncie cały czas grała Elżbieta Trześniewska. – Pierwszą połowę meczu zagrałyśmy bardzo słabo, a ja rozegrałam do tego momentu chyba najgorsze spotkanie w sezonie. Na całe szczęście zespół obudził się po przerwie i ostatecznie cały mecz rozstrzygnęłyśmy na swoją korzyść – powiedziała Anna DeForge, która w całym meczu zdobyła 20 punktów ale na bardzo słabej skuteczności rzutów z gry. Brak podstawowych zawodniczek CCC okazał się brzemienny w skutkach. Gospodynie z każdą minutą opadały z sił i nijak nie potrafiły poradzić sobie ze świetnie dysponowaną tego dnia Karą Braxton-Brown. Amerykanka była prawdziwą ostoją drużyny i to właśnie dzięki jej dobrej grze drużyna spod Wawelu mogła odnieść zwycięstwo. – Zrobiłam tylko to co do mnie należało. Wróciłam do Krakowa aby zdobyć mistrzostwo Polski więc musiałyśmy dzisiaj wygrać. Zaznaczam jednak że wygrał cały zespół, a nie Kara Braxton-Brown – przyznała po meczu środkowa Wisły. Dzisiaj rozegrano także drugie spotkanie pomiędzy Cukierkami Odrą Brzeg i AZS-em Poznań, którego stawką była gra o miejsca 5-6 w Ford Germaz Basket Lidze. Zwycięstwo 69:54 odniosły gospodynie tego pojedynku i tym samym odrobiły stratę z pierwszego meczu (przed tygodniem było 75:64 dla poznanianek).