,

Lista aktualności

Agnieszka Kułaga: Nie żałuję żadnej decyzji

Reprezentacja Polski do lat 20 prowadzona przez Remigiusza Kocia zajęła 15 miejsce w Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Sopronie. Nasze młode reprezentantki zdołały wygrać zaledwie dwa z ośmiu rozgrywanych tam meczów.

,

Polska pokonała m.in. Turcję 72:60 w fazie grupowej. 21 punktów w tym meczu zdobyła Agnieszka Kułaga [na zdjęciu obok], która dorzucając 17 oczek w przegranym 61:77 meczu z Izraelem była obok Magdaleny Leciejewskiej jedną z najlepszych zawodniczek Polski w całym turnieju. Wychowanka MKS PM Tarnów po kilku świetnych występach na II-ligowych boiskach postanowiła rok temu sprawdzić się za Oceanem. Pierwszy rok pobytu w USA za Tobą. Jak oceniasz ten czas? Początek jak to przeważnie bywa był trudny. Pomijając sam fakt aklimatyzacji, nowego otoczenia i języka jaki używany jest na uczelni, koszykówka okazała się być całkiem inna niż w Polsce. Przyjechałam na tzw. pre-season, w którym podczas treningów praktycznie nie przestawałyśmy biegać. Pierwsze dwa tygodnie wyglądały tak, że szłam na uczelnie, na siłownie, na trening i od razu kładłam się spać, żeby tylko być w stanie trenować na następny dzień. Mogę śmiało stwierdzić, że wszystko poświęciłam jednemu celowi - koszykówce, jednak nigdy tego nie żałowałam. Z czasem do wszystkiego da się przyzwyczaić i tak się też stało w moim przypadku. Ciężkie treningi stały się rutyną, a pod koniec sezonu stałam się jedną z podstawowych zawodniczek co bardzo pomogło mi uwierzyć w siebie i wracam w tym roku z całkiem innym nastawieniem. Wiem, że trener we mnie uwierzył i mam ogromną mobilizację do pracy. Jeśli możesz przybliż kibicom swoją drużynę. Gram w Valparaiso University. Jest to pierwsze dywizja NCAA. Drużyna moja występuje w mid-conference, do której należą drużyny praktycznie z każdego zakątka Stanów Zjednoczonych. Na mecze przeważnie podróżujemy samolotem, co nie do końca jest wygodne, gdyż bardzo męczy. W ubiegłym roku nie udało nam się awansować do finałów ligi NCAA - odpadłyśmy w półfinałach - chociaż udało się to naszej drużynie zarówno trzy jak i cztery lata temu. Mamy bardzo utalentowany, młody, ambitny a co najważniejsze głodny sukcesu zespół. W tym roku nie wyobrażam sobie innego scenariusza, niż walkę o finałowy turniej NCAA. Na to właśnie nastawiamy się mentalnie podczas pre-season, w którym właśnie się znajdujemy. Koszykówka uniwersytecka jest najbardziej popularnym sportem w całym rejonie dlatego często na mecze przychodzą tłumy ludzi, co daje nam ogromna motywację do gry. Jak wyglądała Twoja droga do USA. Jak się tam dostałaś? W ubiegłym roku, podczas wakacji miałam wiele wątpliwości, co zrobić z moja dalszą karierą. Było kilka opcji, a ja tylko wiedziałam, że chcę grać w koszykówkę i to w takim miejscu, gdzie będę się mogła rozwijać jako zawodniczka. Początkowo planowałam pozostanie w kraju i podpisanie kontraktu z klubem z polskiej ekstraklasy, jednak kiedy poznałam trenera Freemana, przekonał mnie on, że najlepszym wyborem dla mnie będzie wyjazd do Stanów Zjednoczonych, gdzie mam wiele perspektyw na granie. Na profesjonalną koszykówkę mam czas, a dopiero po wyjeździe do Stanów uświadomiłam sobie ile szczegółów z indywidualnego wyszkolenia mi brakowało. To dopiero jednak pierwsze kroki, które stawiam w dorosłej koszykówce. Granie tutaj traktuje jako odskocznie do dalszej kariery. Zostałaś powołana do reprezentacji Polski młodzieżowej, lecz dopiero po wyjeździe z kraju? Jak oceniasz tą sytuację? Nie ukrywam, że bardzo się ucieszyłam z powołania na kadrę. Po cichu liczyłam, że po udanym sezonie w zeszłym roku dostanę szansę już wtedy, ale się myliłam. Nie jest w tym momencie dla mnie istotne dlaczego nie byłam powołana będąc w Polsce, a dlaczego dostałam takie powołanie jak wyjechałam. Bardzo mi zależało będąc w Stanach na kadrze i cieszę się, że mój wyjazd za ocean nie był przeszkodą w powołaniu do reprezentacji Polski. To zawsze wybór trenera i jestem wdzięczna, że trener Koć mnie dostrzegł i dał szansę grania. Na swoim przykładzie mogę jednak powiedzieć, że czasem zawodniczki opuszczają kraj, tylko po to, żeby zostać zauważonym, bo w kraju nie jest łatwo się wybić. Za Tobą mecze we wspomnianej kadrze narodowej do lat 20 na ME w Sopronie jak oceniasz występ swój i zespołu? To bardzo ciężkie pytanie. Nie chcę oceniać siebie indywidualnie, to pozostawiam zawsze do oceny innym, ale myślę że jak zawodzi zespół, to również znaczy, że zawiodły zawodniczki — wszystkie bez wyjątku, bo jesteśmy jedną drużyną. Na pewno nie wszystkim udało się zagrać na swoim normalnym poziomie. Przed mistrzostwami uważałam, że stać nasz zespół na ósemkę i wygrany mecz z Turcją utwierdził mnie w tym przekonaniu. Uważam, ze nie wykorzystałyśmy w ogóle naszego potencjału, który wbrew temu co niektórzy ludzie mówią, w nas był. Co było według Ciebie przyczyną tak słabego występu w tym turnieju? Nie można na pewno wszystkiego zrzucić na pech, ale sama grupa, która wylosowałyśmy nie wróżyła nic dobrego. Jednak udało się nam wgrać tam jeden mecz, co myślę było pozytywnym zaskoczeniem. Na pewno z każdym meczem słabiej biegałyśmy i brakowało świeżości. Może wynika to z przygotowań przed turniejem, może z czegoś innego. Nie jestem tu od oceniania co było przyczyną tego jak drużyna wyglądała z upływem mistrzostw. Gdybyś miała ocenić swój występ w reprezentacji w skali ocen szkolnych - co byś sobie wystawiła? To znów ciężkie pytanie, ponieważ nie do nas należy ocenianie naszej gry. Jednak myślę, że byłoby to gdzieś około czwórki, a raczej czwórki z minusem po tym jaki wynik uzyskałyśmy. W efekcie nie liczy się indywidualna ocena ale ocena całej drużyny. Po pobycie w Polsce ponownie wyleciałaś do Stanów. Ile czasu tam spędzisz? Planuję zostać tu na najbliższy sezon, a później zobaczymy. Na święta przylatuję do kraju, a później wracam na wakacje w maju. Wtedy będą się decydować losy co z następnym sezonem. Czy nie żałujesz tego, że wyjechałaś z kraju? Mogę śmiało stwierdzić, że do tej pory nie żałuję żadnej decyzji w swoim życiu, dlatego tak samo jest z moim wyjazdem. Koszykówka to bez wątpienia moje życie i nie żałuję tego, że poświęciłam jej aż tak wiele. Ostatni rok dał mi wiele. Zmieniłam się bardzo jako zawodniczka. Myślę, że się rozwinęłam zarówno pod względem umiejętności jak i taktyki gry. Ponadto zyskałam również jako człowiek, gdyż to również jest taki test osobowości dla samej siebie. Dopiero w takich sytuacjach poznajemy swoje wnętrze. Nie tęsknisz za ojczyzną? Nie da się nie tęsknić za domem, rodziną, przyjaciółmi. Naprawdę próbowałam nauczyć się jak nie tęsknić, ale to chyba najtrudniejsza lekcja w życiu. Jakie wrażenie wywarła na Ciebie Ameryka? Jakie są różnice w codziennym życiu? To całkiem inne życie niż w Polsce, a ja osobiście nie jestem jego fanką. Nie podoba mi się styl życia ludzi, który tu prowadzą. Wszystko jest bardzo szybkie, nie ma się czasu dla samego siebie. Czasem jest mi ciężko znaleźć chwilę żeby usiąść w pokoju i przemyśleć wszystko co się wokół mnie dzieje. Dlatego też czas, który tu spędzam leci bardzo szybko. Odnoszę nawet wrażenie, że ludzie żyjący tutaj, nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że faktycznie żyją. Są jak w letargu. Podążając za pieniędzmi spędzają w pracy po 18 godzin i tak przelatuje im przez palce całe życie, a na rodzinę, wolny czas i odpoczynek może później nie wystarczyć po prostu życia. Jestem dlatego pewna, że to nie jest moje miejsce i jak tylko będzie mi dane chcę wrócić do Europy. Mówi się, że amerykańskie jedzenie nie sprzyja w utrzymaniu dobrej sylwetki. Ty radzisz sobie z tym dobrze? Podobnie jak nie jestem fanką amerykańskiego stylu życia, tak też nie lubię amerykańskiego jedzenia. W ogóle nie jadam hamburgerów i ich tych wszystkich dziwnych, tłustych potraw. Nie mam dlatego żadnych problemów z utrzymaniem wagi. Nawet jeżeli jadłabym bardzo dużo, przybranie na wadze w warunkach treningu jaki tu mamy, graniczyłoby z cudem. Bardziej o to martwić się mogę jak jestem w domu i gotuje dla mnie mama. (śmiech) Kiedy zobaczymy Cię na parkietach polskiej ekstraklasy? Mam nadzieję, że nadejdzie taki czas. Wszystko jest jak na razie sprawą otwartą i będę decyzje podejmować po tym sezonie. Wakacje były pracowite. Kiedy odpoczniesz trochę od koszykówki? Wakacje dla mnie właśnie się skończyły. Niestety, w tym roku nie udało się odpocząć od koszykówki i tak sobie powtarzam co roku, że może za rok się uda. Jak się chce coś osiągnąć to można dojść do tego tylko ciężką pracą i taką też drogę wybieram. Dziękuję za rozmowę. Również dziękuję.