,

Lista aktualności

Emocje w Poznaniu i Gorzowie

Tylko jednego zwycięstwa brakuje trzem zespołom aby awansować do półfinału Ford Germaz Basket Ligi. W tak uprzywilejowanej pozycji znajdują się Wisła Can-Pack Kraków, Lotos Gdynia i CCC Polkowice chociaż z wyjątkiem „Białej Gwiazdy” pozostałe ekipy muszę się mieć na baczności.

,

Pabianiczanki, które dosyć sensacyjnie przegrały jedno z dwóch spotkań na swoim parkiecie, czeka teraz niezmiernie trudne zadanie. Drużyna AZS-u Poznań znalazła odpowiedni patent na podopieczne Tomasza Herkta i z pewnością jest w stanie sprawić kolejną niespodziankę. Będzie to trudne, ale nie niemożliwe. – Atmosfera w drużynie jest bardzo bojowa i z pewnością będziemy chcieli sprawić kolejną niespodziankę. Co prawda tym razem nie będzie już mowy o rozluźnieniu ze strony rywalek ale przed rozpoczęciem meczu wynik meczu jest sprawą otwartą. Dziewczyny są bardzo zdeterminowane i wierzę, że to przyniesie efekty – mówi szkoleniowiec poznanianek Grzegorz Szajek. Tej determinacji wyraźnie brakowało PZU Polfie w drugim ze spotkań ćwierćfinałowej rywalizacji, jednak w Pabianicach z pewnością nie robią z tego tragedii, bo ten zespół po prostu tak ma. To już kolejny sezon z kolei, kiedy to zdarzają się tej drużynie zaskakujące przegrane. – Wyciągnęłyśmy wnioski i całą rywalizację chcemy zakończyć już w Poznaniu. Zrozumiałyśmy, że zabrakło prawdziwej woli walki, która prowadziła nas do zwycięstw w sezonie zasadniczym. Tym razem tego błędu nie popełnimy – mówi rozgrywająca PZU Polfy Karla Cristina Martins Da Costa. – Jeśli zespół zagra agresywnie to jestem spokojny o wynik – dodaje szkoleniowiec tego zespołu Tomasz Herkt. Równie ciekawie zapowiada się rywalizacja pomiędzy AZS-em PWSZ Sowood Gorzów Wielkopolski a CCC Polkowice. W pierwszych dwóch meczach stroną dyktującą warunki gry były gorzowianki, jednak to dwukrotnie zwycięstwo odniosły podopieczne Andrzeja Nowakowskiego. – Wiem że wszyscy liczyli na dwa łatwe zwycięstwa – mówił po tych meczach Krzysztof Korsak. – Nasz zespół jest jednak po ciężkim obozie więc dziewczynom brakuje świeżości i szybkości. Wszystko przyjdzie jednak z czasem, a na dziś ważniejsze są wygrane niż styl przez nas prezentowany – dodawał prezes CCC. Czy zatem polkowiczanki już wróciły do optymalnej formy? – Na pewno czujemy się lepiej niż przed tygodniem jednak o odpoczynku nie mogło być mowy – mówią zgodnie koszykarki CCC. – Czekają nas ciężkie mecze bo drużyna z Gorzowa to naprawdę wymagający przeciwnik – dodaje Olga Żytomirska. Co na to w Gorzowie? - Chociaż sama nie będę mogła zagrać w tych meczach to wierzę, że możemy sprawić niespodziankę. Z drużyną CCC zawsze grało nam się dobrze co pokazały już dwa pierwsze mecze 1/4 finału. Myślę, że przed własną publicznością wyrównamy stan rywalizacji na 2:2 – mówi wielka nieobecna fazy play-off Agnieszka Szott, która obecnie przechodzi rehabilitację, a na parkiet wróci najprawdopodobniej za pięć – sześć miesięcy. Optymizm liderki klasyfikacji najskuteczniejszych koszykarek Ford Germaz Basket Ligi jest całkowicie uzasadniony. Akademiczkom zabrakło niewiele, aby z Polkowic wyjechać z dwoma zwycięstwami na koncie. Wtedy brakowało skutecznej gry skrzydłowych, a także opanowania na linii rzutów wolnych. Jeśli gorzowski zespół wyeliminuje błędy z pierwszych dwóch pojedynków to na pewno jest w stanie wyrównać losy rywalizacji. W pozostałych dwóch parach trzecie zwycięstwa powinny paść łupem wielkich faworytów Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet. Biorąc pod uwagę szerszy skład, większe doświadczenie i przewagę talentu oraz umiejętności, koszykarki Wisły Can-Pack nie sprawią swoim fanom niespodzianki in minus i pokonają ekipę Azotów Meblotap Chełm. Różnica dzieląca oba zespoły jest po prostu zbyt duża. Również wciąż aktualne mistrzynie Polski powinny całą ćwierćfinałową rywalizację zakończyć stosunkiem 3:0. Powinny, ale czy zakończą? Takie pytanie stawia sobie większość kibiców żeńskiego basketu w Polsce, a wszystko za sprawą świetnej gry Cukierków Odry w sezonie zasadniczym, kiedy to podopieczne Krzysztofa Kubiaka pokonały na własnym parkiecie faworyzowany Lotos 81:77. Czy teraz będzie podobnie? O tym przekonamy się już w najbliższy weekend.