,

Lista aktualności

Mirela Pułtorak: W tym roku matura

Mirela Pułtorak urodziła się w Strzelcach Opolskich. Do Brzegu trafiła w 2000 roku, początkowo tylko trenowała, ale już rok później była w składzie kadetek Cukierków Odry Brzeg. Pod okiem trenera Mariusza Andruchowicza rozwijała się koszykarsko przechodząc w wiek juniorski. Kolejnym ważnym etapem w jej karierze był wyjazd do Łomianek do Szkoły Mistrzostwa Sportowego.

,

Dzięki temu trafiła do kadry narodowej juniorek, w której na ostatnich Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Hiszpanii zdobyła 70 punktów grając we wszystkich 8 spotkaniach. Mistrzostwa Europy Juniorek w Teneryfie już za nami. Jak oceniasz tamten turniej? - Był to turniej na wysokim poziomie. Wynik na pewno nie odzwierciedla tego, czego wszyscy, a przede wszystkim my same chciałyśmy dokonać. Myślałyśmy o awansie do pierwszej ósemki, a nawet chciałyśmy powalczyć o medal. Nie spodziewałyśmy się, że zagramy aż tak słabo, tym bardziej, że podczas przygotowań do mistrzostw prezentowałyśmy się bardzo dobrze. Należałaś jednak do najlepszych zawodniczek naszej reprezentacji. Jak Ci się tam grało? - Trudno mi jest oceniać samą siebie, a grało się ciężko, gdyż zawodniczki z Europy są bardziej ograne. Wiele z nich gra już w dobrych europejskich klubach, w najwyższych ligach. Nam wciąż tego brakuje. Czego zabrakło, by uplasować się na wyższym miejscu? - W meczu o wejście do pierwszej ósemki zabrakło szczęścia. Z pewnością zabrakło nam także kontuzjowanej Marty Jujki, która była bardzo mocnym punktem zespołu. Na pewno można śmiało stwierdzić, że mogło być lepiej. Zagrałyśmy poniżej oczekiwań nie tylko naszych, ale też naszych trenerów. Czy uważasz że Szkoła Mistrzostwa Sportowego powinna występować w ekstraklasie, bez względu na wyniki, by dziewczyny nabierały doświadczenia? - Tak. Uważam, że powinnyśmy się ogrywać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dziewczyny powinny grać z najlepszymi, uczyć się gry na najwyższym poziomie od zawodniczek z ekstraklasy. Przecież takie zawodniczki jak Agnieszka Bibrzycka czy Elżbieta Międzik podczas pobytu tu w szkole ogrywały się właśnie w ekstraklasie. Jak oceniasz trzy lata spędzone w SMS Łomianki? Czego się nauczyłaś? - Po tych trzech latach mogę powiedzieć, że na pewno nie żałuję tej decyzji. Nauczyłam się bardzo dużo, nie tylko pod względem koszykówki. Trenerzy uczą nas także dyscypliny i samodzielności. Nie pozostają im obojętne także nasze wyniki w nauce. O wakacjach raczej nie miałaś co myśleć, jak spędzasz w ogóle wolny czas od basketu? - Większość wolnego czasu poświęcam nauce, bo w tym roku czeka mnie matura. Jeżeli chodzi o wakacje to przede wszystkim odpoczywałam, spędzałam czas z rodziną, spotykałam się z przyjaciółmi i leniuchowałam. Wspomniałaś o maturze, która wielkimi krokami się zbliża. Jakie są Twoje dalsze plany dotyczące edukacji i dalszej gry w koszykówkę? - Po pierwsze muszę zdać maturę, a później chciałabym studiować turystykę na AWF-ie. Jeżeli chodzi o koszykówkę, to na pewno chcę kontynuować swoją grę, ale jeszcze cały rok przede mną i trudno mi powiedzieć gdzie będę grała. Powrócisz do Brzegu do Cukierków? - Nie wykluczam takiej możliwości, ale jak juz wspomniałam, nie wiem co będzie za rok. Wielokrotnie zdarza się, że Twoje nazwisko pisane jest w dwojaki sposób - przez "u" lub "ó". Czy mogłabyś rozwiać te wątpliwości - jak jest poprawnie? - Poprawnie jest przez "u" - Pułtorak. A skąd się wzięła w ogóle Twoja ksywka "Struś"? - Wymyśliły mi ją koleżanki z brzeskiej drużyny, a dlaczego akurat „struś” to sama nie wiem. (śmiech) Czego możemy życzyć w nadchodzącym sezonie? - Na pewno zdania matury i w końcu wejścia do ekstraklasy razem z drużyną SMS-u. Tego życząc dziękuję za rozmowę. - Dziękuję.