,

Lista aktualności

Andrzej Nowakowski: To była rewolucja kadrowa

- Chcielibyśmy najpierw załapać się spokojnie do ósemki, czyli 5-6 miejsce i grać później w play-off, aby zająć 4-5 miejsce, tak żeby ten nowy, przebudowany zespół miał szanse zaistnieć - mówi Andrzej Nowakowski, szkoleniowiec CCC Polkowice.

,

CCC wygrało turniej w Polkowicach i Czechach, tym razem pana zespół zajął czwarte miejsce. Jak ocenia pan grę swojej drużyny? - Zależało nam, żeby na tamtych turniejach ogrywały się kolejne zawodniczki – chodziło o automatyzm u wysokich zawodniczek. Natomiast teraz staraliśmy się przede wszystkim wytworzyć pewien automatyzm w małych zawodniczkach. Tu nie było dwóch, podstawowych wysokich zawodniczek, nie ma też jednej skrzydłowej. W związku z tym dostały szanse inne dziewczęta. Jedne to wykorzystały, inne natomiast nie skorzystały z możliwości gry na turnieju. Panie trenerze w czwartym zespole ekstraklasy zaszły spore zmiany. Ubyły tak doświadczone koszykarki jak Elżbieta Trześniewska, Edyta Koryzna czy Anna Marczewska. A czy nowe zawodniczki są w stanie zastąpić gwiazdy? - W tej chwili wygląda na to, że jeszcze wiele czasu trzeba poświęcić na taki element, jakim w ogóle jest "edukacja koszykarska", bo niektóre zawodniczki przyszły z zespołów grających nisko. Tak, jak chociażby Iwona Kaszuwara, która musi się jeszcze dużo edukować, ale ma serce, jest zaangażowana w to co robi. Sądzę, że będzie robiła postępy. W ubiegłym sezonie w pana drużynie występowały same Polki, teraz w Polkowicach pojawiły się zagraniczne koszykarki, czyli Veronika Bortelova, Frances Carvajal i Monique Coker. Czy jest pan zadowolony z tych transferów? - Na pewno Veronika jest bardzo dobrym nabytkiem w doskonałym elemencie, czyli "ciągnie strasznie kontrę", ma bardzo dobry passing. W związku z tym, jeśli tylko uda jej się okiełzać zespół, to sądzę, że będzie bardzo dobrą zawodniczką kierującą naszym atakiem i obroną. Natomiast jeśli chodzi o Amerykanki to w tej chwili Frances przeżywa trochę regres formy. Dostała za dużo minut gry i w związku z tym trzeba jej dać troszeczkę wyluzować. Wtedy na pewno wróci do dobrej dyspozycji i do dobrej gry. Natomiast Monique po turnieju w Czechach, przez ten ostatni tydzień, dostała indywidualny program, ponieważ miała drobne kłopoty z kolanami, dlatego odpuściliśmy jej turniej i nie brała w nim udziału. Sądzę, że szczególnie Monique będzie bardzo dobrym nabytkiem. Miała bardzo dobre statystyki w lidze izraelskiej... – Miała bardzo dobre statystyki. To jest typowy gracz podkoszowy, który szuka kosza i lubi grać "jeden na jeden", a to przy tym układzie otwiera drogę naszym dobrze rzucającym za trzy: Ilonie Jasnowskiej lub Ani Szyćko, która ma bardzo dobry rzut, czy też pozostałym zawodniczkom. Panie trenerze już 11-go października gracie pierwszy mecz ligowy. W ubiegłym sezonie CCC sprawiło niespodziankę pokonując gdynianki 85:81. Jak do tego meczu będziecie się przygotowywać? - My nie przygotowujemy się do meczu z Lotosem, tylko do całej ligi. Sądzę, że będziemy starali się powalczyć w Polkowicach. Niemniej Lotos, a wiem to z informacji prasowych i rozmów z Krzyśkiem Koziorowiczem, zmontował bardzo mocny skład. Ich celem jest na pewno odebranie Wiśle Mistrzostwa Polski, ale możemy w tej sytuacji upatrywać jakąś szanse dla nas. Zawodniczki dość późno się zjadą i może jeszcze nie być tego zespołu. Ale w Gdyni grają wybitne indywidualności, które na pewno zaprezentują się bardzo ładnie w Polkowicach. Które miejsce w lidze mogą zająć polkowiczanki? - Chcielibyśmy najpierw załapać się spokojnie do ósemki, czyli 5-6 miejsce i grać później w play-off, aby zająć 4-5 miejsce, tak żeby ten nowy, przebudowany zespół miał szanse zaistnieć. Jeśli powiem, że w Polkowicach zaszła rewolucja kadrowa, to czy przesadzę? - Tak, to była na pewno rewolucja kadrowa, bo odeszło wiele koszykarek: Edyta Koryzna – podstawowa zawodniczka, Ela Trześniewska – wybitna centerka, czy Ania Marczewska i oprócz tego jeszcze kilka dziewcząt, więc to była na pewno rewolucja. Kiedyś należało się zdecydować na takie zmiany po to, żeby ten zespół miał, może nie w tym roku, ale w następnych latach progresję wyniku sportowego i umiejętności koszykarskich.