,

Lista aktualności

Finał FGBL: Kluczowe pojedynki

- To będą kluczowe mecze dla losów dalszej rywalizacji – mówią zgodnie trenerzy Lotosu Gdynia i Wisły Can-Pack Kraków przed trzecim i czwartym spotkaniem o mistrzostwo Polski. Po dwóch pojedynkach rozegranych w Krakowie rywalizacja przenosi się nad morze. Czy Lotos dwukrotnie wykorzysta atut własnego parkietu?

,

Pierwsze mecze finału Ford Germaz Basket Ligi potwierdziły, że naprzeciw siebie stanęły godne siebie rywalki. Faworyzowana Wisła, posiadająca najwyższy budżet spośród wszystkich zespołów Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet, miała gładko, łatwo i przyjemnie rozprawić się ze swoimi przeciwniczkami. Jak pokazały dwa pierwsze mecze finałowej rywalizacji już tak różowo nie było. Co prawda w pierwszym pojedynku przewaga podopiecznych Elmedina Omanicia nie podległa żadnej dyskusji (Wisła wygrała 88:70), to w drugim, wynik meczu był zgoła odmienny. Odmłodzony Lotos wygrał 73:56, wykazując się olbrzymią determinacją i odpornością psychiczną. Śmiało można powiedzieć, że teraz wszystko leży w rękach podopiecznych Krzysztofa Koziorowicza. Broniące mistrzowskiej korony gdynianki przewagę własnego parkietu mają po swojej stronie i wystarczy im już „tylko” wygrywać we własnej hali, aby po raz kolejny wywalczyć złoty medal. – Wiemy, że przewaga własnego parkietu jest teraz po naszej stronie ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Musimy w obu najbliższych meczach zagrać na 110 procent, aby myśleć o dwóch wygranych. Wisła na pewno postawi trudne warunki, bo dla nich to w zasadzie spotkania o wszystko. Zwycięstwa nie przyjdą łatwo i będą to bardzo, bardzo trudne i ciężkie mecze. Bardzo liczymy na naszych kibiców. Ich głośny doping uskrzydla nas i gra się po prostu lepiej – mówi Ewelina Kobryn, jedna z liderek Lotosu Gdynia. – Na razie jesteśmy na początku drogi ku obronie mistrzostwa Polski. Potrzebujemy czterech wygranych a na razie mamy tylko jedno, wiec nie mamy co wracać do naszego zwycięstwa w Krakowie. Róbmy po prostu swoje – dodaje Gordana Kovacević. Krakowianki do Gdyni przyjeżdżają z zamiarem odniesienia przynajmniej jednego zwycięstwa. – To jest nasz plan minimum chociaż jedziemy z myślą o wygraniu obu meczów – mówi Elmedin Omanic. – Zespół nie uczestniczył w zajęciach przez okres świąt, więc dziewczyny mogły trochę odpocząć. Od wtorku mieliśmy normalny cykl treningowy więc moje podopieczne są dobrze przygotowane do najbliższych spotkań. To będą kluczowe pojedynki dla losów złotego medalu, więc w drużynie musi być pełna koncentracja – dodał trener drużyny spod Wawelu. – Czuć rangę i wagę najbliższych meczów. Przegrałyśmy spotkanie na własnym terenie i teraz musimy zwyciężyć w hali rywala. Do każdego meczu podchodzę z pozytywnym nastawieniem i tak jest i teraz. Obiekt Lotosu jest dla nas szczęśliwy. Wygrałyśmy tam Puchar Polski, a mi w całym turnieju Final Four grało się bardzo dobrze. Liczę że teraz będzie podobnie – powiedziała Anna DeForge, niekwestionowana gwiazda Ford Germaz Basket Ligi. W tym momencie wskazywanie mistrza Polski jest jak przysłowiowe wróżenie z fusów. Tę tezę potwierdzają także osoby przyglądający się rywalizacji o złoto nieco z boku. – Kwestia mistrzostwa Polski jest wciąż sprawą otwartą. Osobiście uważam, że złoty medal padnie łupem Wisły Kraków. Siłę krakowianek oceniam jako większą. Dla nas to nawet lepiej żeby wygrał ten zespół, bo wtedy będziemy mogły mówić, że na drodze do finału stanął nam mistrz Polski – śmieje się Elżbieta Trześniewska, koszykarka CCC Polkowice. Obie drużyny znają się na wylot, więc niczym nie mogą siebie zaskoczyć. W obecnym sezonie spotkały się już kilkakrotnie, więc o wszystkim zadecyduje dyspozycja dnia. - Osobiście kibicuję Lotosowi Gdynia, bo tam skład drużyny oparty jest w głównej mierze na polskich zawodniczkach – powiedział Rafał Sroka, szkoleniowiec zdegradowanego do I ligi AZS-u Kolegium Karkonoskiego Jelenia Góra. Wciąż podział medali z najcenniejszych kruszców nie jest znany, ale jedno jest pewne. Droga do mistrzostwa Polski jest jeszcze długa, a najbliższe dwa spotkania będą dla całej serii kluczowe. I tego się trzymajmy.