,

Lista aktualności

PZU Polfa wychodzi na prowadzenie

Wielkie emocje i zażarta walka do ostatnich sekund – tak w skrócie można opisać dzisiejszy pojedynek pomiędzy AZS-em Poznań a PZU Polfą Pabianice. Losy meczu rozstrzygnęły się w samej końcówce, kiedy to więcej zimnej krwi zachowały pabianiczanki i to one, dzięki zwycięstwu 63:61, objęły prowadzenie w całej serii 2:1.

,

Od samego początku spotkania żadna ze stron nie potrafiła zaznaczyć swojej przewagi na parkiecie. Nic więc dziwnego że po piętnastu minutach gry na tablicy świetlnej widniał wynik 22:23 i sprawa losów spotkania była wciąż nierozstrzygnięta. Po czasie wziętym na żądanie przez Tomasza Herkta wicelider sezonu zasadniczego wziął się ostro do pracy. Koszykarki PZU Polfy grały bardzo agresywnie w obronie co automatycznie zaowocowało uzyskaniem bezpiecznej przewagi. Na przerwę drużyna z Pabianic schodziła z aż jedenastopunktową zaliczką (38:27) i nikt chyba nie przypuszczał, że możemy być jeszcze świadkami emocji w tym spotkaniu. Nic bardziej mylnego. W ciągu kolejnych dwudziestu minut można było podziwiać całe piękno koszykówki. AZS niesiony dopingiem swoich kibiców odrobił w ciągu kilku minut 11 punktów straty, by wyjść nawet na prowadzenie 41:40, a kwartę zakończyć remisem po 50. Pierwszy skrzypce wśród poznanianek grały Moniki - Ciecierska i Sibora, natomiast pierwszą opcją w ataku pabianiczanek była Agnieszka Pałka. Środkowa reprezentacji Polski w całym spotkaniu zdobyła 23 punkty (9/12 z rzutów z gry), a także zebrała z tablic 12 piłek. To głównie dzięki niej drużyna gości utrzymywała nieznaczne prowadzenie przez całą czwartą kwartę by ostatecznie wygrać cały mecz. – Agnieszka zagrała dzisiaj świetny mecz – komplementowała po meczu swoją koleżankę Gabriela Toma. – Zwycięstwo na pewno cieszy, jednak już teraz jesteśmy myślami przy jutrzejszym spotkaniu. Drużyna z Poznania jest bardzo wymagającym przeciwnikiem, ale wszystko chcemy zakończyć już jutro. Wierzę, że nam się to uda – dodała Toma.