,

Lista aktualności

Ludwik Miętta-Mikołajewicz: Co najmniej ósemka!

Mistrzostwo i Puchar Polski były znakomitym uświetnieniem Jubileuszu Stulecia TS Wisła. W opinii Ludwika Miętty-Mikołajewicza, to tylko preludium do obecnego sezonu, w którym celem jest kolejny dublet i znaczący sukces w Eurolidze. - Obrona tytułu mistrzowskiego, zdobycie Pucharu Polski i w Eurolidze wejście co najmniej do ósemki - mówi o celach przed nowym sezonem prezes mistrzyń Polski.

,

Jest pan zadowolony z dotychczas przeprowadzonych ruchów transferowych i przygotowań do nowego sezonu? - Jak na nasze możliwości jestem zadowolony. Oczywiście byłbym bardziej zadowolony, gdyby było nas stać na kupienie - nie lubię tego słowa w odniesieniu do kobiet, pozyskanie centra na miarę czołówki WNBA. Są to jednak ogromne koszty, na które nie możemy sobie pozwolić, dlatego wybraliśmy opcję centra europejskiego - Daliborkę Vilipić - reprezentantkę Serbii i Czarnogóry. Pozyskaliśmy jako uzupełnienie Elżbietę Trześniewską, która postanowiła ten sezon spędzić w drużynie, która gra w Eurolidze. Jestem z jej decyzji zadowolony, jak i z powrotu do Wisły Anny Wielebnowskiej. Jest to przecież zawodniczka, która przez wiele lat stanowiła o sile naszej drużyny. Ale poza nowymi twarzami, kibice zobaczą też swoje ulubione zawodniczki… - Cieszę się, że udało się zatrzymać dwie podstawowe zawodniczki z ubiegłego sezonu: Annę DeForge i Jelenę Skerović. Są to zawodniczki, które w głównej mierze decydowały o grze w zakończonym sezonie. Także zadowolony jestem, że pozyskaliśmy Dominique Canty, ponieważ będzie to dobre uzupełnienie Anny i Jeleny. Myślę, że będzie wzmocnieniem, aczkolwiek nie gra teraz w WNBA, bo złamała palec, jednak w pierwszych meczach, w których grała pokazywała się z bardzo dobrej strony. Brakowało w ostatnim sezonie zmienniczek na pozycjach 1 i 2... - Brakowało wartościowych zmienniczek. Sądzę, że ta drużyna powinna być silniejsza niż w sezonie 2005/2006. Tym więcej, że będziemy mieli stabilizację na pozycji centra. W zeszłym roku mieliśmy problemy nie tyle z formą, co z dyspozycją psychiczną Kary Braxton-Brown. Raz potrafiła zagrać wspaniale, po czym zepsuć dwie bardzo proste akcje. To primo, a secundo, jak wiadomo wyjechała na Święta Bożego Narodzenia i nie wróciła. Później przyjechała i niewątpliwie pomogła nam w zdobyciu mistrzostwa, ale wolelibyśmy mieć graczy o ustabilizowanym charakterze. Ale najlepiej rzucającej za 3 punkty Maryny Kress nie udało się zatrzymać... - Głównie ze względów rodzinnych przeniosła się do Rosji. Mąż otrzymał tam pracę. Poza tym trenerem Dynama Nowosybirsk został jej dawny trener z reprezentacji. Musieliśmy przystać na to, że odchodzi do Rosji. Natomiast została Natalia Trafimava, która jest bardzo wartościową zawodniczką i dobrze rzuca za 3 punkty. A jak wygląda sprawa przyznania jej obywatelstwa polskiego? - Sprawy są w Kancelarii prezydenta RP. Myślę, że przed sezonem ta sprawa będzie sfinalizowana. Czy ktoś może jeszcze uzupełnić skład Wisły przed sezonem? Jesteśmy bliscy podpisania kontraktu z utalentowaną osiemnastoletnią zawodniczką. Jest to córka naszego wybitnego zawodnika Krzysztofa Figiela, który już od dłuższego czasu mieszka w Niemczech. Agnieszka zaczęła grać tam w koszykówkę i już występuje w Bundeslidze. Chcemy ściągnąć ją do Krakowa. Trzeba powiedzieć, że mierzy 194 cm wzrostu. Czy w przedsezonowych analizach brany był pod uwagę scenariusz zaangażowania do Wisły ponownie Tangeli Smith? Ta zawodniczka przez uraz kolana musiała opuścić Kraków, ale prezentowała się bardzo dobrze, teraz też notuje dobre wyniki w WNBA. - Spisuje się nieźle, ale to nie jest klasyczny center, a my takiego poszukiwaliśmy. Postanowiliśmy poszukiwać Amerykanek w sferze "małych graczy". Jak wygląda sytuacja młodych zawodniczek? Magda Skorek chce zostać wypożyczona na sezon do słabszego klubu, by więcej grać. Dojdzie do wypożyczenia? - ŁKS zabiega i Magda zabiega o wypożyczenie. Prawdopodobnie dojdzie do tego. Mi zależy osobiście, by ta zawodniczka się rozwijała. Trener Elmedin Omanić nie dawał jej szansy gry u nas. Ja mam umowę z trenerem Trześniewskim, że na rok ją wypożyczymy, będzie grała na pozycji rozgrywającej - jako podstawowa zawodniczka. Będzie mogła się więc ograć. A pozostałe młode zawodniczki? - Błaszczak i Krawiec zostają. Uzupełnimy kadrę zawodniczkami, które kończą wiek juniora, czyli Karoliną Zając, Andżeliką Miszkiel, Agnieszką Wilk, Katarzyną Gawor. Sztab szkoleniowy zostaje bez zamian. Czy jest pan jednak w pełni usatysfakcjonowany pracą trenera Omanicia w ostatnim sezonie? - Broni go w stu procentach końcowy wynik. Ten wynik daje satysfakcję, ale trzeba sobie powiedzieć, po pierwsze - był on zdobyty w lekko ułatwionych warunkach, ponieważ nie było Małgorzaty Dydek, a po drugie, ja mam zastrzeżenia do zbyt małego wykorzystania Polek i młodych graczy. Były ku temu okazje, by z nich skorzystać. Wreszcie nie do końca dały mi zadowolenie wyniki w Eurolidze. Natomiast z wyników w Mistrzostwach Polski i Pucharze Polski jestem absolutnie zadowolony. Czyli trener Omanić może spać spokojnie przez pierwszą część najbliższego sezonu? - Może spać spokojnie, bo mamy przedłużony kontrakt. Myślę, że poprowadzi drużynę równie skutecznie, jak w zeszłym roku. Poznał polską ligę, Euroligę i mam nadzieję, że w niej osiągnie dużo lepszy wynik. Przed sezonem odbędzie się Jubileuszowy Turniej koszykarek. Czy znane są już dokładne szczegóły tej imprezy? - W dniach 6-8 października przewidujemy turniej o Puchar Prezesa Can-Pack-u. Mamy potwierdzony przyjazd zwycięzcy Euroligi Gambrinusa Brno, potwierdzone Koszyce, zabiegamy o przyjazd drużyny Fenerbahce Stambuł. Nie mamy od nich jeszcze potwierdzenia więc nic nie jest w tej kwestii przesądzone. Jeśli ostatecznie działacze tego klubu nie wyrażą zainteresowania to mamy w rezerwie drużynę krajową. Będzie to ŁKS Łódź, jako że jest to turniej jubileuszowy, a z ŁKS-em w latach 70-tych i 80-tych toczyliśmy wielkie boje, stąd jeśli zaprosimy polski zespół, to właśnie ten. Jakie cele przed drużyną i trenerem stawia pan na najbliższy sezon? - Obrona tytułu mistrzowskiego, zdobycie Pucharu Polski i w Eurolidze wejście co najmniej do ósemki. Czyli bardzo ambitny plan... - Co najmniej do ósemki! Jeśli tego nie będzie, to będzie to moim zdaniem porażka trenera i drużyny. Redakcja plkk.pl dziękuje autorom strony www.wislacanpack.pl za umożliwienie wykorzystania fotografii prezesa Ludwika Miętty-Mikołajewicza.