,

Lista aktualności

Widzew - MKS: Wola walki nie wystarczyła

Widzewianki po ambitnym meczu nie sprostały zespołowi z Polkowic. Spotkanie Widzewa z MKS-em miało historyczny podtekst, gdyż pierwszy raz prowadzone było wyłącznie przez trójkę sędziowską płci żeńskiej.

,

Pierwsza kwarta była bardzo waleczna. Mało w niej było ciekawej, ofensywnej gry. Dużo natomiast obrony i niecelnych zagrań oraz rzutów. Nie dziwi więc niski wynik po tej odsłonie spotkania – 8:4 dla Widzewa.

Druga „ćwiartka” to pokaz dominacji przyjezdnych. Widzewianki grały bardzo nieskutecznie i nie potrafiły zdziałać wiele w ofensywie. Ta sztuka udawała się rywalowi. Łodzianki miały problem z faulami Brumermane i N. Michael z MKS-u wykorzystywała to bezlitośnie pod koszem. Do przerwy polkowiczanki zasłużenie prowadziły 29:18.

Po zmianie stron gra przypominała bardziej pierwszą kwartę. Obie drużyny grały na bardzo niskim procencie z gry, choć gospodynie z każdą minutą starały się zbliżyć do faworyta. Ze stanu 20:36 wyciągnęły wynik na 32:41, co było już dużym sukcesem podopiecznych Piotra Rozwadowskiego.

Ostatnie 10 minut to jednak wyrachowanie i doświadczenie zespołu z Polkowic. Zawodniczki Wadima Czeczuro zdobyły 8 oczek z rzędu i losy spotkania zostały praktycznie przesądzone. Po tej serii Widzew zanotował swoją – 9:2 i dzięki temu miejscowe przegrały honorowo 42:51. Był to mecz dwóch dobrze usposobionych defensywnie drużyn, w którym na pewno nie brakowało woli walki i emocji. Na uwagę zasługuje wysoka frekwencja w hali „Parkowej” i gorący doping kibiców Widzewa od początku do końca meczu. Tym razem jednak szósty zawodnik, jakim byli kibice, nie pomógł. Choć na pewno zrobił wrażenie na zawodniczkach gości, o czym na konferencji prasowej po meczu wspomniał sam trener MKS-u Polkowice – Wadim Czeczuro.

Widzew Łódź – MKS Polkowice 42:51 (8:4, 10:25, 14:12, 10:10)

Widzew: Urbaniak 12, Robinson 10, Crook 8, Adamowicz 7, Bandyk 3, Brumermane 2, Bujniak, Kaja, Kenig – 0

Najlepsze w CCC: Greene, Michael – obie 13