W pierwszych minutach spotkania zespół z Polkowic był bardzo skuteczny i dlatego po rzucie Nikki Greene mógł cieszyć się z prowadzenia 7:2. Artego znacznie poprawiło jednak obronę i zaczęło trafiać. Bydgoszczanki zaliczyły serię 10:0 i po trafieniach Julie McBride, Darxii Morris oraz Elżbiety Międzik było 12:7. MKS do końca tej części meczu odrobił jednak cześć z tych strat.
Na początku drugiej kwarty dzięki akcji Agaty Nowackiej zespół trenera Vadima Czeczuro wyszedł nawet na minimalne prowadzenie. W pewnym momencie bydgoszczanki znowu zdecydowały się na ofensywny zryw. Dzięki serii 9:0, w trakcie której trójki trafiała Elżbieta Międzik, było już 26:19. Po 20 minutach rywalizacji Artego utrzymało siedmiopunktową przewagę.
Trzecia kwarta była pod kontrolą zespołu trenera Tomasza Herkta. Zespół z Bydgoszczy rozpoczął ją od kolejnej serii 9:0 i dzięki skuteczności z dystansu Międzik było już 37:21. Później role się nieco odwróciły i MKS odrobił osiem punktów straty. Rzuty wolne Amishy Carter pozwoliły jednak Artego wygrywać 47:34.
Ostatnia część meczu nie przyniosła wielkich zmian. Bydgoszczanki całkowicie kontrolowały sytuację na parkiecie i po rzucie Maurity Reid było już nawet 61:42. Drużyna z Polkowic nie była już w stanie zmienić losów tego spotkania i mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 65:49.
-----
Po meczu powiedzieli:
Vadim Czeczuro: Gratuluję Artego zwycięstwa. To był ciężki mecz, w którym chcieliśmy podjąć walkę. Mieliśmy jednak mały “szpital”. Mój zespół nie jest do końca zgrany, jeśli chodzi o pozycję rozgrywającej. Staraliśmy się oszczędzić siły i więcej czasu graliśmy strefą. Mecz na pewno dał trochę nerwów nam i kibicom.
Angelika Stankiewicz: Gratuluję wygranej. W pierwszej połowie dawałyśmy z siebie wszystko. Jeszcze nie zgrałyśmy się z rozgrywającą, więc tego nam przede wszystkim brakowało. Mamy też trochę krótką ławkę rezerwowych.
Tomasz Herkt: Najważniejsze jest dla nas zwycięstwo, bo chcemy tu powalczyć. Mamy trochę problemów kadrowych. Odeszła Agnieszka Fikiel, a Amisha Carter ma kontuzję i nie wiadomo czy będzie mogła jutro zagrać. O wyniku meczu zadecydowały pierwsze minuty trzeciej kwarty. Później staraliśmy się grać kontrolowaną koszykówkę.
-----