,

Lista aktualności

InvestInTheWest AZS AJP - CCC: Gorzowianki górą

Dzisiaj byliśmy bardziej zdeterminowani i agresywni – mówił tuż po wygranym meczu z CCC trener Dariusz Maciejewski. Gorzowianki po wpadce w Ostrowie pewnie pokonały dziś silną drużynę z Polkowic 61:49

,

Powracamy do czasów, kiedy to podczas meczu w Gorzowie hala była wypełniona po same brzegi. Środowe zwycięstwo z Polkowicami oglądał komplet publiczności. A widowisko było ciekawe od pierwsze do ostatniej sekundy. Akademiczki zagrały zupełnie inaczej niż w Ostrowie. Były wyjątkowo zdeterminowane i walczyły o każdą piłkę – To była bardzo ładna gra gorzowskiego zespołu, widać było chęć walki i nieustępliwość przez cały mecz. I to było właśnie to, czego nam dziś zabrakło – podsumował mecz trener Vadim Czeczuro.

Właśnie ta agresja na boisku i nieustępliwość to musi być nasza wizytówka – mówił z kolei trener Maciejewski. - Musimy bardzo mocno bronić, mamy młody, rozbiegany zespół i to są nasze atuty – dodał szkoleniowiec AZS AJP.

Mecz rozpoczął się z 30-minutowym opóźnieniem. Wszystko to przez awarię autokaru, którym podróżowały zawodniczki z Polkowic. Koszykarki od Świebodzina do Gorzowa zostały przetransportowane samochodami osobowymi.


Punkty dla InwestInTheWest AZS AJP Gorzów zdobyły: Dźwigalska 5, Talbot 15, K. Jaworska 2, Szajtauer 7, Misiek 10, Stelmach 1, Seekamp 0, Hurt 21.

Punkty dla CCC Polkowice zdobyły: W. Musina 7, Ortiz 4, Gala 9, Mayombo 5, Rezan 4, Leciejewska 4, Idziorek 0, Urbaniak 12, R. Musina 4.

-----

Powiedzieli po meczu:

Wadim Czeczuro: Bardzo ładna gra gorzowianek, naprawdę chęć walki, nieustępliwość na każdym calu boiska, to to, czego nam dziś brakowało. Było moment, że zaczęliśmy grać swoją koszykówkę, byliśmy blisko wyrównania. Bardzo trudno jest wygrać z zespołem, mając zespół wysoki, wygrać z zespołem który nam rzuca ponad 60 punktów. Gorzowianki, na co uczulałem dziewczyny mają bardzo dobry szybki atak i bardzo dobrą deskę, co nie powinno się zdarzyć przynajmniej na naszej dece. Jeżeli chodzi o mój zespół, to musimy poważnie porozmawiać, bo nie będziemy wygrywać meczów, jeżeli nie będzie walki – walki na pograniczu faulu. Jeżeli nie podejmiemy walki z jedną, czy drugą drużyną, to bezie nam bardzo trudno grać w innych meczach.


Magdalena Leciejewska: Gorzów postawił nam wysoko poprzeczkę. Myślę, ze to było spowodowane też ostatnią, dość niespodziewaną porażką. Jadąc tutaj wiedzieliśmy, że nie będzie nam łatwo. Jest to specyficzna hal, są tu kibice, którzy dopingują do samego końca. Trener nas uczulał, ze dziewczyny bardzo dobrze grają na desce i że ich bardzo mocna stroną jest szybki atak. Gorzowianki praktycznie rozjechały nas tym szybkim atakiem. Fakt, że od początku nie weszłyśmy w ten mecz, tak jakbyśmy chciały. Nie chcę się tu usprawiedliwiać tą przygodą, że się spóźniłyśmy, bo mimo wszystko i tak powinnyśmy wyjść i mimo tych przeciwności walczyć od samego początku.


Dariusz Maciejewski: Dzisiaj byliśmy bardziej zdeterminowani i agresywni. To musi być nasza wizytówka, mamy młody, wybiegany zespół i to są nasze cele podstawowe. Tego właśnie zabrakło nam w Ostrowie. Tam co prawda skuteczność zespołu gospodarzy była wyjątkowa – na granicy 70%, ale to tylko lekkie usprawiedliwienie. Dzisiaj naszą obronę zrealizowaliśmy w 90 procentach. Zabrakło nam 10%, a te 10% to jest sytuacja, gdzie Stefani Talbot miała nie odchodzić zbyt daleko do pomocy od Marty Urbaniak i niestety Marta w ważnym momencie trafiła te trójki i to ewidentnie w wyniku naszych błędów indywidualnych. To właśnie było te 10%, bo myślę, że można było też szybciej ten mecz rozstrzygnąć. Myślę jednak, że widowisko było ciekawsze.


Katarzyna Dźwigalska: Wyszarpane to zwycięstwo z naszej strony. Musieliśmy udowodnić i pokazać przede wszystkim sobie, że potrafimy grać w tę koszykówkę dobrze, bo ostatni mecz w Ostrowie pokazał nasze słabości, brak agresji, brak koncentracji. Nie wiem z czego to wynikało, może dwa pierwsze wygrane mecze wprowadziły do zespołu rozluźnienie. Przyjechał zespół niepokonany jak do tej pory w lidze i zespół który będzie grał w eurolidze. Wiedziałyśmy, że aby pokonać CCC musimy wznieść się na wyżyny. Pomimo tego, że gdzieś był moment dekoncentracji w końcówce, gdzie Marta Urbaniak rzuciła te trójki i wynik był bliski remisu, potrafiłyśmy to udźwignąć, odbić się znowu i wypracować przewagę, aby to spotkanie do końca doprowadzić. Dziękujemy tez bardzo kibicom, bo pomimo środy przyszli licznie na hale i nas dopingowali. Cieszę się, że ta hala znowu „żyje” po paru latach przestoju w naszej grze. Wierzę w to, że właśnie takim meczem jak dzisiaj, taką walką i zaangażowaniem ściągniemy tutaj znowu tłumy na halę i będziemy grać o wysokie cele.