,

Lista aktualności

Ostrovia - PGE MKK: Niesamowita końcówka i druga wygrana ostrowianek

Fantastyczna końcówka w wykonaniu Ostrovii z szalejącą na parkiecie Jordan Jones dały ekipie Ostrovii drugie zwycięstwo w Basket Lidze Kobiet, odniesione nad zespołem PGE MKK Siedlce 81:79.

,

Pierwszą akcję meczu błędem zakończyły zawodniczki z Siedlec, na co ostrowianki odpowiedziały trójką Katarzyny Motyl. W kolejnych akcjach sytuacja się odwróciła, co sprawiło, że to ekipa MKK wyszła na 3-punktowe prowadzenie (3:6). Remis przywróciła rzutem za trzy Katarzyna Motyl, a chwilę później ta sama zawodniczka trafiając trójkę po raz trzeci, wyprowadziła gospodynie na prowadzenie 13:12. Radość w zespole biało-czerwonych trwała krótko, gdyż kolejnych 6 pkt. zdobyły przyjezdne, a przy wyniku 14:20 o czas poprosił trener Wojciech Szawarski. Nerwowa gra ostrowianek widoczna była w każdym elemencie gry, co nie pozwalało im rozwinąć skrzydeł i jedynie Katarzyna Motyl grała swoje będąc najskuteczniejszą zawodniczką w pierwszej kwarcie (11 pkt). Aktywna postawa Jordan Jones w końcówce kwarty, a zwłaszcza jej rzut za trzy punkty pozwolił w końcu zniwelować część strat i po pierwszej kwarcie mieliśmy wynik 23:25.

Drugą kwartę od agresywnej obrony rozpoczęły ostrowianki, mimo tego punkty dość łatwo zdobyły koszykarki z Siedlec, a ich przewaga przez kolejnych kilka minut utrzymywała się w granicach 2-4 punktów. Dopiero debiutanckie punkty w polskiej lidze Sanji Ozorović doprowadziły do remisu 29:29, a wyrównana gra i wyrównany wynik utrzymywały się przez większość drugiej kwarty. Z czasem skuteczne rzuty za trzy w wykonaniu MKK pozwoliły ekipie z Siedlec uzyskać 4-punktowe prowadzenie i znowu aktywnej postawie Jordan Jones ostrowianki mogły zawdzięczać remis w kwarcie drugiej, zakończonej przy wyniku 42:44. W zespole z Siedlec bardzo dobrą pierwszą połowę zaliczyła Karolina Poboży zdobywając 12 punktów i 6 zbiórek.

Lepiej trzecią kwartę rozpoczęły siedlczanki, a zdobyte 3 punkty pozwoliły im po raz kolejny odskoczyć na większy dystans. W ekipie miejscowych „uruchomiła się” za to Serbka Ozorović dwukrotnie dziurawiąc kosz przeciwniczek. Podobnie jak w drugiej kwarcie różnicę na korzyść Siedlec zrobiły rzuty za trzy, tak w trzeciej odsłonie skutecznie z broni tej skorzystały ostrowianki wychodząc w końcu na 1-punktowe prowadzenie (56:55). Wielką radość wywołało na trybunach kolejne trafienie Orozović dające miejscowym 3-punktowe prowadzenie (61:58), radość jednak trwała krótko, gdyż kolejnych 5 pkt. zdobyły przeciwniczki, przywracając stan sprzed przerwy. Ostatecznie udaną trzecią kwartę jednym punktem wygrały biało-czerwone, przegrywając po 30 minutach gry już tylko 64:65.

W ostatniej odsłonie ponownie jako pierwsze zdobyły punkty zawodniczki z Siedlec i ponownie ostrowianki musiały odrabiać straty. Szans by tego dokonać miały przynajmniej kilka, żadnej z nich nie potrafiły jednak wykorzystać i choć przeciwniczki również nie grzeszyły skutecznością, to jednak w połowie kwarty to ekipa z Siedlec była bliżej wygranej mając aż 6 punktów przewagi (68:74). Czas dla trenera Szawarskiego nie zmienił oblicza gry ostrowskiego zespołu. Gospodynie raziły nieskutecznością, nie trafiając w sytuacjach wydawało by się stuprocentowych. Czas dla trenera Mołłowa na 2 minuty przed końcem meczu przy przewadze 6 pkt. (70:76) paradoksalnie bardziej przysłużył się ekipie ostrowskiej, w której kolejny raz sygnał do ataku dała Jordan Jones. Amerykanka w 80 sekund zdobyła 6 punktów i na tablicy pojawił się wynik 78:79. Niesportowy faul Mołłowej na szalejącej Jones sprawił, że Ostrovia wyszła na prowadzenie 80:79 na 21 sekund przed końcem meczu, a po kolejnym rzucie wolnym ważny punkt dołożyła Martyna Cebulska. W ostatniej akcji meczu ostrowianki broniły bardzo rozważnie nie pozwalając przeciwniczkom nawet na oddanie rzutu, a tym samym pozbawiając ich szans na wydarcie sobie drugiego zwycięstwa w tym sezonie!

Nie do przecenienia dla losów tego meczu była postawa chwilami niewidocznej Jordan Jones, która jednak w decydujących chwilach potrafiła poderwać swój zespół do walki. Ważna rolę odegrała również chłodna głowa Martyny Cebulskiej, a przede wszystkim pewna ręka najskuteczniejszej zawodniczki meczu - Katarzyny Motyl. W ekipie z Siedlec oprócz wspomnianej już Karoliny Poboży dobry mecz rozegrała Katarzyna Trzeciak, która oprócz 16 punktów zaliczyła 6 asyst.

TS Ostrovia Ostrów Wlkp. – PGE MKK Siedlce 81:79 (23:25, 19:19, 22:21, 17:14)

TS Ostrovia: Jones 16, Cebulska 15, Orozović 10, Nowicka, Sosnowska 8, Motyl 19, Jackowska 2, Bishop 11

MKK Siedlce: Koperwas 6, Trzeciak 16, Mollova 12, Parysek 10, Wajler 9, Poboży 18, Żukowska 4, Schmidt 4

-----

Powiedzieli po meczu:

Zawodniczka PGE MKK Siedlce Aleksandra Wajler:
- Chciałabym pogratulować rywalkom. W końcówce meczu zabrakło nam organizacji w ataku, wykonania poleceń trenera. Jesteśmy młodymi zawodniczkami i zabrakło nam odporności psychicznej w końcówce. Tak naprawdę to był dobry mecz w wykonaniu naszego zespołu w ataku. Miałyśmy problem w obronie i niestety nie udało się. Mamy nadzieję, że to będzie nauczka na przyszłość i wyciągniemy z tego wnioski.

Trener PGE MKK Siedlce Teodor Mollov:
- Są różne scenariusze, które przynosi każdy mecz koszykówki. Są tysiące wariantów i scenariuszy. O tym meczu można powiedzieć jedno, moje zawodniczki znalazły najlepszy scenariusz żeby przegrać ten mecz. Lepiej tego nie mogły zrobić. To jest mecz, który nie jest do wygrania będąc lepszym od przeciwnika. Wytyczyliśmy taką drogę i na koniec przegraliśmy. W ciągu dwóch minut oddaliśmy rzut, zrobiliśmy jeden niesportowy faul. W ciągu dwóch minut i siedmiu sekund wykorzystałem trzeci czas, podczas którego ustalałem następne akcje i wszystkie te akcje były zagrane odwrotnie. Najprawdopodobniej dziewczyny miały swoje wizje. Oczywiście w wieku 70 lat to nie jest moment żeby się załamywać. Moja zasada to nigdy euforia, nigdy załamanie. Dalej pracujemy, to jest młody zespół. Mam nadzieję, że następny taki dobry mecz będzie wygrany, a nie przegrany. Gratulacje dla przeciwnika. Wykorzystali to co my im daliśmy. To znaczy, że byli mądrzejsi od nas i tego im gratuluję.

Zawodniczka TS Ostrovia Katarzyna Motyl:
- Nie będę ukrywać, że ogromnie się cieszymy z tego zwycięstwa. To był bardzo, bardzo ciężki mecz. Nie najlepszy w naszym wykonaniu, ale i takie mecze będę się zdarzać. Jestem dumna z całego zespołu, ze sztabu trenerskiego i ze wszystkich kibiców, którzy byli z nami do końca i nie zwątpiłyśmy w to zwycięstwo. Po profesorsku tę końcówkę zagrałyśmy. To cieszy bo to doświadczenie i rozumienie się na boisku procentuje dzisiejszym zwycięstwem. Mam nadzieję, że nasze morale się na pewno bardzo podniosą. Za tydzień walczymy z CCC i myślę że tanio skóry nie sprzedamy.

Trener TS Ostrovii Wojciech Szawarski:
- Chciałem pogratulować przede wszystkim dziewczynom za to że nie poddały się. Nie jeden zespół 3 minuty przed końcem spuściłby głowy, ale nie one. Wierzyliśmy wszyscy w zwycięstwo do samego końca. Tak jak trener Mollov powiedział, wykorzystaliśmy chwilę słabości drużyny z Siedlec, która zagrała dzisiaj bardzo dobre zawody. Bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Mam nadzieję, że to będzie punkt zwrotny dla nas i odbijemy się po naszych problemach również kadrowych i wyraźnym dołku. Dzisiaj nie ma co się oszukiwać. Mecz nie stał na wysokim poziomie ale cieszymy się, że w brzydkim meczu, meczu walki udało się go wygrać. Natomiast dzisiaj zagraliśmy nie najlepsze spotkanie. Tak naprawdę cieszy wola walki, końcówka – ostatnie 2 minuty i wynik. Dużo rzeczy jest do poprawy. Nie mogliśmy złapać swojego rytmu i tempa. Zespół z Siedlec naprawdę fajnie grał i mieliśmy problemy. Nie mieliśmy swojego rytmu ale mimo to udało się wygrać. Także jeszcze raz gratulacje dla dziewczyn. Dziękuję przy okazji kibicom tak licznie zgromadzonym. Dzisiaj na meczu pełna sala ludzi, którym to zwycięstwo się należało. Dziękuje za dobry mecz trenerowi Mollovowi, z którym miałem okazję kiedyś pracować. Bardzo miło było w innej roli znowu się spotkać.