Spotkanie to miało od początku jednego faworyta - była nim drużyna przyjezdnych, która po 10 kolejkach zajmowała drugie miejsce. Zawodniczki Grzegorza Krzaka po pewnej wygranej w ostatniej kolejce u siebie z Energą Toruń (91:67), tym razem zawitały do Sosnowca.
Do czwartej kwarty zdecydowaną przewagę nad gospodarzami miała drużyna gości, gdzie pewnie wygrywały odpowiednio 1 kwartę(12:19), 2 kwartę(6:26), 3 kwartę(8:27). W czwartej kwarcie padł remis, niestety drużyna Mirosława Orczyka podjęła walkę trochę za późno.
Najlepszymi zawodniczkami Ślęzy były Kateryna Rymarenko (21 pkt.), Marissa Kastanek(16 pkt.) oraz Agnieszka Kaczmarczyk (13 pk.), zaś w drużynie Mirosława Orczyka najlepiej wypadły Amanda Frost (17pkt.) i Nicole Michael (9pkt.). Mecz zakończył się niepowodzeniem dla drużyny z Sosnowca.
Trener gospodarzy przyznał po meczu, że po raz kolejny mieliśmy do czynienia z meczem dla koneserów koszykówki, ponieważ zespół z Wrocławia jest zespołem z poziomu Euroligi. Trener gości przyznał, że przygotowywał zespół na bardzo trudny mecz, jednak poszło łatwo. Mecz ten był dla Arkadiusza Rusina obrazem tego nad czym muszą dalej pracować.
-----