Od początku spotkania w obu zespołach widoczne były trudy sobotniej walki. Po czterech minutach gry na tablicy świetlnej widniał wynik 4:4, a po obu stronach mnożyły się straty. Dzieki trafieniom Sandry Ygueravide pod koniec kwarty Wiślaczkom udało się wypracować przewagę i na pierwszą przerwę zejść z wynikiem 19:11.
Na początku drugiej odsłony Artego miało szansę na odrobinie części strat, jednak Bernice Mosby nie wykorzystała kilku dogodnych okazji do zdobycia punktów. Od pierwszych minut tej części bydgoszczanki znacznie poprawiły grę w defensywie, sprawiając Wiśle duże problemy przy wyprowadzaniu piłki. Straty pod presją bydgoskiej obrony notowały kolejno Oliwia Szumełda-Krzycka, Ewelina Kobryn i Hind Ben Abdelkader. Artego nie udało się jednak odrobić strat i do przerwy nadal w meczu prowadziły mistrzynie Polski 31:24.
Fantastyczna seria Artego rozpoczęła się po przerwie, kiedy to rozpędzone gospodynie za sprawą amerykańskiego duetu Bernice Mosby - Dennesha Stallworth w ciągu czterech minut zdobyły 11 punktów, nie tracąc żadnego i Artego objęło w meczu prowadzenie 35:31.
Niewiele zmieniła przerwa na żądanie trenera Jose Hernandeza. Krakowianki wciąż nie potrafiły znaleźć sposobu na szczelną bydgoską obronę. Z półdystansu myliły się Kobryn i Gidden, a skuteczność z obwodu zatraciła Ben Abdelkder kilkukrotnie pudłując z dogodnych pozycji. Artego prowadzone do ataku przez Mauritę Reid powiększyło swoją przewagę do 8 punktów (39:31) i zdołało utrzymać ją do końca trzeciej części.
Na półtorej minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, po trafieniu zza linii 6,75 Katarzyny Suknarowskiej (56:50) wydawało się że druga półfinałowa wygrana bydgoszczanek stanie się faktem, jednak dwa szybkie przechwyty zakończone trafieniami Ben Abdelkader pozwoliły Wiśle doprowadzić do dogrywki.
W doliczonym czasie gry o wygranej mistrzyń Polski przesądziły trzypunktowe trafienia Belgijki i Sandry Ygueravide, które zapewniły Wiśle siódmy z rzędu finał rozgrywek ligowych w Polsce.
-----