Widzew - Artego: Bydgoszczanki zaczynają z wysokiego C

Pierwsze minuty pokazały, że ten mecz może być jednostronnym widowiskiem. Doświadczone bydgoszczanki szybko rzuciły się do ataku i po 2,5 minutach gry wyszły na prowadzenie 10:0. Duża w tym zasługa Jennifer O'Neill, która z polskimi kibicami przywitała się dwoma trójkami i szybko zdobytymi ośmioma punktami. Po trójce Daryi Zavidnej i punktach Julii Drop łodzianki odzyskały nieco wigoru i zmniejszyły stratę do siedmiu punktów. Okazało się później, że to ostatni dobry moment w pierwszej połowie meczu. Swój festiwal strzelecki rozpoczęła bowiem Julie McBride, a do tego dobre zmiany dały Dragana Stankovic i Julia Adamowicz. Ta ostatnia przypomniała sobie, jak zdobywa się punkty w tej hali, gdyż grała w Widzewie dwa sezony temu. Łodzianki próbowały odpowiedzieć poprzez indywidualne akcje Roksany Schmidt, ale strata zamiast topnieć, powiększała się.

Po zmianie stron wydawało się, że gospodynie otrząsnęły się po słabej pierwszej połowie i mecz się wyrówna. Trzecią kwartę zaczęły bowiem od prowadzenia 6:0. Niefrasobliwość widzewianek w obronie wykorzystywały jednak bezlitośnie pozostawione same sobie pod koszem wysokie Stankovic i Denesha Stallworth. Czwarta kwarta była już absolutną dominacją zespołu gości na parkiecie. Teraz Widzew musi szybko popracować nad swoimi błędami, bo kolejny rywal jest jeszcze bardziej wymagający - to wicemistrzowska Wisła Can-Pack Kraków. Natomiast przed Artego derby województwa kujawsko-pomorskiego z Energą Toruń.