,

Lista aktualności

Energa - Wisła CanPack: Pół kroku za krakowiankami

Koszykarki Energi Toruń nie dotrzymały kroku aktualnym wicemistrzyniom naszego kraju i w drugiej połowie pozwoliły sobie wyrwać zwycięstwo z rąk. Katarzynki dopiero w ostatnich sekundach straciły szansę na zwycięstwo.

,

Podopieczne Algirdasa Paulauskasa bardzo dobrze rozpoczęły środowy pojedynek. Torunianki bardzo ambitnie pracowały w defensywie i niepozwalały rywalkom na zdobywanie łatwych punktów. Tym samym Katarzynki zaprezentowały się o wiele lepiej niż w poprzednim spotkaniu z Artego Bydgoszcz. Po pierwszej kwarcie to Energa Toruń znajdowała się na pięciopunktowym prowadzeniu 22:17. Przed przerwą obraz gry nie uległ zmianie, ambitne gospodynie walczyły z przyjezdnymi i przez większą część czasu to one były pół kroku przed rywalem.

W drugiej połowie spotkania role się odwróciły. Energa Toruń nie mogła już liczyć na grę Kelley Cain, która od zeszłego piątku zmaga się z infekcją i od tego czasu praktycznie nie uczestniczy w treningach. Katarzynki zaczęły grać bardziej indywidualnie w ataku, forsować niepotrzebne rzuty. Torunianki nie miały w środę dobrze nastawionych celowników i te rzuty po prostu nie znajdowały drogi do kosza. Przyjezdne zaczęły też inaczej bronić i dzięki temu przed ostatnią odsłoną to one znajdowały się na prowadzeniu.

W czwartej kwarcie obydwie drużyny toczyły wyrównany bój i jeszcze półtorej minuty przed końcem po celnej trójce Lauren Mansfield przewaga krakowianek stopniała do jednego oczka. Był to jedyny celny rzut z dystansu Energi Toruń w tym meczu. Ostatecznie Katarzynkom nie udało się już zmienić losów tego spotkania w samej koncówce i uległy Wiśle CanPack Kraków 54:58.

Ekipę Wisły CanPack Kraków do zwycięstwa poprowadziła Leonor Rodriguez, w ręce której trener Krzysztof Szewczyk kierował piłki w decydujących akcjach. Ponadto nieźle zagrało podkoszowe trio: Sonja Greinacher, Cheyenne Parker i Giedre Labukiene. Wśród podopiecznych Algirdasa Paulauskasa trudno kogoś jednoznacznie wyróżnić. Torunianki świetnie spisywaly się w defensywie, natomiast miały problemy ze skutecznością w ataku. Jednak na pewno Katarzynki zagrały dużo lepiej niż w derbowym spotkaniu z Artego Bygoszcz, teraz zespoł musi skupić się na lepszej organizacji swoich poczynań ofensywnych.

Energa Toruń - Wisła CanPack Kraków 54:58 (22:17,12:12, 5:15, 15:14)

Energa: L. Mansfield 16, K. Cain 12, K. Maliszewska 10, A. Skobel 8, R. Rasheed 5, M. Grigalauskyte 3, K. Suknarowska-Kaczor 0, E. Tłumak 0.
Wisła CanPack: L. Rodriguez 15, S. Greinacher 11, C. Parker 8, G. Labuckiene 8, M. Reid 6, M. Ziętara 6, D. Owczarzak 4, J. Antić 0.

-----

Powiedzieli po meczu:

Krzysztof Szewczyk (trener Wisły CanPack Kraków): Nie sztuką jest wygrać mecz, gdy gra się dobrze. My dzisiaj zagraliśmy średnie zawody, nie takie jak oczekujemy. Toruń to bardzo ciężki teren i każdemu będzie tutaj się grało bardzo trudno. Wiedzieliśmy, że Katarzynki po znacznej porażce w Bydgoszczy będą się chciały zrehabilitować. Energa Toruń bardzo dobrze weszła w mecz. Natomiast moje zawodniczki podniosły się i wygrały ten mecz.

Leonor Rodriguez (zawodnik Wisły CanPack Kraków): To był bardzo trudny mecz. Energa Toruń ma dobre zawodniczki i naprawdę musiałyśmy się postarać, aby wygrać to spotkanie. W drugiej połowie zatrzymałyśmy atak Katarzynek i nie zdobywały już łatwych punktów z szybkiego ataku. Właśnie dlatego udało nam się osiągnąć zwycięstwo.

Algirdas Paulauskas (trener Energi Toruń): W pewnym momencie przestaliśmy grać w ataku. Oczywiście swoje zrobiła też obrona przeciwnika. Jednak to my przestaliśmy grać zespołowo. Wtedy, gdy trzeba było odrzucić jeszcze piłkę biliśmy głową w ścianę i sami widzieliśmy tego rezultat. Od piątku jest chora Kelley Cain, która pomagała nam dużo dopóki miała siły. Jej siły się wyczerpały. Zabrakło nam zespołowej gry i zdrowia Kelley Cain.

Katarzyna Maliszewska (zawodniczka Energi Toruń): Tak jak powiedział trener Krzysztof Szewczyk dobrze weszłyśmy w ten mecz. Jednak początek spotkania nie decyduje o końcowym wyniku. Brak zespołowości, może brak konsekwencji w drugiej połowie spotkania przyczyniły się do naszej porażki. Szkoda, dzisiaj mogłyśmy wygrać ten mecz.