,

Lista aktualności

PGE MKK - Widzew: Zacięty mecz dla gospodyń

PGE MKK po raz kolejny wykorzystał atut własnego boiska. Siedlczanki ograły po emocjonującym meczu Widzew 66:63.

,

PGE MKK pauzował w 3, kolejce Basket Ligi Kobiet, więc miał kilka dni więcej na optymalne przygotowanie się do ważnego starcia z Widzewem. Łodzianki przyjechały do Siedlec w poszukiwaniu przełamania po trzech kolejnych porażkach.

Pierwsza połowa była zacięta i widowiskowa. Koszykarki obu drużyn zaciekle walczyły o każdy metr boiska. Widzewianki częściej faulowały, ale ich agresywna gra przynosiła zamierzony rezultat. W pierwszej kwarcie PGE MKK upodobał sobie punktowanie z dystansu i półdystansu. Prym wiodły Oksana Mollov, Magdalena Parysek-Bochniak oraz Katarzyna Trzeciak. Pod koniec premierowej odsłony spotkania dołączyła do nich Wiktorija Kondus. Po niepełnym kwadransie PGE MKK objął prowadzenie 30:26, jednak trójka doskonale znanej w Siedlcach Roksany Schmidt wpłynęła na zniwelowanie różnicy punktowej. Siedlczanki schodziły na przerwę przy prowadzeniu 39:37, ale wynik był sprawą otwartą.

Po przerwie obie drużyny grały falami. PGE MKK w najlepszym momencie prowadził 66:57, ale w końcówce doprowadził do niepotrzebnej nerwówki. Łodzianki ostatkiem sił próbowały doprowadzić do dogrywki, która przedłużyłaby ten thriller, ale Julia Drop w ostatniej akcji meczu trafił z czystej pozycji w obręcz zamiast do kosza. PGE MKK po raz drugi w sezonie wykorzystał atut własnego boiska, wygrywając 66:63.

Powiedzieli po meczu:

Dariusz Raczyński (trener Widzewa): Gratuluję zespołowi z Siedlec zwycięstwa. Był to trudny mecz dla obu drużyn. Pierwszy raz graliśmy z zespołem, który jest w naszym zasięgu sportowym. Na parkiecie w Siedlcach zawsze trudno się gra. Jestem dumny ze swojego zespołu, który po meczach z prawdopodobnymi medalistami podniósł się. W pierwszej połowie Oksana Mollov była nie do zatrzymania. Po przerwie zmieniliśmy trochę naszą obronę i ograniczyliśmy jej skuteczność. Przegraliśmy zbiórki i punkty drugiej szansy. Pozostałe statystyki są niemal zbieżne. Nadal musimy pracować nad zgraniem.

Julia Drop (Widzew): Nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się z trenerem. Od siebie mogę powiedzieć, że byłyśmy dobrze przygotowanego do tego meczu. Przeanalizujemy nasze błędy na wideo. Jestem zawiedziona tą porażką.

Teodor Mollov (trener PGE MKK): Sztuką jest wygrać mecz, kiedy grasz słabo. Nie jestem zadowolony z naszej gry. Nastawialiśmy się na ciężki mecz pełen nerwów. Myślę, że niepotrzebnie pokazałem mojej drużynie nagranie z meczu Wisła - Widzew. Niektóre zawodniczki może pomyślały, że łodzianki przyjadą do Siedlec i położą się na łopatki. Tak nie było. Jestem zadowolony tylko z wyniku. Taki jest sport.

Katarzyna Trzeciak (PGE MKK): Wiedziałyśmy, że to nie będzie łatwy mecz. Widzew po trzech porażkach musiał szukać zwycięstwa. Pomimo słabszej gry musiałyśmy dowieźć zwycięstwo do końca. Początek meczu był nerwowy w naszym wykonaniu. Dopiero w drugiej połowie zagrałyśmy agresywniej w obronie, dzięki czemu miałyśmy kilka kontr i wypracowałyśmy 10-punktową przewagę. Końcówka nie przebiegła po naszej myśli. Nerwy drużyny, trenera i kibiców były niepotrzebne.

----

PGE MKK Siedlce – Widzew Łódź 66:63 (23:19, 16:18, 18:15, 9:11)

PGE MKK: 9. Oksana Mollov 18, 10. Magdalena Parysek-Bochniak 16, 6. Katarzyna Trzeciak 12, 42. Samantha Lapszynski 11, 13. Wiktorija Kondus 7, 17. Wiktorija Szmatowa 2, 7. Tatiana Heiw, 20. Agata Stępień 0, 16. Paulina Żukowska

Widzew: 44. Brandi Harvey-Carr 13, 13. Julia Drop 12, 10. Roksana Schmidt 12, 21. Daria Zawidna 11, 15. Klaudia Gertchen 9, 17. Wiktoria Zapart 6, 5. Adriana Kopciuch