,

Lista aktualności

Energa - PGE MKK: Torunianki górą

Koszykarki Energi Toruń bardzo pewnie pokonały we własnej hali PGE MKK Siedlce. Katarzynki były zespołem dużo lepszym od rywala i zasłużenie wygrały w niedzielnym pojedynku.

,

Torunianki rozpoczęły to spotkanie grając bardzo zespołowo w ataku. Podopieczne Algirdasa Paulauskasa dzieliły się piłką i wypracowywały dobre pozycje rzutowe. Ponadto gospodynie ambitnie pracowały również w obronie i dzięki temu już po pierwszych dziesięciu minutach gry prowadziły dwucyfrową różnicą punktów. Grą Energi Toruń świetnie dyrygowała Lauren Mansfield. Legitymująca się brytyjskim paszportem rozgrywająca oprócz organizacji poczynań ofensywnych mogła popisać się także dobrą dyspozycją rzutową trafiając aż 5 z 6 oddanych prób za 3 punkty.

Wydawało się już, że praktycznie całe spotkanie odbywać będzie się już pod dyktando Katarzynek, ale w drugiej kwarcie torunianki zaczęły grać nonszalancko w ataku pozwalając sobie na oddawanie niepotrzebnych rzutów. Świetnie wykorzystały to zawodniczki PGE MKK Siedlce, które przez kilka minut odrobiły większą część strat i chwilowo wróciły do gry o zwycięstwo w niedzielnym pojedynku. Obydwie ekipy schodziły do szatni przy stanie 39:33 dla Energi Toruń.

Po przerwie gospodynie prezentowały się wprost wyśmienicie i przewaga Katarzynek rosła z minuty na minutę. Seryjnie punktować zaczęła litewska podkoszowa Monika Grigalauskyte. Uaktywniła się również Miriam Uro-Nilie. Trener Algirdas Paulauskas szeroko zaczął już sprawnie rotować dziewięcioma seniorkami. Tymczasem koszykarki PGE MKK Siedlce straciły już całkowicie wiarę w końcowy sukces w tym pojedynku i nie kontynuowały już walki o zwycięstwo. Po trzech odsłonach przewaga Katarzynek wynosiła już 25 punktów.

Ostatnia kwarta nie przyniosła już żadnych zmian. Obydwie drużyny były pogodzone z końcowym rozstrzygnięciem. Okazję na debiut w Basket Lidze Kobiet otrzymała także Zuzanna Urban, która rzuciła tego dnia swoje pierwsze punkty na parkietach ekstraklasy. Piętnastoletnia obwodowa rzuciła do kosza z okolic linii rzutów za trzy punkty, ale ostatecznie zapisała na swojej koncie dwa oczka. Podsumowując Energa Toruń odniosła bardzo pewne zwycięstwo nad PGE MKK Siedlce i spokojnie dopisała dwa oczka do ligowej tabeli.

Energa Toruń - PGE MKK Siedlce 86:64 (23:13, 16:20, 32:13, 15:18)

Energa: L. Mansfield 19, M. Grigalauskyte 18, E. Tłumak 9, M. Uro-Nilie 9, A. Skobel 8, K. Maliszewska 8, K. Cain 7, R. Rasheed 4, Z. Urban 2, K. Suknarowska-Kaczor 2

PGE MKK: O. Mollova 14, S. Lapszynski 11, M. Parysek-Bochniak 10, K. Trzeciak 10, A. Stępień 6, K. Alikina 6, V. Shmatova 5 V. Kondus 2, P. Żukowska 0.

----

Powiedzieli po meczu:

Teodor Mollov (trener PGE MKK Siedlce): Po pierwszej połowie myślałem, że będzie bardzo dobry mecz. Nie myślę nawet tutaj o wygranej. Po prostu miał być dobry, ligowy mecz. W czwartej lub piątej minucie trzeciej kwarty odpuściliśmy to spotkanie i się zrobiło, co się zrobiło. Nie chcę komentować tego, co się stało. Przyjmuję winę na siebie, nie na zawodniczki. Powinniśmy walczyć do końca, my przestaliśmy walczyc.

Paulina Żukowska (zawodniczka PGE MKK Siedlce): Gratulacje dla zawodniczek Energi Toruń. Nie zrealizowałyśmy tego, co było nam mówione przez cały tydzień. Nie walczyłyśmy, tak jak nam trener kazał i nie wypełniłśmy zaleceń z odprawy w szatni.

Algirdas Paulauskas (trener Energi Toruń): Zaczeliśmy dobrze ten mecz i graliśmy nieźle do połowy drugiej kwarty. Osiągneliśmy już czternaście punktów przewagi, później zawodniczki zaczęły grać indywidualnie i oddawać szybkie, nieprzygotowane rzuty. PGE MKK Siedlce wykorzystało to i wróciło do gry w tym meczu. Porozmawialiśmy sobie w szatni i nasze zawodniczki wyszły już inaczej na drugą połowę. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie zrobiliśmy 10 strat z czego pięć to faule w ataku i dwa kosmiczne podania, Najważniejsze, że zawodniczki porozumiały się i jedna drugą znajdywały na parkiecie. Gdy przyszedl cięższy moment to grały już ze sobą. Dziękuje dziewczynom za zwycięstwo.

Miriam Uro-Nilie (zawodniczka Energi Toruń): Moim zdaniem pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu. Chciałyśmy zrobić kilka rzeczy, ale nie wychodziło nam. Po pierwszej połowie w szatni trener powiedział na wiele rzeczy w szatni, jak mamy grać i co poprawić. To poskutkowało w drugiej połowie.