Łodzianki mogły liczyć na wsparcie licznej rzeczy kibiców, którzy szczelnie wypełnili halę przy Małachowskiego i żywiołowo dopingowali zespół przez cały mecz. Dało to efekt w pierwszej kwarcie, którą gospodynie wygrały 24:22. Fantastycznie prezentowała się w tym czasie Kathleen Scheer, która zdobyła do przerwy 15 punktów. Wiślaczki próbowały przełamać Widzew celnymi rzutami Leonor Rodriguez, ale wynik oscylował w okolicach remisu. Krakowianki znalazły w końcu sposób na łodzianki w drugiej kwarcie wygranej 20:8. Pomogły też same gospodynie popełniając kilka strat. Ostatecznie Wisła schodziła na przerwę z 10-punktową przewagą.
W trzeciej kwarcie to dobra passa gości była kontynuowana co przekreśliło szanse Widzewa na korzystny wynik. W pewnym momencie przewaga krakowianek wzrosła powyżej 30 punktów. Łodzianki miały duży problem z powstrzymaniem Cheyenne Parker i łapały na niej faule. Za pięć przewinień spadła Roksana Schmidt i Wiktoria Zapart co mocno zawęziło pole działania debiutującego przed własną publicznością trenera Dejana Kovacevicia. Koszykarki Widzewa nie poddały się jednak, zagrały w końcówce dla kibiców i wygrały ostatnią kwartę 21:20.