,

Lista aktualności

PGE MKK - Energa: Blisko sensacji w Siedlcach

PGE MKK był o włos od niespodzianki w starciu z Energą. Siedlczanki jednak przegrały 59:61.

,

SYTUACJA WYJŚCIOWA

PGE MKK przystępował do meczu dwa tygodnie po bolesnej porażce z Widzewem Łódź. Gorszy od nastroju przygnębienia spowodowanego porażką był jednak stan kadrowy. Niezdolne do gry były Kristina Alikina i Paulina Żukowska. Na uczucie podłamania nie było miejsca w Enerdze, która przyjechała do Siedlec podbudowana zwycięstwami z czołówką czołówki polskiej ekstraklasy – Ślęzą Wrocław i Wisłą Can-Pack Kraków.

PRZEBIEG MECZU
Pierwsze minuty spotkania były rwane, ale wyrównane. Energa miała problem ze skutecznością, natomiast siedlczanki imponowały skutecznością rzutów za trzy punkty. Po trzech trójkach z rzędu PGE MKK prowadził 15:10. I to nie był koniec. W ostatniej akcji pierwszej kwarty Katarzyna Trzeciak ponownie pocelowała z dystansu, a drużyna Teodora Mollova wygrywała 22:15. W drugiej kwarcie Energa doszła do głosu dzięki skutecznym Amerykankom. Na półmetku to jednak gospodynie miały minimalną przewagę – 32:31.

Druga połowa była pasmem nerwów. Wynik zmieniał się w kalejdoskopie, a o ostatecznym wyniku zdecydowały ostatnie minuty. Na 40 sekund przed końcem na tablicy widniał wynik 58:58. W kolejne akcji Oksana Mollov została sfaulowana w akcji defensywnej, ale trafiła jeden z dwóch osobistych. Energa zaryzykowała i postawiła na rzut z dystansu. Trzeba pamiętać, że w przekroju całego meczu był to element wyraźnie szwankujący (2/20 za 3). Lauren Mansfield wytrzymała presję i trafiła z czystej pozycji (61:59). PGE MKK odpowiedział rzutem rozpaczy Wiktoriji Kondus. Ku rozpaczy gospodarzy próba Ukrainki okazała się minimalnie niecelna.

POWIEDZIELI PO MECZU

Algirdas Paulauskas (trener Energi): Nie my wygraliśmy ten mecz, ale rywalki przegrały. Brakowało nam dyscypliny i gry zespołowej. Każdy grał sobie. Przed mecze uczulałem zawodniczki, że siedlczanki będą broniły swojej twierdzy. Cieszy mnie wygrana, punkty to są punkty. Gratuluję PGE MKK podejścia i lekcji jaką nam dały.

Agnieszka Skobel (Energa): Cieszę się z tego zwycięstwa odniesionego po emocjonującej końcówce. Nie zapominam jak wyglądał ten mecz i jak wiele błędów popełniłyśmy. Byłyśmy faworytem i powinnyśmy dyktować warunki. Gospodynie jednak nam się postawiły i nie radziłyśmy sobie. Przede wszystkim źle wyglądałyśmy jako zespół.

Teodor Mollov (trener PGE MKK): Nie powinienem być zadowolony z zespołu po przegranym meczu, ale trzeba pamiętać z kim graliśmy. W styczniu i lutym Energa była najlepszą drużyną w Polsce. Nie chcieliśmy się skompromitować i to nam się udało. Trzeci mecz przegrywamy w końcówce na własne życzenie. Musimy pracować nad głową, ale trenerzy mają niezbyt duży wpływ na sposób myślenia zawodniczek. 

Latinka Dusanić (PGE MKK): Jestem smutna z powodu porażki, ale grałyśmy dobrze i zespołowo. Gratuluję zwycięstwa Enerdze, ale muszę je określić jako szczęśliwe. Czekamy na kolejny ważny mecz, w którym będziemy celować w zwycięstwo.


PGE MKK Siedlce – Energa Toruń 59:61 (22:15, 10:16, 12:14, 15:16)

PGE MKK: 6. Katarzyna Trzeciak 15, 10. Magdalena Parysek-Bochniak 15, 9. Oksana Mollov 11, 14. Latinka Dušanić 9, 5. Wiktorija Kondus 6, 42. Samantha Lapszynski 2, 7. Tatiana Heiw 1, 20. Agata Stępień

Energa: 52. Kelley Cain 14 (18 zbiórek), 8. Monika Grigalauskyte 14, 22. Alexis Hornbuckle 13, 11. Agnieszka Skobel 9, 5. Lauren Mansfield 7, 10. Katarzyna Maliszewska 2, 14. Emilia Tłumak 2, 7. Miriam Uro-Nilie, 12. Melissa Diawakana