,

Lista aktualności

Dariusz Jaroń: Jak u Beenhakkera

Wszyscy znamy reklamę, w której selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Leo Beenhakker łamaną polszczyzną opowiada jak naszą kopaną wyciągnąć z marazmu. „Step by step – krok po kroku” – podkreśla utytułowany Holender.

,

Trafną filozofią trener zaraził swoich podopiecznych, którym do pełni szczęścia i awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy pozostaje wypunktowanie Belgów w Chorzowie, a więc jeden z kroków zaleconych przez Leo. Beenhakkerowską metodę małych kroków w osiąganiu sukcesów przyjęto też pod Wawelem. – Chcielibyśmy być w ósemce i do tego będziemy zmierzać. Krokiem ku temu jest wygranie pierwszego meczu wyjazdowego – mówił przed wyjazdem do Hiszpanii trener Wisły Can-Pack Tomasz Herkt, dodając, że aby myśleć o osiągnięciu zamierzonego celu, z każdym krokiem (czytaj z kolejnym wygranym meczem) trzeba się do niego zbliżać. Pierwszy krok wiślaczek był bezbłędny. Ogranie Halconu Avenida w Salamance 76:71 dobrze wróży przed kolejnymi meczami. I chociaż w następną środę o zwycięstwo będzie znacznie trudniej, bo do Krakowa przyjeżdża mocny UMMC Jekaterinburg z Agnieszką Bibrzycką na pokładzie, to koszykarki „Białej Gwiazdy” wcale nie stoją na straconej pozycji, o czym przed rokiem boleśnie przekonała się właśnie „Biba”. Jej Spartak Moskwa co prawda okazał się najlepszy w całej Eurolidze, ale po drodze musiał uznać wyższość Wisły Can-Pack na własnym terenie. W obozie mistrzyń Polski oczekiwania są ogromne. Wszyscy od zawodniczek i sztabu szkoleniowego po prezesa firmy Can-Pack Jerzego Sarnę marzą o występie drużyny w Final Four Euroligi. W Krakowie wiedzą jednak, że sukces wymaga ogromnej pracy, cierpliwości i zaplanowania najlepszej z dróg (opartej właśnie na małych krokach) do jego realizacji. – Najpierw musi być solidne rzemiosło, a potem jeżeli dołoży się trochę sztuki, a będzie baza w postaci dobrej gry w obronie i kultury gry ataku, to wtedy nie będziemy schodzić poniżej pewnego poziomu i będziemy mogli wygrywać z najlepszymi – wyjaśnia trener Herkt. Nasza kobieca koszykówka potrzebuje mocnego uderzenia po niepowodzeniu kadry narodowej, które siłą rzeczy musiało pociągnąć za sobą spadek zainteresowania dyscypliną wśród sponsorów i w środkach masowego przekazu. Dlatego czapki z głów przed zespołami, które w tym tygodniu zainaugurowały występy na europejskich parkietach. Z pięciu naszych ekip aż cztery schodziły z parkietu z tarczą (oprócz Wisły Can-Pack wygrane zanotowały KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, Utex Row Rybnik i CCC Polkowice), a sztuka ta nie powiodła się jedynie dzielnie walczącym w Brnie koszykarkom Lotosu PKO BP Gdynia. Potrzebujemy Waszych sukcesów, aby o kobiecym baskecie było głośno w mediach, a sponsorzy łaskawszym okiem patrzyli na kluby. Na Wasze opinie, pytania, komentarze czekam pod adresem mailowym d.jaron@plkk.pl