,

Lista aktualności

Koszyce pokonane, w play off czeka Dynamo

Sprawdziły się przedmeczowe przewidywania trenera Romana Skrzecza, co do przebiegu wydarzeń w tej kolejce. W ostatnim grupowym meczu Lotos PKO BP pokonał Kosit 2013 Koszyce. W innym meczu tej grupy USVO Valenciennes przegrało ze Spartakiem Moskwa i to gdynianki zajęły trzecią lokatę w tabeli.

,

- Mogliśmy także trafić na MiZo Pecs - mówi trener Roman Skrzecz. - Nie zastanawiałem się jeszcze, który rywal byłby dla nas lepszy. Nie widziałem także w akcji żadnej z tych drużyn. Wiem tylko, że główna różnica pomiędzy tymi zespołami polega na tym, że Węgierki rozgrywają swoje mecze przy komplecie widzów, podczas kiedy hala Dynama z reguły świeci pustkami. My nie boimy się jednak żadnego przeciwnika. Mamy przecież na rozkładzie aktualnego mistrza Euroligi, Spartaka Moskwa. Poza w naszej ekipie drzemią jeszcze rezerwy i dlatego wiem, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Do trzeciej z rzędu wygranej w Eurolidze wicemistrzynie Polski poprowadziła Chamique Holdsclaw, która zdobyła 19 punktów, zebrała 14 piłek (z czego 5 w ataku), miała 5 asyst oraz 1 blok. Dobrze spisywały się także pozostałe zawodniczki. Trzy z nich rzuciły również co najmniej 10 punktów. - To zasługa trenerów, którzy bardzo dobrze przygotowali do tego spotkania. Dobrze grałyśmy w obronie, nie miałyśmy również większych problemów ze skutecznością - powiedziała Dominique Canty, która zaimponowała snajperskimi umiejętnościami na początku tego spotkania. Co prawda prowadzenie 4:0 objęły Słowaczki, ale za chwilę do głosu doszły gdynianki, które w 5 minucie wygrywały już 15:7. Nasze zawodniczki 9 punktów zdobyły po akcjach 2+1 - dwa razy ta sztuka udała się Canty, a raz Holdsclaw. W pierwszej kwarcie gospodynie trafiły aż 11 z 12 rzutów z gry! Co prawda w drugiej odsłonie Koszyce postawiły strefę, dzięki czemu w 14. minucie zniwelowały straty do stanu 32:25 dla Lotosu PKO BP, ale za chwilę gdynianki uporały się z tą formą obrony. - To był jedyny moment, kiedy się trochę pogubiłyśmy ? przyznała Canty. Na przerwę, po efektownej dobitce Holdsclaw gospodynie schodziły prowadząc 44:31. - Pierwsza połowa, w której nasza gra mogła się podobać, zadecydowała o zwycięstwie mojego zespołu. Muszę przyznać, że rywalki niczym nas nie zaskoczyły. Cieszę się, że udało nam się pokonać trenera Vladimira Karnaya, z którym na różnych szczeblach rywalizujemy od sześciu lat. Ostatnie dwa mecze zakończyły się przecież naszą porażką - dodał trener Roman Skrzecz. - Robiliśmy co mogliśmy, ale tego dnia nie mieliśmy z Lotosem PKO BP żadnych szans - podsumował słowacki szkoleniowiec.