,

Lista aktualności

W Łodzi bez sensacji

Wicemistrzynie Polski, podobnie jak w dwóch poprzednich potyczkach z łodziankami, także i za trzecim razem kontrolowały przebieg całego meczu. Dzięki zwycięstwu w Łodzi 70:55 podopieczne Romana Skrzecza awansowały do kolejnej fazy zmagań.

,

Mecz rozpoczął się niezwykle nerwowo i żadna z drużyn nie mogła trafić do kosza. Po dwóch minutach niemoc jako pierwsza przełamała Edyta Koryzna. Po chwili odpowiedziały Dominique Canty i z rzutów wolnych Magdalena Leciejewska - po trzech minutach gry było 2:4. Gdy po pięciu minutach na tablicy widniał wynik 6:10 wiadomym stał się fakt, iż nie będzie to porywające widowisko. Kwarta pierwsza przyniosła niewiele emocji, choć niespodziewanie po koszach Renaty Oliveiry i Jennifer Humphrey po dziesięciu minutach był remis po 14. Druga odsłona to niewielka przewaga miejscowych, które nie pozwoliły gdyniankom na objęcie prowadzenia. Gdy przyjezdne niwelowały straty, łodzianki natychmiast odskakiwały. W tym okresie przebudziła się Katarzyna Kenig, Oliveira też dorzuciła ważne punkty. W 17. minucie gdynianki wzięły się do pracy i zdobyły kolejno pięć punktów, wychodząc na pierwsze po siedmiu minutach prowadzenie (24:25). Wprawdzie Oliveira trafiła z półdystansu (26:25 w 18. min), lecz do końca kwarty to koszykarki Lotosu dominowały na parkiecie. Sekundę przed końcem wynik pierwszej połowy na 26:31 ustaliła Ekaterina Snytsina (6 punktów w drugiej kwarcie). Warte odnotowania jest to, że Chamique Holdsclaw zdobyła pierwszy punkt w meczu dopiero w 17. min (wykorzystała jeden rzut osobisty), a żadnej z drużyn nie udało się trafić za trzy punkty (przy trzynastu próbach do przerwy!). Po zmianie stron oba zespoły prezentowały „radosną koszykówkę”, przez co długimi momentami zawodniczki biegały bezproduktywnie od kosza do kosza. Jednak to łodzianki lepiej prezentowały się na początku trzeciej odsłony i po koszach Kenig i Humphrey zmniejszyły straty do trzech oczek (32:35 w 24. min). Do pracy wzięła się jednak Snytsina (6 punktów w dwie minuty), a łodzianki nie trafiały osobistych (Humphrey spudłowała oba, Sylwia Wlaźlak trafiła raz) i w 27. min było 36:41. Końcówka kwarty to popis wysokich Polek w zespole Lotosu. Marta Jujka i Patrycja Gulak ogrywały miejscowe i z łatwością zdobywały punkty, powiększając prowadzenie swojego zespołu. Kosz tej pierwszej zakończył zmagania w trzeciej kwarcie (39:44). Ostatnia odsłona meczu przyniosła pierwsze celne rzuty zza linii 6,25 m. Najpierw trafiła Holdsclaw (39:52 w 31. min), później poprawiła Natalia Waligórska (39:55 w 32. min), a w ŁKS tym samym odpowiedziała Wlaźlak (42:55 w 33. min). Wówczas do gry ponownie włączyły się wysokie zawodniczki Lotosu. Po ich akcjach oraz koszach Canty przewaga przyjezdnych osiągnęła 20 punktów (47:67 w 38. min). Różnica ta zostałaby pewnie powiększona, gdyby nie przebudzenie Wlaźlak, która w odstępie trzydziestu sekund trafiła dwukrotnie za trzy punkty (55:68 w 39. min). Mecz zakończyła osobistymi Jujka po piątym faulu Wlaźlak – 55:70. Mimo zaledwie ośmiu punktów, to właśnie Chamique Holdsclaw była „matką sukcesu”. Dyrygowała swoimi koleżankami, ustawiała je w obronie a ponadto zaliczyła 9 zbiórek i aż 7 asyst. Zawodniczka meczu: Chamique Holdsclaw, Lotos PKO BP (evaluation: 21) ŁKS Siemens AGD Łódź - Lotos PKO BP Gdynia 55:70 (14:14, 12:17, 13:18, 16:21) ŁKS Siemens AGD: Katarzyna Kenig 13, Renata Oliveira 12, Sylwia Wlaźlak 10, Edyta Koryzna 8, Jennifer Humphrey 8, Dorota Sobczyk 4, Milena Owczarek 0; Lotos PKO BP: Jekaterina Snitsina 12, Marta Jujka 11, Slobodanka Maksimovic 10, Dominique Canty 10, Patrycja Gulak 9, Chamique Holdsclaw 8, Magdalena Leciejewska 4, Ganna Zarytska 3, Natalia Waligórska 3. Statystyki Stan rywalizacji: 3:0 dla Lotosu PKO BP