,

Lista aktualności

Dariusz Raczyński: Są propozycje, których się nie odrzuca

Po zakończeniu ubiegłego sezonu w składzie Wisły Can-Pack Kraków zaszły spore zmiany personalne. Nową twarz zobaczymy także na ławce trenerskiej mistrzyń Polski. Asystentem Wojciecha Downar-Zapolskiego został Dariusz Raczyński. - Są propozycje, których się nie odrzuca - przyznaje w rozmowie z PLKK.pl drugi trener krakowianek.

,

PLKK.pl: Kiedy dostał Pan propozycję pracy w Wiśle Can-Pack? Dariusz Raczyński: - Ofertę pracy z Wisły otrzymałem po zakończeniu poprzedniego sezonu. Po długiej rozmowie z trenerem Wojciechem Downar-Zapolskim, podczas której określił zadania, za które jako drugi trener miałbym odpowiadać, przedstawiłem swój pogląd dotyczący tej sfery i został on pozytywnie przyjęty. Potem było spotkanie z zarządem, który na czele z prezesem klubu Ludwikiem Miettą-Mikołajewiczem zaakceptował moją osobę na stanowisku drugiego trenera. Długo zastanawiał się Pan nad tym, czy przyjąć ofertę krakowskiego klubu? - Nad propozycją Wisły nie zastanawiałem się długo z dwóch powodów. Po pierwsze są propozycje, których się nie odrzuca, a po drugie akceptacja takiego autorytetu w świecie koszykarskim, jakim jest prezes Ludwik Mietta-Mikołajewicz, jest dodatkowym bodźcem do podjęcia pracy w tak profesjonalnie zarządzanym klubie jak Wisła. - Praca z mistrzowskim zespołem Wisły jest dla mnie kolejnym wyzwaniem w karierze trenerskiej. W każdej nowej sytuacji nabiera się doświadczenia, jeśli dodać do tego osobę trenera Wojciecha Downar-Zapolskiego, ludzi związanych z sekcją jak choćby Piotra Dunina-Suligostowskiego, pracę z wybitnymi zawodniczkami, nowe doświadczenie dotyczące Euroligi, cele postawione przed zespołem, wszystko to składa się na pewną całość, której chce się być istotną częścią. Miał Pan inne propozycję z klubów z PLKK? - Tak, były dwie propozycje z PLKK, a także jedna dotycząca pracy z czołowym, aspirującym do awansu, zespołem I ligi. Patrząc okiem kibica trzeba przyznać, że wraz z zakończeniem siódmego meczu finałowego rozpoczął się w lidze sezon ogórkowy. Jak wygląda ten czas po drugiej stronie barykady? - Jest to okres wytężonej pracy, tak dla trenerów jak i działaczy. Zespoły kompletują składy trenerskie, zawodnicze, finalizuje się umowy sponsorskie. Trenerzy planują cykl szkoleniowy, który ma ich zespół doprowadzić do jak najszczęśliwszego finału rozgrywek, ale także podnoszą swoje kwalifikacje poprzez uczestniczenie w konferencjach szkoleniowych w kraju i zagranicą. Zdarza się także, że nie mają czasu na tradycyjny wypoczynek. Ja takiego w zeszłym sezonie nie miałem, bo pracując z kadrą U-16 uczestniczyłem w przygotowaniach i ME U-16 na Łotwie, ale praca z reprezentacją jest dla każdego trenera zaszczytem i w taki sposób ją traktowałem. Wymienił Pan między innymi przygotowania do sezonu. Kiedy one ruszą w klubie z Reymonta i jak będą przebiegać? - Nie chciałbym tutaj wchodzić w zakres kompetencji trenera Wojciecha Downar-Zapolskiego, który po swoim powrocie szczegółowo poinformuje o planach treningowych w okresie przygotowawczym. Mogę tylko powiedzieć, że zawodniczki otrzymały i realizują określony program indywidualny, a pierwsze spotkanie planujemy na czwartego sierpnia. Zapewne rozmawiał Pan z trenerem Wojciechem Downar-Zapolskim na temat gry drużyny. Pierwsze wnioski? - Wisła zdobyła Mistrzostwo Polski! A tak poważnie, to za wcześnie na jakiekolwiek wnioski, na to przyjdzie czas. Na pewno czeka nas ciężka praca treningowa. Pewne zmiany będą, ale mówić o nich na tym etapie jest zdecydowanie za wcześnie. Jaki styl chcieliby Panowie nadać Wiśle? Czy będą to duże zmiany w stosunku do poprzedniego sezonu - patrząc na zmiany w składzie, które pozwalają na inne rozwiązania na parkiecie - czy tylko lekkie poprawki? - Powiem jeszcze raz: Wisła zdobyła mistrzostwo czyli myśl szkoleniowa trenera Wojciecha Downar-Zapolskiego sprawdziła się w stu procentach. Nastąpiły pewne zmiany w kadrze zespołu, które mogą wnieść inne, pozytywne cechy do gry drużyny. Mamy pewną filozofię gry naszego zespołu, a czy będą to duże zmiany czy lekki retusz, kibice przekonają się już podczas pierwszych spotkań. W Krakowie mocny nacisk kładzie się na dobry wynik zespołu w Eurolidze. Co musi się zmienić, aby udało się wywalczyć awans do upragnionej przez szefostwo klubu i sponsora ósemki Euroligi? - Na pewno gra w Eurolidze jest nobilitacją dla drużyny. Na pewno gra w Eurolidze i w PLKK sprawia określone problemy natury psychofizycznej zawodniczek, ale też na pewno nie można "gubić" wydawałoby się łatwiejszych punktów w meczach na własnym parkiecie. Sadzę że Wisła już zapłaciła "frycowe" i w tym sezonie ten upragniony awans osiągnie.