,

Lista aktualności

FGE: Znów będzie ciekawie...

Nie umilkły jeszcze echa pierwszej kolejki rozgrywek, a już koszykarki Ford Germaz Ekstraklasy serwują nam kolejne sportowe emocje na najwyższym poziomie. Wyrównanych, toczonych w szybkim tempie, pojedynków z pewnością nie zabraknie. Kto wyjdzie z nich zwycięsko? Zanotujemy jakąś niespodziankę? A może któryś z zespołów pokusi się o olbrzymią sensację? W sobotę druga kolejka Ford Germaz Ekstraklasy!

,

Z deszczu pod rynnę – tak mogą określać swoją sytuację koszykarki CCC Polkowice. Po środowej konfrontacji z Lotosem Gdynia teraz przychodzi im walczyć, w kolejnym hitowym pojedynku, z broniącymi mistrzostwa Polski zawodniczkami Wisły Can-Pack Kraków. Podopieczne Andrzeja Nowakowskiego będzie stać na wygraną w Krakowie? – Na pewno jedziemy powalczyć o dobry wynik, a czy nasza gra przyniesie nam wygraną okaże się dopiero po meczu – mówi Ilona Jasnowska. – Myślę, że o wszystkim zadecyduje dyspozycja dnia. Jeśli nie prześpimy pierwszej kwarty, tak jak to miało miejsce podczas rywalizacji z Lotosem Gdynia, wtedy na pewno możemy toczyć równorzędną walkę z wiślaczkami. Ważny będzie początek meczu – dodała zawodniczka CCC Polkowice. O klasie zespołu „Białej Gwiazdy” nikogo nie trzeba przekonywać. Trener Elmedin Omanić ma do swojej dyspozycji nie tylko gwiazdy zawodowej ligi WNBA, ale także zawodniczki z najwyższej europejskiej półki włącznie z tak znakomitymi polskimi nazwiskami jak Elżbieta Trześniewska czy Anna Wielebnowska. Czy zatem drużynę spod Wawelu można w ogóle pokonać? Jest na to jakiś sposób? – Z każdym zespołem można wygrać więc dlaczego nie z Wisłą – śmieje się Ilona Jasnowska. – Przyznam szczerze, że nie znamy dokładnie wszystkich koszykarek krakowskiego zespołu, bo trochę zmian w tej drużynie zaszło. Dla nas to nawet lepiej, gdy przystępujemy do spotkania nie wiedząc za dużo o możliwościach przeciwniczek. Wtedy nie oglądamy się na nikogo tylko gramy swoją koszykówkę. Zresztą w naszej drużynie też jest trudna sytuacja. Skład został diametralnie przemeblowany i nie jesteśmy jeszcze tak do końca zgrane. Na pewno damy z siebie wszystko, a o tym czy wygramy zadecyduje dyspozycja dnia – tłumaczy skrzydłowa CCC. Smaczku całej rywalizacji dodaje fakt, że jeszcze w poprzednim sezonie w barwach polkowickiego klubu występowała Elżbieta Trześniewska. Teraz, uwielbiana przez wszystkich kibiców w Polkowicach, zawodniczka stanie po drugiej stronie barykady. - Jestem bardzo sentymentalna w życiu osobistym, ale nie przekładam tego na sprawy zawodowe. Do każdego meczu podchodzę z takim samym nastawieniem. Wszystkie zespoły traktuję jednakowo i do każdej rywalizacji podchodzę z jednakową wolą zwycięstwa. Niezależnie od klasy przeciwnika chcę zaprezentować się z jak najlepszej strony i podobnie będzie w sobotniej rywalizacji z CCC. Cieszę się, że zagramy w końcu z zespołem z czołówki, chociaż może nie tak mocnym jak jeszcze przed rokiem – mówi Elżbieta Trześniewska. Była środkowa reprezentacji Polski bardzo dobrze zna myśl szkoleniową Andrzeja Nowakowskiego i chociaż zespół CCC diametralnie został przebudowany, to z całą pewnością będzie prezentował podobny styl gry co w roku ubiegłym. Czy zatem trener Elmedin Omanić zasięgnął u Elżbiety Trześniewskiej opinii na ten temat? – Trener Omanić jest znakomitym szkoleniowcem i nie musi posiłkować się wiadomościami ode mnie na temat drużyny z Polkowic. Nie widzieliśmy meczów z ich udziałem i nawet nie wiem czy będziemy się jakoś specjalnie do tego spotkania przygotowywać. W tym sezonie nie mieliśmy jeszcze sesji wideo przed konkretnym meczem i teraz będzie z pewnością podobnie. Trener Omanić zawsze nam jednak mówi: dziewczyny wiecie co macie grać, pełna koncentracja przez cały mecz, twarda gra w obronie i wykorzystywanie każdej nadarzającej się okazji do zdobycia punktów bo te czynniki stanowią klucz do wygranej. On jest solidny we wszystkim co robi i tego samego wymaga od nas. Zwraca nam uwagę na najdrobniejsze szczegóły, bowiem tylko ciężką pracą nad tymi szczegółami można odnieść sukces i ja całkowicie się z nim zgadzam – wyjaśnia środkowa „Białej Gwiazdy”, która tym samym wskazuje co będzie kluczem do wygranej także w sobotnim meczu. Lotos Gdynia – Polfa Pabianice
Jeszcze rok temu mecze pomiędzy tymi drużynami określane były mianem hitu kolejki. Wiele się jednak od tego czasu zmieniło i to już nie ta sama Polfa Pabianice co kiedyś, chociaż zawsze groźna. Pokazała to chociażby w pierwszym spotkaniu obecnego sezonu, kiedy to bez większych problemów rozprawiła się z Cukierkami Odrą Brzeg. Owszem, nie ma co porównywać klasy brzeżanek i wicemistrzyń Polski, jednak zespół Tomasza Herkta potrafi niejednego zaskoczyć. Beata Krupska-Tyszkiewicz, Agnieszka Pałka czy Emilia Lamparska wciąż imponują formą i z pewnością będą trudną przeszkodą dla gdynianek. Lotos to jednak nie tylko uznana firma, ale też olbrzymi potencjał, o czym przekonały się w poprzedniej kolejce polkowiczanki. Sensacji, a za taką należałoby uznać porażkę ekipy prowadzonej przez Krzysztofa Koziorowicza, raczej być nie powinno. AZS PWSZ Sowood Gorzów Wlkp. – ŁKS Siemens AGD Łódź
Po minimalnej porażce w Poznaniu podopieczne Dariusza Maciejewskiego szybko chcą nadrobić stracony dystans do czołówki ligi. Łódzki ŁKS nie będzie jednak łatwym kąskiem dla akademiczek. Katarzyna Kenig znajduje się w życiowej formie, była reprezentantka Polski Sylwia Wlaźlak to wciąż czołowa rozgrywająca ligi, a Leona Krystofova od lat bije się o medale. Gdy dodamy do tego myśl trenerską Mirosława Trześniewskiego od razu zdajemy sobie sprawę, że będzie bardzo ciekawie. Zwłaszcza gdy na szalę położymy obecny potencjał kadrowy gorzowianek, z reprezentantkami Polski i rewelacyjną w ostatnim meczu Ristić na czele. Wychodzi blisko remisu więc czyżby mielibyśmy być świadkami pierwszej dogrywki w sezonie 2006/2007? Cukierki Odra Brzeg – Nova Trading Toruń
Przekonywujące zwycięstwa w przedsezonowych sparingach i zimny prysznic na inaugurację rozgrywek. Na co więc tak naprawdę stać drużynę Cukierków Odry? Na to pytanie trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi, jednak jeśli brzeżanki chcą zrealizować postawione przed zespołem cele, muszą zacząć wygrywać. Pierwsza okazja nadarzy się już w sobotę kiedy to do Brzegu zawita nieobliczalny beniaminek z Torunia. Nieobliczalny, bo tak naprawdę trudno po jednym, co prawda wygranym ale mimo wszystko jednym meczu przesądzić o możliwościach tej drużyny na tle innych rywali. Kto zainkasuje dwa punkty? Doświadczenie w ekstraligowych bojach przemawia za gospodyniami, natomiast wzmocnienia personalne każą wskazać na Nova Trading. Będzie ciekawie. AZS Kolegium Karkonoskie Jelenia Góra – Duda Tęcza PWSZ Leszno
Najważniejszy mecz kolejki – takim mianem okrzyknięto w Jeleniej Górze spotkanie z Dudą Tęczą Leszno. Porażka jeleniogórzanek w meczu z najgroźniejszym, zdaniem działaczy i trenerów klubu, rywalem w walce o utrzymanie w lidze mocno skomplikuje sytuację akademiczek. I łatwo na pewno nie będzie. Leszczynianki co prawda przegrały pierwsze ligowe spotkanie z ŁKS-em w Łodzi, jednak pozostawiły po sobie dobre wrażenie. Co ważniejsze, posiadają w swym składzie mimo wszystko więcej „armat”, które mogą wytoczyć przeciwko podopiecznym Rafała Sroki. Budnik, Żyłczyńska, Łapka-Krysiewicz, Riverso, Siwczak – można by jeszcze wymieniać. W Jeleniej Górze wyliczanie kończy się na trzech Amerykankach i Natalii Małaszewskiej. Kto więc będzie górą? Nikt na to pytanie nie zna odpowiedzi, ale jedno jest pewne. Emocji nie zabraknie. Arcus SMS PZKosz Łomianki – INEA AZS Poznań
Zawodniczki Szkoły Mistrzostwa Sportowego przez wielu skazywane są na porażkę. Pierwszy mecz tego zespołu pokazał jednak, że z tej „mąki będzie chleb”. Niekonwencjonalne zagrania, duża determinacja i wola walki oraz tak zwane „gryzienie parkietu” – to wizytówka drużyny prowadzonej przez Remigiusza Kocia. Czym na to odpowie INEA AZS? Na pewno olbrzymim doświadczeniem, bowiem, w odróżnieniu od będącego wciąż na dorobku zespołu SMS, ma w swym składzie czołowe koszykarki polskiej ligi, włącznie z reprezentantkami Polski. Pierwsze spotkanie sezonu 2006/2007 udowodniło także, że olbrzymia odporność psychiczna to wizytówka poznanianek. W końcu to właśnie podopieczne Romana Habera wygrały wojnę nerwów z gorzowskim AZS-em. Teraz będzie podobnie?