,

Lista aktualności

Rafał Sroka: Wszystko się może zdarzyć

Nie ulega wątpliwości, że tegoroczny finał Ford Germaz Ekstraklasy należy uznać za sensacyjny. Sądząc po obecnych wynikach Lotosu PKO BP Gdynia i KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. można odważnie stwierdzić, że zwycięzca tej rywalizacji zostanie wyłoniony po wyrównanej, być może siedmiomeczowej serii spotkań. To odważne stwierdzenie, ale nie jest ono pozbawione pewnej logiki.

,

W oczach wielu znawców i kibiców koszykówki faworytem finałowej serii jest drużyna Lotosu PKO BP Gdynia i z pewnością bardzo dużo argumentów przemawia za rozstrzygnięciem tej rywalizacji na korzyść gdynianek, jak niektórzy twierdzą, w 4 bądź 5 meczach. Wszyscy zdają sobie sprawę, że Lotos pragnie odzyskać tytuł, na który kibice, działacze, a także niektóre zawodniczki czekają już czwarty sezon. Przez trzy lata na drodze do tytułu stawała "Biała Gwiazda" i po pokonaniu Wisły Can-Pack wreszcie pojawiła się szansa na upragnione mistrzostwo. Trener Jacek Winnicki potrafił w tym sezonie świetnie wpoić myśl szkoleniową swoim podopiecznym i dziś gdynianki rozprawiają się z dużą łatwością ze swoimi przeciwnikami mając na koncie zaledwie trzy porażki w wyrównanej jak nigdy dotąd Ford Germaz Ekstraklasie. Byłem przekonany jadąc do Krakowa, że moja wyprawa potrwa cały weekend, ale niestety... Za sterami gdyńskiego walca, który, trzeba uczciwie powiedzieć dość nieoczekiwanie łatwo pokonał w półfinale krakowianki, stoją z pewnością Tamika Catchings i Alana Beard, dziurawiące w play-off kosz rywali z nadzwyczajną skutecznością. Wisła Can-Pack pozbawiona kontuzjowanych Anny Wielebnowskiej i Chamique Holdsclaw niestety nie była już tak groźna w ataku jak oczekiwano. Lotos PKO BP to jednak nie tylko Amerykanki. Siłą napędową tego zespołu, zwłaszcza w ostatnich spotkaniach, jest nasza reprezentacyjna rozgrywająca Paulina Pawlak. Mecze z Wisłą pokazały, że na tej pozycji gorzowianki też będą mieć kłopot ze znalezieniem słabych punktów gdyńskiego zespołu, tym bardziej, że niejedna drużyna przekonała się, że Natalia Marchanka to zawodniczka równie wartościowa. Ivana Matović zmieniająca się z Emiliją Podrug oraz Marta Jujka rywalizująca o pozycję z Magdą Leciejewską (takimi zestawieniami operują w ostatnich spotkaniach trenerzy z Gdyni) to silna grupa zawodniczek podkoszowych. Zwłaszcza imponujące osiągnięcia Matovic muszą budzić respekt wsród szkoleniowców akademickiego klubu. Gdzie więc rewelacja tegorocznych rozgrywek - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - powinna szukać swojej przewagi w finale? Moim skromnym zdaniem siła brązowych medalistek z ubiegłego sezonu na pewno drzemie w dużej zespołowości, "hokejowych" zmianach lansowanych od lat ze znakomitym skutkiem przez trenera Dariusza Maciejewskiego i... ogromnym zasięgiem Lindsey Taylor. Przed każdym meczem trudno przewidzieć rywalkom kto decydować będzie o zdobyczach punktowych gorzowianek. Przekonał się o tym zespół z Polkowic. W pierwszych dwóch spotkaniach półfinałowych znakomicie spisywały się zawodniczki obwodowe na czele z Katariną Zohnovą, Anne Breitreiner i Samanthą Richards. W ostatnim meczu z kolei dały się we znaki drużynie CCC koszykarki "operujące" bezpośrednio pod koszem. W spotkaniu tym Lindsey Taylor, Nkolika Anosike i Justyna Żurowska zdominowały strefę podkoszową przeciwniczek. Co prawda zabrakło wśród polkowiczanek Jillian Robbins i Plenette Pierson, ale mimo to KSSSE AZS PWSZ pokazał w tej serii, że jest zespołem bardzo dobrze zbilansowanym. Duża w tym zasługa trenera Dariusza Maciejewskiego i współpracującego z nim od wielu lat Janusza Wierzbickiego. Mimo wielu zmian personalnych przed sezonem potrafili stworzyć drużynę, która z roku na rok pnie się w hierarchi Ford Germaz Ekstraklasy, zbliżając się do wymarzonego szczytu, jakim jest Mistrzostwo Polski. Czy przyda się trenerowi akademiczek "ściąga" Anny Breitreiner (grała poprzednie sezony w Gdyni) dotycząca gry takich zawodniczek jak Beard, Pawlak, Leciejewska czy Jujka? Czas pokaże, ale wskazówki byłej zawodniczki Lotosu PKO BP także mogą się okazać cenne. Zespołowość, firmowy szybki atak i znakomita defensywa to atuty, które jeśli zostaną wykorzystane powinny przynieść pożądane efekty. Szczególnie ważne by gorzowianki nie przegrały rywalizacji w takich elementach gry, w których ustepują w obecnym sezonie rywalkom. Mam tu na myśli większą liczbę strat (ponad 19 w każdym spotkaniu przy 16 zawodniczek Lotosu) oraz skuteczność w rzutach za trzy punkty. Gorzowianki trafiają średnio jeden z trzech rzutów, co jest dobrym wynikiem ale muszą ograniczyć w tym względzie swoje rywalki. Lotos PKO BP imponował bowiem w tym sezonie wyśmienitą skutecznością 39% zza linii 6,25! Uważam jednak, że finał może rozstrzygnąć się w sferze psychicznej. A tu są dwa rozwiązania. Z jednej strony poczucie dobrze spełnionego zadania przez akademiczki i wielka chęć powrotu na tron Lotosu PKO BP, z drugiej strony gra "na luzie" koszykarek z Gorzowa i usztywnienie zawodniczek z Gdyni. Ważna będzie przede wszystkim postawa akademiczek w spotkaniach na własnym parkiecie. Zaledwie jedna porażka w całym sezonie w Gorzowie to wynik imponujący. Przed własną publicznością pokazały już jak wygrywać z euroligowcami z Krakowa i Gdyni i jeśli zagrają na takim poziomie jak we wspomnianych spotkaniach to aktualne staną się w tej serii słowa piosenki Anity Lipnickiej "Wszystko się może zdarzyć". Co na to zwycięzca sezonu zasadniczego Ford Germaz Ekstraklasy? Lotos PKO BP z pewnością będzie się starał wykorzystać znakomitą dyspozycję wcześniej już wspomnianych Beard i Catchings. Siłą wielką jest bardzo nieustępliwa i zorganizowana obrona gdynianek. Zespół wicemistrzyń imponuje równą i dobrze zorganizowaną grą zarówno w obronie jak i w ataku i może liczyć na blask talentu innych zagranicznych zawodniczek. Ważna będzie też postawa Polek w tej rywalizacji. Lotos PKO BP pokazał już w ostatnich meczach, że obecność tercetu: Jujka - Pawlak - Leciejewska wnosi wiele korzyści do gry aktualnych wicemistrzyń Polski. Przypomnijmy, że po sezonie zasadnicznym w rywalizacji między finalistami jest remis (Lotos wygrał na własnym parkiecie z KSSSE 72:61, ulegając na wyjeżdzie 76:83 ). I obyśmy po sześciu spotkaniach finałowych mogli powiedzieć, że w dalszym ciągu rywalizacja ta jest nierozstrzygnięta. Tego właśnie wszystkim kibicom Ford Germaz Ekstraklasy przed zbliżającymi się finałami życzę. Na Wasze opinie, pytania, pomysły czekam pod adresem mailowym coachrafa@wp.pl