,

Lista aktualności

Dwadzieścia minut wstrząsnęło Poznaniem

Pierwsze dwadzieścia minut wstrząsnęło koszykarkami INEI AZS Poznań. Świetnie spisująca się drużyna CCC Polkowice szybko uzyskała wysoką przewagę, która po dwóch kwartach wynosiła aż dziewiętnaście "oczek". Ostatecznie poznanianki zniwelowały straty, ale o zwycięstwie podopiecznych Romana Habera nie mogło być mowy. CCC wygrywa 67:57 i tym samym odnosi trzecią wygraną w sezonie.

,

Nie zawiedli się kibice, którzy w deszczowy dzień postanowili stawić się w polkowickiej hali. Podopieczne Andrzeja Nowakowskiego niczym nie przypominały zagubionego zespołu sprzed tygodnia i pewnie wygrały z akademiczkami z Poznania, nie pozostawiając cienia wątpliwości, kto jest drużyną lepszą w tym starciu. Już początek meczu wskazywał na to, że możemy być świadkami jednostronnej rywalizacji. Polkowiczanki od początku narzuciły swój styl gry, co przyniosło pożądane skutki. Poznanianki nie potrafiły znaleźć recepty na defensywę CCC oraz często nie trafiały w sytuacjach niemal stuprocentowych. Tu prym wiodła była polkowiczanka, Monika Ciecierska, której „sztuka” nie trafienia sam na sam z koszem przydarzyła się dwukrotnie w ciągu kilku chwil. Roman Haber, szkoleniowiec AZS-u, nie potrafił wymyślić niczego konstruktywnego, co dałoby jemu zespołowi szansę nawiązania walki z polkowiczankami. Ciężar gry na swoje barki wzięła inna zawodniczka z polkowicką przeszłością – Natalia Waligórska, jednak jedna „Waligóra” to zdecydowanie za mało na znakomicie dysponowane tego dnia polkowiczanki. Pierwszoplanową postacią CCC była niezawodna Monique Coker, która raz za razem wręcz ośmieszała swoje rywalki i wspólnie z Frances Carvajal zbierała niemal wszystkie piłki opadające z tablic. Na nic zdały się centymetry Redy Aleliunaite-Jankowskiej czy Natalii Mrozińskiej, którym piłki sprzed nosa zabierały o wiele niższe, ale dużo bardziej skoczne „Monika” i „Frania”. Wynik po dziesięciu minutach brzmiał 19:11. Druga odsłona tego meczu to wciąż koncertowa obrona CCC i w miarę skuteczny atak. Pozwoliło to polkowiczanką na stałe powiększanie przewagi. Wciąż znakomicie zbierały Amerykanki, a swoją klasę udowadniała Veronika Bortelova, która bardzo umiejętnie kierowała gra swoich koleżanek. Poznanianki w dalszym ciągu nie potrafiły znaleźć skutecznej recepty na obronę CCC, a kolejne „trójki” w wykonaniu podopiecznych Andrzeja Nowakowskiego tylko potęgowały przewagę, która po II kwartach wynosiła już 19 oczek (38:19). Po przerwie to polkowiczanki wciąż dyktowały warunki gry. Bardzo skuteczna w obronie i bezlitosna w ataku była Anna Szyćko, której forma wyraźnie zwyżkuje po dość niemrawym początku sezonu. Nadal konsekwentna gra w obronie i popisy indywidualne w ataku powiększały przewagę CCC, która w piątej minucie III kwarty wynosiła już 25 punktów (50:25)! Gdy 3 minuty przed końcem tej części gry po raz pierwszy z boiska schodziła Monique Coker, a wraz z nią Bortelova, polkowicka publiczność nagrodziła je gromkimi brawami, a od tego momentu poznanianki jakby nabrały wiatru w żagle. Popis gry dała Joanna Jarkowska, która raz za razem przechwytywała piłkę, notując łatwe punkty po kontrach. Gdy przewaga CCC stopniała do „zaledwie” 17 punktów, niezadowolony takim obrotem spraw Andrzej Nowakowski, znów wprowadził na parkiet Coker i Bortelovą, które jednak nie odwróciły losów tej kwarty, którą wygrały poznanianki 18:14, ale w całym meczu wciąż górą było CCC, które przed ostatnią kartą prowadziło już 52:37. Ostatnią część meczu znów dobrze rozpoczęły polkowiczanki, które w przeciągu dwóch akcji doprowadziły do przewagi 20 punktów. Osiem minut przed końcem meczu szkoleniowiec CCC mógł już sobie pozwolić na wprowadzanie zawodniczek rezerwowych. Pierwszą z nich, która dostała szansę, była Iwona Kaszuwara, która niestety po raz kolejny pokazała jak wiele brakuje jej do poziomu swoich koleżanek. Skrzydłowa CCC wyglądała na zagubioną i przestraszoną, co znacznie paraliżowało jej ruchy, przez co kilkakrotnie wypuszczała piłkę z rąk, lub nie dorzucała nawet do obręczy. Andrzej Nowakowski nie zastanawiał się długo i po 4 minutach w miejsce Kaszuwary wprowadził starszą z sióstr Pietrzak – Magdalenę, która zaprezentowała się o niebo lepiej niż była zawodniczka AZSu Jelenia Góra, notując dwa punkty i asystę. Na ostatnie 20 sekund na parkiet weszła także młoda Elżbieta Paździerska, która jednak nie zapisała się niczym w meczowych statystykach. Wynik meczu ustaliła rzutem równo z syreną Monika Ciecierska. Obyło się zatem bez spodziewanych emocji, a zwycięstwo CCC nie było zagrożone ani przez chwilę. Poznanianki, dopingowane grupą pięćdziesięciu kibiców, nie znalazły skutecznej recepty na znakomitą defensywę CCC. Same też popełniały zbyt dużo błędów w obronie by myśleć o wygraniu w polkowickiej hali. Dziesięć punktów różnicy nie oddaje tego, co działo się w tym meczu i jest to najniższy wymiar kary, jaki mogły dostać podopieczne Romana Habera, które sporą część strat zniwelowały dopiero, gdy na parkiecie w barwach CCC występowały zmienniczki. Teraz czeka nas dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach, która na pewno pomoże zregenerować siły i odpocząć po bardzo męczącym początku sezonu i nieustannym graniem systemem „środa-sobota”. Po meczu powiedzieli:
Roman Haber, trener INEI AZSu Poznań: Gratuluję Andrzejowi zwycięstwa. Fatalnie zagraliśmy pierwszą połowę, gdzie oddaliśmy zaledwie 17 rzutów i była mała skuteczność i duża pasywność w obronie. Drużyna CCC się rozstrzelała, rzuciła nam sześć trójek do przerwy i zrobiło się 19 punktów. Trudno powiedziecie, czego nam zabrakło. Doświadczenia, może zagranicznych zawodniczek. Walczyliśmy do końca, skończyło się dziesięcioma punktami, ale drużyną wyraźnie lepszą były dzisiaj Polkowice. Andrzej Nowakowski, trener CCC Polkowice: Graliśmy do 27. minuty tego spotkania. Potem duża rotacja zespołu spowodowała, że mój zespół zaczął popełniać będy. Krótkie akcje, niefrasobliwość w defensywie i AZS był wtedy w bardzo korzystnej sytuacji i był zdecydowanie lepszy. Trzeba się zastanowić nad jednym, czy nie rotować i grać zawodniczkami, które mają ukształtowane umiejętności, czy wciąż szukać. W tej chwili trzeba szukać zawodniczek, które będą spełniać wymogi naszego zespołu. Cieszę się ze zwycięstwa, bo zaczęliśmy dość ciężko, jednak przed nami jeszcze bardzo dużo pracy. Monika Sibora, zawodniczka INEI AZSu Poznań: Ciężko jest nam grać, bo mamy krótką ławkę i jeśli któraś z zawodniczek nie spisuje się dobrze, to trudno ją zastąpić. Przegrałyśmy zbiórki i w ataku, a jeśli słabo się gra w ataku, to trzeba naprawiać to w obronie, a tego nie było. Zaczęłyśmy walczyć dopiero w drugiej połowie, co przełożyło się na wynik w drugiej połowie, ale to za mało. Gratuluję CCC zwycięstwa i mam nadzieję, że się „pozbieramy” i powalczymy u siebie z Pabianicami. Anna Szyćko, zawodniczka CCC Polkowice: Cieszę się, że w końcu zagrałyśmy poprawnie. To co do tej pory było naszą słabością, czyli pierwsza i druga kwarta, dziś wyszło nam bardzo dobrze. Od początku grałyśmy agresywną obroną i pierwsze dwie kwarty były przez nas wygrane. Dzięki temu kontrolowałyśmy wynik praktycznie przez cały mecz. Mimo świetnej obrony i zbiórki, wciąż jest za dużo chaosu w ataku. Oby tak dalej. Statystyki