Derby regionu Widzew zaczął bardzo chaotycznie. Moment dobrego początku, został nieco zmarnotrawiony przespaniem półmetka premierowej kwarty. Świetnie rozpoczęła mecz Aleksandra Pawlak, dzięki czemu gospodynie prowadziły dość szybko 4:0. Potem do głosu doszły jednak pabianiczanki, które – grając ambitnie i z polotem, zaczęły przez moment lekko dominować na parkiecie. Kilka udanych akcji doświadczonej Piestrzyńskiej i PTK prowadziło 8:4. Na ten stan rzeczy szybko zareagowały widzewianki. Wyraźnie grano na wysokie zawodniczki, by wykorzystać fakt przewagi wzrostu i punkty trio Tondel - Jankowska - Pawlak pozwoliły szybko na powrót do rzeczywistości, w której miejscowe były faworytem. Widzew prowadził już w końcówce tej kwarty i utrzymał ten stan rzeczy do końca – 23:17.
Druga odsłona meczu, to wymiana ciosów. Jednak przyjezdnym starczyło ich na dwie, początkowe minuty tej ćwiartki meczu. Na 6 pkt. popularnej "Czesi", zdołały odpowiedzieć jedynie Jasnowska i Błaszczyk. Potem odpowiedzi na punkty łodzianek było już zdecydowanie mniej – od stanu 27:19, PTK przeprowadziło jedynie 3 skuteczne akcje przez blisko 8 minut, co przy fenomenalnej grze w tej części meczu Aleksandry Dziwińskiej, było zdecydowanie za mało. Dość powiedzieć, że Dziwińska była jakby niewidoczna do tego momentu. Jednak jak już się "obudziła", to ta pobudka była bolesna dla gości – przez raptem 5 minut, zdobyła aż 9 punktów! To głównie dzięki jej postawie, Widzew prowadził do przerwy już aż 40:26, budując sobie bezpieczną, komfortową przewagę do przerwy. Pabianiczanki, choć starające się grać ambitnie, nie mogły umniejszyć siły ofensywnej rywalek...
Po przerwie na plac gry wróciła Małgorzata Chomicka, która w 1. kwarcie szybko złapała 3. faule i musiała usiąść na ławce. Zastąpiła Aleksandrę Dziwińską i wraz z Lidią Kopczyk zaczęła rozmontowywanie obrony rywala. Skuteczne akcje tego duetu, wywindowały Widzew do stanu 49:30. PTK próbowało jak mogło, ale Sobczyk i Salska nie mogły znaleźć celnej drogi do kosza miejscowych. Na skuteczne, choć już zdecydowanie rzadsze, punkty Widzewa – starała się odpowiadać z dystansu Jasnowska, i parę razy w efektowny sposób jej się to udało. Dzięki jej celnym "trójkom" oraz tej, która zakończyła kwartę, autorstwa Rozwandowicz, Widzew prowadził tylko, a może aż – 60:39.
Ostatnia kwarta to już mocne roszady w składzie Widzewa. Na placu gry pojawiła się młodzieżowa reprezentanta Polski – Wiktoria Zapart. Pawlak zaznaczyła swoją obecność 5 oczkami, na które skutecznie odpowiadało PTK. Punktowała m.in. była zawodniczka łodzianek – Justyna Okulska. Wynik cały czas oscylował wokół +20 pkt. dla Widzewa. Potem jeszcze przypomniała się miejscowym kibicom Anna Krajewska, również była zawodniczka łodzianek. Od tego momentu Widzew znów dominował, jak rutyniarz grała Anna Tondel i popularna "Leo", a podopieczne Edyty Koryzny próbowały swoich sił w śmiałych atakach, w końcu nic już nie miały do stracenia. Ciekawie w końcówce zagrała Szymańska z Bogacką, a pod koniec Widzew nie forsował już ani tempa ani warunków gry, skupił się na utrzymaniu wyniku. Kibiców poderwała jeszcze "trójeczka" Dziwińskiej i premierowe punkty Kolasy, które to także były końcowymi w tym meczu.
Widzew wygrał derby "ziemi łódzkiej", czy też jak kto woli regionu – 82:57, odnotowując pierwsze zwycięstwo w sezonie, a ambitnym, choć chyba jeszcze ciut za słabym personalnie na ekstraklasę pabianiczankom, pozostaje szukanie swoich okazji w następnych meczach.
Widzew Łódź - PTK Pabianice 82:57 (23:17, 17:9, 20:13, 22:18)
Widzew: Tondel 17, Pawlak 15, Jankowska 14, Dziwińska 12, Kopczyk 8, Chomicka 7, Bednarczyk 3, Rzeźnik 2, Kolasa 2, Modelska 2, Zapart 0, Dziwulska 0.
PTK: Jasnowska 12, Gajda 7, Szymańska 6, Krajewska 6, Sobczyk 6, Piestrzyńska 5, Rozwandowicz 4, Bogacka 3, Błaszczyk 3, Salska 3, Okulska 2, Szałecka 0.