Początek dzisiejszego meczu był bardzo wyrównany. Oba zespoły miały problemy z koncentracją, przez co było wiele strat, a także rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Przez cała pierwszą kwartę toczyła się bardzo wyrównana walka, a prowadzenie zmieniało się raz za razem. Po 10 minutach dość nieoczekiwanie to przyjezdne prowadziły 13:12.
W drugiej kwarcie polkowiczanki wzmocniły defensywę, a przyjezdne zaczęły popełniać coraz więcej błędów. W efekcie podopieczne trenera Winnickiego przejęły kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Po 20 minutach prowadziły 31:19 i wydawało się, że bez problemów wygrają szósty mecz z rzędu w Basket Lidze Kobiet.
W drugiej połowie zespół z Rybnika pokazał zupełnie inne oblicze. Podopieczne trenera Kazimierza Mikołajca grały ostro w defensywie i z polotem w ataku. Martyna Stelmach rzuciła siedem punktów z rzędu z kilkunastu punktów przewagi zrobiło się zaledwie pięć „oczek”. Co więcej, niewiele było racjonalnych przesłanek ku temu, by sądzić, że polkowiczanki utrzymają przewagę z pierwszej połowy. Popełniały bowiem bardzo dużo prostych błędów. Nie tylko traciły piłkę w sytuacjach nie przystojących mistrzyniom kraju, ale także oddawały rzuty z nieprzygotowanych pozycji, a nawet wówczas, gdy wydawało się, że piłka po ich rzutach powinna znaleźć drogę do kosza, to jakoś tej drogi nie znajdowała. W końcówce trzeciej kwarty cztery punkty z rzędu zdobyła Agata Gajda i przewaga gospodyń stopniała do dwóch punktów.
Także otwarcie ostatniej odsłony meczu należało do ambitnych koszykarek z Rybnika, które po minucie doprowadziły do remisu po 40. Potem wyszły na kilkopunktowe prowadzenie. Na pierwsze punkty swoich zawodniczek w ostatniej kwarcie kibicom w Polkowicach przyszło czekać cztery minuty, a zdobyła je spod kosza kapitan Agnieszka Majewska.
Gospodynie starały się odwrócić los. Próbowały rzutów z dystansu, akcji podkoszowych, ale na niewiele się to zdało. Środkowe były skutecznie wypychane ze strefy podkoszowej, a na obwodzie seryjnie pudłowała nawet Belinda Snell, która we wcześniejszych meczach niejednokrotnie w trudnych sytuacjach brała na siebie odpowiedzialność i wyprowadzała zespół z tarapatów.
- W drugiej połowie zagraliśmy bardzo słabo, popełniliśmy masę błędów. Zespół z Rybnika zasłużył na wygraną. My mamy trudną sytuację kadrową, ale to nas absolutnie nie tłumaczy. Po pierwszej połowie mieliśmy 12 punktów przewagi, ale nasza gra się zacięła. Popełniliśmy masę błędów i przegraliśmy ten mecz – skomentował po meczu Jacek Winnicki, trener CCC Polkowice.
CCC Polkowice – Basket ROW Rybnik 47:56 (12:13, 19:6, 9:19, 7:18)
CCC: Leciejewska 16, Snell 9, Majewska 8, Musina, Koc po 4, Oblak, Owczarzak, Skorek po 2, Misiek 0.
Basket ROW: Harris 14, Stelmach 11, Kędzia 10, Walker 9, Gajda 8, Kułaga 4, Morawiec 0.
Po meczu powiedzieli:
Kazimierz Mikołajec, trener Basket ROW Rybnik:- Cieszę się, że odnieśliśmy drugie zwycięstwo z rzędu na wyjeździe. Walczyliśmy od początku. Po przerwie udało nam się odrzucić zespół z Polkowic od kosza, dzięki temu i uporowi oraz ambicji udało się nam ten mecz wygrać, mimo, że nie mogłem skorzystać z dwóch zawodniczek. Pokazaliśmy dziś charakter.
Jacek Winnicki, trener CCC Polkowice: - W drugiej połowie zagraliśmy bardzo słabo, popełniliśmy masę błędów. Zespół z Rybnika zasłużył na wygraną. My mamy trudną sytuację kadrową, ale to nas absolutnie nie tłumaczy. Po pierwszej połowie mieliśmy 13 punktów przewagi, ale nasza gra się zacięła. Popełniliśmy masę błędów i przegraliśmy ten mecz.
Rebecca Harris. Basket ROW Rybnik: - To wielka niespodzianka, ale w sporcie wszystko jest możliwe. Jeśli walczysz, nie poddajesz się, to zawsze możesz wygrać. I my dziś wygrałyśmy. Nie poddawałyśmy się, walczyłyśmy z całych sił do samego końca i udało się pokonać wielki zespół. Jestem bardzo dumna z z moich koleżanek.
Agnieszka Majewska, CCC Polkowice: - Zespół z Rybnika pokazał dziś wielki charakter, grał do samego końca. My popełniłyśmy zbyt wiele błędów. Teraz musimy skupić się na wyciągnięciu wniosków z tej porażki i przygotowaniach do kolejnego meczu.