Spotkanie, w którym faworyt był tylko jeden rozpoczęło się źle dla obu ekip. Przez dwie pierwsze minuty zarówno gospodynie, jak i zawodniczki z Krakowa popełniały błędy i w obronie i w ataku, a przy tym, żadna z obecnych na boisku koszykarek nie była w stanie zdobyć punktu. Jako pierwsze z tej niemocy wyszły przyjezdne. Dzięki mocniejszej obronie podopieczne trenera Stefana Svitka wyszły na prowadzenie 4:0. Był to sygnał do ataku dla gdynianek, które wyrównały i wyszły na jednopunktowe prowadzenie 7:6. Jak się później okazało, było to jedyne prowadzenie koszykarek Riviery Gdynia w tym meczu. Odzyskaną przewagę, Wiślaczki zaczęły systematycznie powiększać. Po 10 minutach na tablicy wyników było 7:21.
W drugiej kwarcie podopieczne Vadima Czeczuro wzmocniły swoją obronę, wymuszając błędy rywalek. Przez 5 minut koszykarki Wisły nie zdobyły punktu, a strata gospodyń zmalała do 8 pkt (17:25). Gdy wydawało się, że losy meczu mogą się jeszcze odwrócić, znów do ataku ruszyły przyjezdne. Po 20 minutach było 23:36.
Po powrocie z szatni, jako pierwsze odnalazły swój rytm gry krakowianki. Systematyczne powiększanie przewagi pozwoliło im wyjść w 27 minucie na najwyższe w całym spotkaniu prowadzenie 55:31. Tak zła sytuacja nie załamała jednak gospodyń, które zaczęły bronić bardzo agresywnie i wymuszać kolejne błędy przeciwniczek. Tak udana defensywa sprawiła, że Wiślaczki przez kolejne sześć minut zdobyły zaledwie 2 punkty. Na szczególną uwagę zasługiwał początek ostatniej odsłony meczu. 9 punktów z rzędu Dominiki Miłoszewskiej oraz dwa Joanny Szymczak Górzyńskiej pozwoliły na zniwelowanie straty do 9 punktów (48:57). Niestety gdyniankom nie udało się pójść za ciosem i ich krótką niemoc punktową wykorzystały przyjezdne, które dzięki Zane Tamane oraz Katarzynie Krężel ustaliły wynik końcowy na 51:65.
Pomimo zwycięstwa zadowolony z postawy swoich zawodniczek nie był trener Stefan Svitek: - Nie możemy grać tak, że pierwszą odsłonę wygrywamy 21:7, a już w czwartej sami zdobywamy zaledwie 8 punktów. Choć mieliśmy już w pewnym momencie przewagę 24 pkt i cały mecz mogliśmy wygrać różnicą 30, to pozwoliliśmy gdyniankom na zdobycie 11 punktów z rzędu. Tak nie może być – mówił na pomeczowej konferencji.
Najskuteczniejszą koszykarska niedzielnego meczu była Jantel Lavender. Amerykanka zdobyła 20 punktów i miała 9 zbiórek. Wśród gdyńskiej drużyny 13 „oczek” zdobyła Małgorzata Misiuk.
To spotkanie na konferencji podsumowała Dominika Miłoszewska: - Wisła jest świetnym zespołem, jednak dwie wygrane przez nas kwarty pokazały, w możemy walczyć z każdym, nawet z tymi najsilniejszymi zespołami. Myślę, że w kolejnych meczach będziemy grać jeszcze lepiej i odniesiemy tak ważne dla nas zwycięstwa.
Powiedzieli po meczu:
Svitek: Ciężko mi powiedzieć cokolwiek o dzisiejszym meczu. Mieliśmy bardzo wiele wzlotów i upadków. Nie możemy grać tak, że pierwszą odsłonę wygrywamy 21:7, a już w czwartej sami zdobywamy zaledwie 8 punktów. Choć mieliśmy już w pewnym momencie przewagę 24 pkt i cały mecz mogliśmy wygrać różnicą 30, to pozwoliliśmy gdyniankom na zdobycie 11 punktów z rzędu. Tak nie może być. Takie sytuacje nie mogą się powtórzyć.
Lavender: Przez cały ostatni tydzień przygotowywaliśmy się do tego meczu. Jednak nie zagrałyśmy tak, jak chciałyśmy. Popełniłyśmy wiele błędów w obronie. W kolejnych spotkaniach musimy być bardziej skoncentrowane, zwracać uwagę na szczegóły i nie popełniać tylu strat co dziś. Bo jeżeli się to powtórzy, to możemy przegrać nie jeden mecz.
Czeczuro: Gratulacja dla zespołu Wisły. Na początku nie graliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Brakowało nam koncentracji. Przegraliśmy zbiórkę i choć oczywiście nasz rywal ma wiele podkoszowych zawodniczek, to musimy grać bardziej agresywnie. Jednak dziękuję moim zawodniczkom za walkę. Grały dziś ambitnie i pomimo, że Wisła to bardzo silny zespół, to nie poddaliśmy się i walczyliśmy.
Miłoszewska: Wisła jest świetnym zespołem, jednak dwie wygrane przez nas kwarty pokazały, w możemy walczyć z każdym, nawet z tymi najsilniejszymi zespołami. Myślę, że w kolejnych meczach będziemy grać jeszcze lepiej i odniesiemy tak ważne dla nas zwycięstwa.