Spotkanie lepiej zaczęły łodzianki. Dominowały w początkowej fazie meczu i kontrolowały jego przebieg. Z każdą kolejną minutą do głosu dochodziły jednak szczecinianki. Trener Koziorowicz bardzo żywo reagował na poczynania boiskowe swoich podopiecznych. Dzięki skuteczniejszej i agresywniejszej grze to właśnie one prowadziły do przerwy z Widzewem w Łodzi 36:31.
Po przerwie mecz bardzo się wyrównał. Częściej jednak prowadziły i kontrolowały grę przyjezdne, które – szczególnie w końcówce, zachowały więcej szczęścia i dowiozły kilkupunktowe prowadzenie do końca. Podopieczne Janusza Wierzbickiego próbowały faulami podgonić wynik, który był blisko remisu, ale niestety zawodziły na swojej desce w zbiórkach (50:36 w zbiórkach dla gości przyp. red.), co w głównej mierze zaważyło o ich przegranej.
Słabiej niż ostatnio zagrała Alicja Bednarek oraz cały zespół widzewski, szczególnie w ostatniej odsłonie. Natomiast King Wilki Morskie, mimo gorszego dnia Jasmine Erving, potrafiły wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i ugrać od bezpośredniego rywala do miejsca w najlepszej szóstce, pełną pulę punktów.