Początek spotkania był bardzo dobry w wykonaniu podopiecznych Dariusza Maciejewskiego, które bardzo dobrze realizowały przedmeczowe założenia taktyczne. Na przerwę gorzowianki schodziły na przerwę z dziesięciopunktową przewagą, choć w pewnym momencie przewaga koszykarek KSSSE AZS PWSZ Gorzów sięgała 15 punktów. Duży wkład w taki obrót sprawy miały świetnie dysponowane Chineze Nwagbo i Magdalena Losi. Pierwsza zdobywała punkty spod samego kosza, a druga rzutami z dystansu.
Po przerwie coś się jednak zacięło. Szczecinianki grały jak natchnione, z minuty na minutę niwelując przewagę. Na początku czwartej kwarty zawodniczkom King Wilki Morskie Szczecin udało się wyjść na prowadzenie, którego nie oddały już do końca spotkania. – W drugiej połowie nie mogliśmy załapać normalnego rytmu. Próbowałem reagować biorąc czasy, jednak nie przyniosło to zamierzonego efektu – stwierdził po meczu szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ Gorzów Dariusz Maciejewski. - Cieszę się, że pomimo trudności w pierwszej połowie w drugiej udało nam się zmobilizować i zagrać bardzo zespołowo, przede wszystkim w obronie – wyznała na pomeczowej konferencji prasowej Agnieszka Kaczmarczyk.
Porażka ze szczeciniankami bardzo komplikuje sytuację KSSSE AZS PWSZ Gorzów. Jednak mimo niekorzystnego rozstrzygnięcia akademiczki nie zamierzają składać broni. - Ciężko się przegrywa, ciężko po raz drugi przegrać ze Szczecinem, ale tak jak trener powiedział dalej walczymy i szukamy punktów w innych meczach – stwierdziła Izabela Piekarska
KSSSE AZS PWSZ Gorzów – King Wilki Morskie Szczecin 73:80 (27:16, 17:18, 20:23, 9:23)
KSSSE AZS PWSZ: Nwagbo 22, Losi 15 (3x3), Piekarska 14 (2), Spani 12 (2), Zoll 7 oraz Dźwigalska 3, Trebicka 0.
King Wilki Morskie: Swanier 24 (3x3), Kaczmarczyk 17 (1), Sosnowska 11 (1), Radwan 9 (2), Erving 4 oraz Kotnis 7 (1), Cebulska 3 (1), Teclemariam 3, Mrozińska 2, Stasiuk 0.
Powiedzieli po meczu:
Krzysztof Koziorowicz (trener King Wilki Morskie Szczecin) – Nie spodziewałem się przyznam szczerze zwycięstwa w Gorzowie. Cieszy mnie to i tym bardziej mam wielki uznanie dla swoich dziewczyn. Trzecia i czwarta kwartę graliśmy na prawdę bardzo dobrze zarówno w obronie, jak i w ataku. Zagraliśmy zespołowo, kiedy trzeba było zostawialiśmy Naketie Swanier wyizolowaną. To jest wyjątkowo cenne zwycięstwo, dziękuje swoim dziewczynom.
Agnieszka Kaczmarczyk (King Wilki Morskie Szczecin) – Mogę się tylko zgodzić z trenerem. Wiedziałyśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie, bo bardzo ciężko gra się wszystkim w tej hali. Cieszę się, że pomimo trudności w pierwszej połowie w drugiej udało nam się zmobilizować i zagrać bardzo zespołowo, przede wszystkim w obronie. Myślę, że z obu stron to było bardzo wyrównane spotkanie i na pewno bardzo ciężkie. Cieszę się, bo to jest na prawdę bardzo ważne zwycięstwo dla nas.
Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów) – Gratuluję zwycięstwa zespołowi ze Szczecina. Wydawało się, że ten mecz będziemy kontrolować. Tak było przez właściwie trzy kwarty, jednak ostatnia kwarta została zagrana źle. Zbyt szybko musiałem brać przerwy, żeby wybić przeciwnika z rytmu. To się niestety nie udało, nie udało się tez uspokoić naszych dziewczyn. Później tych przerw też zabrakło. Nie byliśmy w timeingu, wręcz przeciwnie to przeciwniczki były lepsze w tym elemencie. Patrząc na statystyki to wiele sytuacji jest na naszą korzyść, ale punkty z ławki są wyraźnie na korzyść szczecinianek. Nasze zmienniczki rzuciły trzy punkt, a szczecinianki 15. Myślę, że to właśnie czynnik rotacji zadecydował, o tym że w pewnym momencie straciliśmy tą naszą skuteczność. Troszeczkę słabszą skuteczność miały dziś Taber Spani i Sharnee Zoll. Szczeciniankom w ważnych momentach wpadły trójki, które im dodały skrzydeł a nas podłamały. Kolejna porażka komplikuje nam sytuacje, jeśli chodzi o realizację celu. Liga jednak jeszcze trwa, a przed nami jeszcze osiem pojedynków, także trzeba myśleć, żeby wygrywać na obcym parkiecie i to co trzeba wygrać u nas. Będziemy się starali cały czas grać do samego końca o zwycięstwa.
Izabela Piekarska (KSSSE AZS PWSZ Gorzów) – Również chciałam pogratulować drużynie ze Szczecina zwycięstwa. O meczu zadecydowała tak na prawdę czwarta kwarta, którą przegrałyśmy 9:23. Wybiło nas coś z rytmu i nie mogłyśmy wejść na falę i grać swoją koszykówkę. Szczecin w czwartej kwarcie zagrał wspaniale, trafił rzuty, które nas dobiły. Ciężko się przegrywa, ciężko po raz drugi przegrać ze Szczecinem, ale tak jak trener powiedział dalej walczymy i szukamy punktów w innych meczach.