Kibice zgromadzeni w hali na Glinkach, którzy spodziewali się wyrównanego i emocjonującego pojedynku, srogo się zawiedli. Dziś obejrzeli „przedstawienie jednego aktora” którym była drużyna Artego Bydgoszcz. U gospodyń sobotniego meczu widoczna była duża koncentracja i zaangażowanie, już sam początek pokazał kto jest faworytem. Zaczęło się od szybkiego prowadzenia 5:0 po punktach Elżbiety Mowlik i Leah Metcalf. Co prawda Gorzowianki doprowadziło de remisu 7:7, ale na tym skończył się wyrównany przebieg spotkania. Bydgoszczanki po kilku skutecznych akcjach z rzędu, wyszły na prowadzenie 18:7 a zespół z województwa Lubuskiego miał dużo problemy z przebiciem się przez szczelną i agresywną obronę gospodyń. Wielka w tym zasługa kapitan Artego Justyny Jeziornej, która wyłączyła z gry liderkę AZS-u Sharnee Zoll. Rozgrywająca „akademiczek” zanotowała najsłabszy mecz w tym sezonie i nie można tego tłumaczyć ostatnim zamieszaniem w sprawie jej nowego kontraktu. Ważnym punktem pierwszej kwarty było wejście debiutującej w drużynie Tomasza Herkta Amishy Carter, która szybko stała się jedną z ulubienic bydgoskiej publiczności. Amerykanka od początku imponowała swoją zwinnością i elastycznością, za czym szła efektowna gra. Artego wychodziło dziś wszystko, a najlepszym tego dowodem był celny rzut Jeziornej z połowy boiska, oddany równo ze syreną kończącą pierwszą połowę.
Druga odsłona to kontynuacja twardej obrony w wykonaniu Artego i stopniowe zwiększanie przewagi. Zupełnie nie widoczne były liderki zespołu Gorzowa. Chineze Nwagbo, która przyzwyczaiła swoich kibiców do zdobywania dużej ilości punktów i zbiórek nie miała wiele do powiedzenia przy pilnującej ją Carter, a Taber Spani także daleko było do poziomu który prezentowała w zeszłym roku. Po punktach Martyny Koc przewaga Artego wynosiła nawet 31 punktów (46:15). Końcówka drugiej kwarty była już bardziej wyrównana, ale i tak padła łupem dla gospodyń które zwyciężyły 27:15 a wynik pierwszej połowy brzmiał 50:24
Pierwsze punkty w 3 kwarcie zdobyła coraz śmielej poczynająca sobie Carter. Ta odsłona była jedyną wyrównaną w tym dniu. Przez większość czasu, drużyny walczyły kosz za kosz, ostatecznie wygrał ją AZS 16:15.
W ostatniej części, przy wysokiej przewadze koszykarki Artego wybiegły już mniej skoncentrowane czego efektem były błędy. Widoczne to było zwłaszcza w ataku, przez co przyjezdne były w stanie zniwelować stratę, głównie za sprawą aktywnej Katarzyny Jaworskiej. Tempo meczu stopniowo opadało, bydgoszczanki zaczęły grać mniej agresywnie w obronie co próbowały wykorzystywać podkoszowe trenera Dariusza Maciejewskiego. Przewaga gospodyń zmalała do 15 punktów co nie do końca odzwierciedla przebieg rywalizacji ostatecznie Artego pokonało KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 76:61
Bardzo dobre spotkanie rozegrała wracająca do polskiej ligi i debiutująca w Artego skrzydłowa Amisha Carter, którą po meczu ocenił trener Tomasz Herkt.
- Amisha uczestniczyła w dwóch treningach i poznać taktykę na przestrzeni dwóch treningów jest niezwykle trudno, więc tym bardziej cieszy jej dobry występ. W porównaniu z Cathrine Kraayeweld, Amisha jest zawodniczką bardziej uniwersalną. Kraayeweld bazowała głównie na rzucie i raz się zdarzyło, właśnie w Szczecinie, że grała na bardzo wysokim procencie. Natomiast Carter, nawet jak nie pójdzie jej na półdystansie, to potrafi zagrać tyłem do kosza, zbierać i myślę, że będzie to dla nas korzystna zmiana. Jak pozna taktykę i będzie dużym wzmocnieniem strefy podkoszowej.
Mimo kilkumiesięcznej przerwy, nie było widać braków kondycyjnych u zawodniczki
- Myślę, że tutaj wychodzą jej naturalne cechy. Jeden plus jest taki, że ma smukłą sylwetkę, nie musi dźwigać dodatkowych kilogramów, ale jeszcze jest daleka od swojej optymalnej dyspozycji jeżeli chodzi o wytrzymałość, ale nadrabia to innymi cechami. Dzisiaj parę razy prosiła o zmianę, ale z czasem jak poprawi swoją wytrzymałość, to może być jeszcze lepiej.
Artego Bydgoszcz - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 76:61 (23:9, 27:15, 15:16, 11:21)
Artego: Carter 21 (10 zb, 3 bl), Mowlik 14, Metcalf 11 (9 as), Jeziorna 9, Lawson 7, Koc 7, Mieloszyńska-Zwolak 5, Pietrzak 2, Faleńczyk, Wilk
AZS: Spani 15, Losi 15, Nwagbo 14, K.Jaworska 10, Piekarska 2, Szajtauer 2, B.Jaworska 2, Dźwigalska 1, Zoll 0, Trębicka 0
Wypowiedzi pomeczowe:
Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.)
Gratuluję pewnego zwycięstwa Tomkowi i jego drużynie, bo pierwsza połowa właściwie ustawiła mecz i tak naprawdę było widać, że ta długa przerwa bardzo mocno wybiła nas z rytmu grania. Trener Herkt mówi, że dwa dni wcześniej udało mu się zebrać zespół, my mieliśmy tak zapisane kontrakty, że dopiero po Nowym Roku dziewczyny wracały do grania. Gdy podpisywaliśmy umowy, nie wiedzieliśmy że liga tak szybko wystartuje, jednak to nie tłumaczy dzisiejszej porażki. Tak na prawdę reprezentacja U20 mocno trenowała w tym okresie i było widać, że młode zawodniczki są „w gazie”, a nasi podstawowi gracze byli w tym momencie jakby nie obecni. Druga połowa nieco lepsza, ale mimo to 50 punktów straconych w pierwszej, ustawiło mecz. Doskonała skuteczność Artego do przerwy 7/8 w rzutach za 3 punkty, kilka szczęśliwych rzutów, ale szczęście sprzyja lepszym. Tak naprawdę cały czas obserwowaliśmy wyniki dwóch dla nas bardzo istotnych meczów w Szczecinie i Toruniu. Dobrze dla nas, że tak się skończyło bo teraz wszystko zależy od nas. Zostały dwa mecze, na których musimy się skoncentrować w tej chwili by walczyć o szóstkę, u siebie z Gdynią i wyjazd do Konina, a więc wszystko w naszych rękach i mam nadzieję, że jeszcze się w tej hali spotkamy. Gratuluję zespołowi z Bydgoszczy awansu do szóstki. Myślę, że ten cel podstawowy już jest osiągnięty, ale wiadomo że Tomasz Herkt jest ambitnym trenerem, zespół broni brązowego medalu i mam nadzieję że jak następnym razem się spotkamy, to pokażemy lepszą koszykówkę, szczególnie niż w pierwszej połowie.
Katarzyna Jaworska (KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.)
Miałyśmy bardzo zły początek, przespałyśmy pierwszą kwartę, do tego wiele błędów w obronie i ciężko nam się grało z taką przewagą przeciwniczek. W drugiej połowie walczyłyśmy do końca i cieszę się że my, młodsze zawodniczki też mogłyśmy wejść i pomóc dziewczynom.
Tomasz Herkt (trener Artego Bydgoszcz)
Wiedzieliśmy, które zawodniczki dominują w zespole gorzowskim. Wiadomo było, że pierwsza piątka jest niezwykle groźna, więc zatrzymanie którejkolwiek z tych zawodniczek dawało nam pewną przewagę. Dzisiaj na Sharnee Zoll wyszła nie nasza nominalna „jedynka”, tylko nasz najlepszy obrońca Justyna Jeziorna, a Zoll skończyła na zerowej zdobyczy punktowej i tylko trzech asystach, co jest zdecydowanie poniżej jej możliwości. W ostatnich meczach Justyna pokazuje się z bardzo dobrej strony, jeżeli gra, to bardzo nam uagresywnia obronę. Praktycznie tylko Taber Spani zbliżyła się do swoich dotychczasowych zdobyczy punktowych. Nwagbo rzuciła kilka punktów, jak już było po meczu, do przerwy też nic, Piekarska zakończyła na dwóch punktach, także praktycznie nasz cel został osiągnięty. Byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania pod względem taktycznym. Poza tym to co powiedział trener Maciejewski, udało nam się wymóc na zawodniczkach żeby przyjechały wcześniej, mieliśmy o dwa treningi więcej, co nie jest bez znaczenia jeśli chodzi o przygotowanie. Wiedzieliśmy o co gramy. Dla Gorzowa to był też bardzo ważny mecz, ale nasze dziewczyny wyszły z dużą determinacją od samego początku, mieliśmy znakomite fragmenty w obronie zespołowej i to co w koszykówce decyduje, atakiem pozycyjnym nie wygra żaden zespół. My w tym spotkaniu jeżeli chodzi o punkty z drugiej szansy, wygraliśmy 33:18 i to jest właśnie ta różnica, którą mieliśmy w końcowym wyniku. Do tego zawsze zmierzamy, jeżeli w tych statystykach wypadamy dobrze, to zawsze przybliżamy się do zwycięstwa, do tego wygrana walka w zbiórkach 43:28 i to najlepiej podsumowuje dzisiejsze spotkanie.
Martyna Koc (Artego Bydgoszcz)
Chciałam potwierdzić, to co powiedział trener. Trener bardzo naciska na obronę i przed każdym meczem skupiamy się na obronie, nie na ataku. Dzisiaj pokazałyśmy determinację, waleczność i że jesteśmy drużyną, potrafimy funkcjonować jako drużyna, przede wszystkim w obronie. Ja jestem bardzo dumna ze swojego zespołu, że dzisiaj potrafiłyśmy uzyskać taką przewagę. Wiadomo że ciężko gra się też cały czas na takiej determinacji, jeżeli prowadzi się różnicą 20 punktów, dlatego trochę tego rozluźnienia się jednak wkradło w drużynę, natomiast bardzo się cieszę, że nasza nowa koleżanka Amisha Carter super weszła do zespołu. Mam nadzieję, że będzie podtrzymywała swoją formę i pomoże nam w osiągnięciu celu, który mamy wyznaczony.