Lepszego początku nie można było sobie wyobrazić. Podopieczne Vadima Czeczuro przystąpiły do tego spotkania niezwykle skoncentrowane i gotowe do walki o czwarte zwycięstwo w lidze. Już od pierwszych minut niedzielnego meczu gdynianki narzucały swój styl gry i jedynie na samym początku spotkania na tablicy wyników rezultat był bliski remisu.
Gospodynie zagrały dziś z bardzo dobrą skutecznością nie tylko z półdystansu, ale również zza linii 6,75. Gdynianki, które w poprzednich meczach miały w tym elemencie gry drobne problemy, dziś aż ośmiokrotnie trafiały zza łuku. Warto podkreślić, że po trzy celne rzuty „za trzy” oddały Natalia Małaszewska oraz Małgorzata Misiuk. Po stronie przyjezdnych również trzykrotnie za 3 trafiła Magdalena Rzeźnik.
Zespół Riviery Gdynia w tym spotkaniu nie tylko grał skuteczniej, ale również miał zdecydowaną przewagę na tablicach. Choć obie ekipy miały po 10 zbiórek na atakowanej tablicy, to na bronionej, gospodynie miały aż o 12 więcej. W całym meczu gdynianki miały 44 zbiórki przy 32 dwóch przyjezdnych.
Jak na pomeczowej konferencji prasowej podkreślała najskuteczniejsza dziś Małgorzata Misiuk, koszykarki Riviery zagrały dziś bardzo zespołowo: - Aż 19 asyst to bardzo dobry wynik. Pokazałyśmy, że potrafimy grać jak drużyna i jestem bardzo dumna z naszej postawy – mówiła kapitan Riviery Gdynia.
Zadowolenia po meczu nie krył również trener Czeczuro: - To był dla nas bardzo ważny mecz, więc podwójnie cieszę się z tego zwycięstwa. Chcieliśmy odegrać się za porażkę w Łodzi i to nam się udało. Po nowym roku trenowaliśmy dziś w pełnym składzie, a to przyniosło efekty. Byliśmy dziś bardzo skuteczni i skoncentrowani. Mam nadzieję, że tak będzie już co mecz – mówił na konferencji prasowej Ukrainiec.
Nie może dziwić, że niezadowolony z postawy swojego zespołu był trener Janusz Wierzbicki: - Myślę, że o zwycięstwie gdynianek zadecydowała dziś ich wysoka skuteczność. Nam tego zabrakło.
W tym meczu gdyniankom wychodziło wszystko. Nam niestety nie. Może chociaż gdyby jednak z moich zawodniczek więcej trafiała, to mogłaby odwrócić obraz gry? Teraz jednak tego już nie zmienimy – mówił.
Choć w niedzielnym meczu zespół Riviery Gdynia zmierzył się z dopiero dziewiątą drużyną Basket Ligi Kobiet, to należy podkreślić, że nasze koszykarki zagrały dziś bardzo skutecznie, ambitnie i pokazały, że potrafią wygrywać mecze walecznością i zawziętością.
W dzisiejszym spotkaniu wystąpiły wszystkie obecne na obu ławkach zawodniczki. W gdyńskim zespole na ekstraklasowych parkietach zadebiutowała Mariana Duszkiewicz. W swoim pierwszym meczu na seniorskich parkietach, 19-letnia rzucająca zanotowała jeden przechwyt.
W dzisiejszym meczu punktowały:
Riviera: Misiuk 22 (9 zb.), Małaszewska 14 (10 zb.), Wilson 11, Szymczak-Górzyńska 8, Matsko 7, Johnson 6 (5 as.), Jakubiuk 3, Miłoszewska 2, Baryło 0, Duszkiewicz 0.
Widzew: Crook 13, Rzeźnik 9, Bednarek 7, Rozwadowska 7, Tomiałowicz 6, Pawlak 3, Boothe 0, Dziwulska 0, Zapart 0, Laskowska 0.
Powiedzieli po meczu:
Wierzbicki: Przede wszystkim chciałbym pogratulować drużynie z Gdyni zwycięstwa. Na konferencji po pierwszym meczu zapowiadali, że się odegrają i to udało im się w 100%. Myślę, że o zwycięstwie gdynianek zadecydowała wysoka skuteczność. Nam tego zabrakło. W dzisiejszym meczu gdyniankom wychodziło wszystko. Może chociaż jedna z moich zawodniczek mogłaby odwrócić obraz gry? Teraz jednak tego już nie zmienimy. Zespół z Gdyni również znacząco wygrał deskę i to również zadecydowało o zwycięstwie.
Dziwulska: miałyśmy dziś słabszą skuteczność i przegrałyśmy. Gdynianki zagrały bardzo dobry mecz i serdecznie gratuluje im zwycięstwa.
Czeczuro: to był dla nas bardzo ważny mecz, więc podwójnie cieszę się z tego zwycięstwa. Chcieliśmy odegrać się za porażkę w Łodzi i to nam się udało. Po nowym roku trenowaliśmy dziś w pełnym składzie, a to przyniosło efekty. Byliśmy dziś bardzo skuteczni i skoncentrowani. Mam nadzieję, że tak będzie już co mecz
Misiuk: Cieszę się, że nowy rok zaczęłyśmy od zwycięstwa. Zagrałyśmy zespołowo o czym może świadczyć aż 19 asyst. Szkoda, że pod koniec zdekoncentrowałyśmy się trochę i wynik zaczął nam uciekać. Ale wróciłyśmy do gry i jestem bardzo zadowolona z naszej postawy. Będziemy dalej trenować i będziemy chciały z meczu na mecz grać coraz lepiej.