Mecz zgodnie z przewidywaniami od samego początku był bardzo zacięty. W pierwszej kwarcie ciężar zdobywania punktów wzięły na swoje barki Valeriya Musina po stronie naszego zespołu oraz Jantel Lavender w Wiśle. Pierwsza zdobyła 8 punktów, a na koncie drugiej zapisano 6 „oczek”. Wiślaczki miały problem ze skutecznością, ale panowały pod obiema tablicami. Polkowiczanki z kolei spisywały się o wiele lepiej na obwodzie, ale nie za bardzo potrafiły nadążyć z powrotem do defensywy. Końcówka kwarty otwierającej dzisiejszy pojedynek była bardzo emocjonująca, bo najpierw na 10 sekund przed syreną końcową „trójką” „poczęstowała” nasz zespół Allie Quigley doprowadzając tym samym do remisu po 14. Gdy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się kwarta otwierająca mecz kapitalnym rzutem równo z syreną popisała się Jelena Skerović i po 10 minutach to CCC prowadziło 17:14.
W kwarcie drugiej wiślaczki nieco poprawiły skuteczność, co wobec dalszej dominacji pod tablicami przełożyło się na wyrównanie, a następnie kilkupunktową przewagę podopiecznych trenera Stefana Svitka. Zaliczyły one wygrany fragment 11:0, a po 20 minutach mistrzynie Polski przegrywały 28:31.
W drugiej połowie polkowiczanki nie odstawały już tak bardzo w walce pod tablicami, ale wciąż miały wielkie problemy z powrotem do obrony. Krakowianki zdobywały wiele punktów po szybkim ataku. Allie Quigley i Cristina Ouvina posyłały błyskawiczne piłki w kierunku Jantel Lavender, a ta kończyła akcje spod kosza, rzucając z czystych pozycji. Na półdystansie z kolei dobrze spisywała się Justyna Żurowska, a wspomniana Quigley w ważnych momentach trafiała z obwodu. W naszym zespole bardzo wysoki poziom utrzymywała Musina, a serią trzech celnych rzutów zza linii 6,75m błysnęła Belinda Snell. Po 30 minutach Wisła wygrywała 55:49. W ostatniej odsłonie wicemistrzynie Polski prowadziły już kilkunastoma punktami, ale polkowiczanki sześć minut przed końcem zbliżyły się na sześć punktów. Na więcej przyjezdne nie pozwoliły i ostatecznie pokonały mistrzynie Polski 73:63.
- Nie można wygrać z Wisłą, jeśli pozwolimy sobie rzucić w jednej połowie 42 punkty, a tak się stało w drugiej połowie. To był nasz pierwszy problem. Drugim był powrót do obrony. Nie nadążaliśmy z tym powrotem i drużyna z Krakowa zdobyła zdecydowanie za dużo punktów po szybkim ataku. Zbiórkę przegraliśmy, ale przegraliśmy ją w pierwszej połowie. Szwankowała u nas zdecydowanie obrona. Musimy wyciągnąć wnioski i liczyć na lepszą grę w kolejnych meczach – podsumował trener CCC.
CCC Polkowice – Wisła Can-Pack Kraków 63:73 (17:14, 11:17, 21:24, 14:18)
CCC: Musina 25, Snell 11, McCarville 9, Majewska 8, Skerović, Leciejewska po 5, Oblak, Skorek po 0.
Wisła: Lavender 20, Żurowska 12, Quigley 12 Szott-Hejmej 10, Ouvina 8, McCray 6, Tamane 4, Pawlak 1.
Po meczu powiedzieli:
Stefan Svitek, trener Wisły Can-Pack Kraków
- To był bardzo dobry mecz w wykonaniu obydwu zespołów. Oba zespoły walczyły o każdą pozycję, każdy rzut. Miały po 12 strat. To bardzo mało i świadczy to o tym, jak skupione były dziś zawodniczki obu drużyn. To był mecz godny czołowych zespołów Basket Ligi Kobiet. Mieliśmy 11 zbiórek więcej od rywalek, dzięki temu oddawaliśmy więcej rzutów i być może to było różnica, która zdecydowała o naszym zwycięstwie. W drugiej połowie mieliśmy niemal cały czas kilka punktów przewagi, gospodynie musiały gonić i to one były pod presją. My byliśmy w komfortowej sytuacji i kontrolowaliśmy wynik.
Jacek Winnicki, trener CCC Polkowice
- Nie można wygrać z Wisłą, jeśli pozwolimy sobie rzucić w jednej połowie 42 punkty, a tak się stało w drugiej połowie. Drugim naszym problemem był powrót do obrony. Nie nadążaliśmy z tym powrotem i drużyna z Krakowa zdobyła zdecydowanie za dużo punktów po szybkim ataku. Zbiórkę przegraliśmy, ale przegraliśmy ją w pierwszej połowie. Szwankowała u nas zdecydowanie obrona. Musimy wyciągnąć wnioski i liczyć na lepsza grę w kolejnych meczach.
Agnieszka Szott-Hejmej, Wisła Can-Pack Kraków
- Mecz był bardzo fajny dla widzów, bo do końca nie było wiadomo kto wygra. Zagrałyśmy dobrze w obronie, zwłaszcza w drugiej połowie. Pokazałyśmy, że jesteśmy zespołem, potrafimy grać razem. Popełniłyśmy bardzo mało strat, dzięki temu udało nam się zatrzymać CCC na 63 punktach. Trener nam mówił, że jeśli uda nam się zatrzymać Polkowice na 50-60 punktach to wygramy i tak się stało. Chciałam podziękować dziewczynom, bo zagrałyśmy dziś naprawdę dobrze.
Valeriya Musina, CCC Polkowice
- Gratuluję zespołowi Wisły. To był bardzo agresywny mecz, oba zespoły walczyły z całych sił. Musimy popracować nad zbiórką, by Wisła tak dobrze nie zbierała w ataku. Nie możemy spuszczać głowy, jeszcze wszystko przed nami. Będziemy walczyć do końca i myślę, że spotkamy się z Wisła w finale.