Emocje derbowe udzieliły się nie tylko kibicom. Spotkanie rozpoczęło się od niespodzianki, bowiem trener Tomasz Herkt ku zaskoczeniu wszystkich, desygnował na parkiet pierwszą piątkę, w której nie znalazło się miejsce dla rozgrywającej. Artego rozpoczęło w ustawieniu Jeziorna, Mowlik, Koc, Carter, Lawson, jednak jak się później okazało, nie było to zagranie taktyczne, a po prostu błąd przy wypełnianiu protokołu meczowego. Leah Metcalf już przed pierwszym gwizdkiem zajęła miejsce dla zawodniczek oczekujących na zmianę i szybko pojawiła się na boisku. Mimo tej pomyłki, miejscowy zespół bardzo dobrze rozpoczął spotkanie, prowadząc 6:0 po dwóch celnych rzutach za 3 punkty Elżbiety Mowlik. Straty nieco zniwelowała Lorin Dixon wykorzystując akcję 2+1 po faulu przy rzucie, ale nie zatrzymało to miejscowego zespołu który w kolejnych minutach zaprezentował znakomitą grę w obronie, z czego zasłynął w ostatnich spotkaniach a dorzucając do tego skuteczną grę w ataku, z każdą minutą powiększał przewagę. Kwarta zakończyła się wygraną Artego 28:13.
W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. Początkowo gościom udawało się nie dopuścić do zwiększenia różnicy punktowej, jednak końcówka tej części należała już do koncertowo grających gospodyń, które przez 5 minut nie pozwoliły rywalkom na oddanie celnego rzutu z gry, a swoje konto powiększyły o kolejne 10 oczek, ustalając wynik do przerwy na 49:21. Bezradności swoich podopiecznych w tej części, nerwowo nie wytrzymał trener Energi Elmedin Omanić który po kilku nerwowych reakcjach, został przez sędziów ukarany przewinieniem technicznym.
W drugiej połowie zawodniczki Artego nieco rozluźniły szyki obronne, co od razu wykorzystały zmotywowane w przerwie podopieczne bośniackiego trenera, wygrywając 3 kwartę 15:8.Czwarta część również padła łupem grającej bardziej agresywnie Energi, jednak pozwoliło to już tylko na honorową porażkę. Mecz zakończył się zwycięstwem bydgoszczanek 67:52 i ostatecznie to Artego zajęło 3 pozycję w tabeli po rundzie zasadniczej.
ARTEGO BYDGOSZCZ - ENERGA TORUŃ 67:52 (28:13, 21:8, 8:15, 10:16)
ARTEGO: Lawson 15 (12 zb), Metcalf 13 (7 as), Mowlik 12, Koc 10, Jeziorna 9, Carter 8 (10 zb), Pietrzak 0, Mieloszyńska-Zwolak 0, Faleńczyk, Hertmanowska
ENERGA: Dixon 17, Walich 10, Gulak-Lipka 8, Vrdoljak 7, Idczak 6, Ratajczak 4 (13 zb), Dosty 0, Zając, Kućko, Darnikowska, Wieczyńska
Powiedzieli po meczu:
Elmedin Omanić (Energa Toruń)
Wiedziałem, że Artego to jest silny zespół, który ma 8 równych zawodniczek i ta dziewiąta i dziesiąta by się nam przydały żeby mieć większą możliwość rotacji. Cały czas powtarzam, dobrze że w ogóle gramy i przy tej ilości kontuzji, to jest mistrzostwo świata. Nie mówię, że ja coś zrobiłem, ale nie wiem czy w polskiej lidze w tym momencie jest jakaś drużyna słabsza kadrowo. Nawet Konin nie jest słabszą drużyną, bo tam też grają do tej pory trzy Amerykanki, kilka wartościowych, niezłych Polek i nie wiem o co w ogóle walczymy. Dziś pierwsza połowa fatalna, druga połowa, jak już mówiłem dziewczynom, pozytywnie i przepaść w porównaniu z tym co zrobiliśmy w pierwszej połowie. Dobrze że się obudziliśmy, bo znając trenera Herkta, to mogło się skończyć różnicą 50 punktów. Cieszę się, że przegraliśmy tylko piętnastoma, mam nadzieję że dalej nie będzie aż tak źle i gratuluję zespołowi z Bydgoszczy zwycięstwa.
Tomasz Herkt (trener Artego Bydgoszcz)
Od poprzedniego spotkania z ROWem Rybnik nie walczyliśmy już o awans do szóstki, tylko o rozstawienie i jakąś przewagę punktową w szóstkę. Wyszliśmy skoncentrowani i tutaj chwała dziewczynom, bo graliśmy przez pierwsze minuty koncertowo, bardzo dobrze w obronie i tak samo w ataku. Wszystkie akcje były składne i przemyślane, także możemy być bardzo zadowoleni, natomiast przestrzegałem przed tym żeby nie patrzeć na zegar, tylko tak jak trener Omanić powiedział, walczyć do końca o jak najwyższe zwycięstwo. To nam się nie udało, ale również nasza rotacja jest zawężona, także patrząc na zegar trudno się dziwić. Natomiast jeżeli chodzi o takie sprawy taktyczne, to wiedzieliśmy co jest siłą zespołu toruńskiego. Między innymi to, że świetnie grają z kontry, nie tylko w przewadze, ale również wykorzystują każdą sytuację do gry w równowadze liczebnej. Tutaj doskonałą zawodniczką jest Dixon, może nie utalentowana rzutowo, ale znakomicie penetruje i założyliśmy sobie przed meczem, żebyśmy grali z Toruniem na atak pozycyjny i nie dopuścili do tego, żeby one mogły grać akcje szybkiego ataku. To nam się udało do przerwy, natomiast trudno było utrzymać taki poziom do końca i jeżeli możemy po tym meczu mieć jakieś małe pretensje, to do tego że ta druga połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu.
Róża Ratajczak (Energa Toruń)
Chciałam pogratulować zespołowi z Bydgoszczy i przeprosić naszych kibiców. Nie wiem co tu się stało z nami. Artego jest na prawdę dobrym zespołem, wiedziałyśmy że ten mecz będzie ciężki, ale niestety pierwsza połowa pokazała, że każdy błąd, każde niezdecydowanie Bydgoszcz potrafi wykorzystać.
Jessica Lawson (Artego Bydgoszcz)
Trener zawsze powtarza, żeby wyjść na parkiet skoncentrowanym i jestem zadowolona, że udało się zrealizować założenia trenera i wygrać ten mecz.