,

Lista aktualności

Widzew - MKK: Wygrana beniaminka

Koszykarki Widzewa, mimo dobrych zawodów, musiały uznać wyższość beniaminka z Siedlec i pogodzić się z przegraną w premierowym spotkaniu Tauron Basket Ligi Kobiet we własnej hali. Ekipa MKK wygrała 75:56.

,

Pierwsze punkty w nowym sezonie zdobyła Sarah Boothe i trzeba przyznać, że Widzew dobrze zaczął to spotkanie. Kilka pierwszych minut to jednak pokaz nieskuteczności z obu stron i dopiero pod koniec kwarty worek z punktami nieco się rozwiązał. Obie drużyny dość uważnie grały w obronie i widać było, że badają swoje siły.

Początek drugiej odsłony należał do gospodyń, które w pewnym momencie prowadziły 20:17. Potem jednak do głosu doszła drużyna MKK Siedlce, która do końca pierwszej połowy zdobyła aż 23 punkty, głównie dzięki zawodniczkom zagranicznym (Brooks, Zarytska, Jaeschke) i celnych rzutach Bibrzyckiej. Widzew potrafił odpowiedzieć zaledwie 11-oma punktami, dzięki czemu to beniaminek, w swoim historycznym, pierwszym spotkaniu w TBLK schodził na połowę z wygrana 40:31.

Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Widzew, za sprawą skutecznych akcji Boothe i Schmidt próbował się zbliżyć do rywala, ale siedlczanki w połowie kwarty odparły ambitne próby miejscowych i same wypracowały dodatkowo bezpieczną, komfortową przewagę. Szczególnie ciężko łodziankom grało się przeciw świetnie dysponowanym Zarytskiej, Bibrzyckiej i Brooks. Dwoiła się i troiła pod koszem Sarah Boothe, ale w Widzewie brakowało dzisiaj większej ilości zawodniczek, które skutecznie pociągnęłyby ten zespół w ataku. Do gry obronnej Widzewa zastrzeżeń bowiem większych mieć nie można.

W końcowych minutach meczu zespół MKK Siedlce potwierdził, że zasłużył na wygraną w Łodzi i zasłużenie zainkasował komplet punktów w swoim pierwszym meczu w Tauron Basket Lidze Kobiet. Warto dodać, że Widzew był osłabiony brakiem Cecilii Okoye (nie została zatwierdzona do gry przed meczem z powodów proceduralnych) i kontuzjowanej Jagodzińskiej. Mimo tych braków gospodynie zagrały bardzo ambitnie i stworzyły z silnym beniaminkiem bardzo ciekawe widowisko w hali "Parkowa" w Łodzi.

Widzew Łódź - MKK Siedlce 56:75 (15:17, 16:23, 12:16, 13:19)

Najwięcej punktów w Widzewie: Boothe (21), Schmidt i Kenig (obie 11)

Najwięcej punktów w MKK Siedlce: Zarytska (16), Bibrzycka (13), Brooks (12)

Wypowiedzi pomeczowe:

Lidia Niedzielska (kapitan i asystent I trenera Widzewa): Cały czas podcinają nam nogi różne sytuacje, niestety do tej pory mało pozytywne, ale jestem optymistycznie nastawiona, „C” oby niedługo wróciła do nas. Myślę, że następny mecz będzie już bardziej wyrównany i może pokusimy się o zwycięstwo.

Adam Ziemiński (trener Widzewa): Powiedziałem swoim zawodniczkom, że jestem dumny z ich walki. Dziewczyny zagrały na maksimum swoich możliwości. Trochę plany pokrzyżowało nam to, że nie mogły zagrać Jagodzińska i Okoye, więc wypadły nam dwie nominalne „czwórki”, z tego powodu w wyjściowym składzie zagrała Zapart. Myślę, że z tej zawodniczki Widzew będzie miał jeszcze pociechę w przyszłości. Zamierzam w kolejnych meczach korzystać z widzewskiej młodzieży, gdyż łódzki klub na tym polu słynie ze szkolenia utalentowanych, młodych zawodniczek. Podobała mi się nasza gra w obronie w tym meczu, brakowało nam nieco w ataku dzisiaj.

Todor Mollov (trener MKK Siedlce): Jestem bardzo podekscytowany tą wygraną, historyczną dla nas wygraną w Łodzi, w tej lidze, na tym poziomie rozgrywkowym. Wielu ekspertów skazuje nas na walkę o utrzymanie, na 9. miejsce. Tą wygraną i kolejnymi meczami chcemy im pokazać jak bardzo się mylą. Byłem stremowany przed tym meczem, zestresowany. Uważam, że drużyna Widzewa jeszcze popsuje kilku wyżej notowanym ekipom krew. Ta drużyna na razie jest w innej fazie przygotowań, za 2-3 tygodnie Widzew będzie wyglądał zupełnie inaczej. Widać tu potencjał. Dziękuje swoim koszykarkom za tą wygraną.