Gospodynie rozpoczęły doskonale. Szczelna defensywa i skuteczna gra w ataku spowodowały, że po pierwszych dziesięciu minutach spotkania na koncie ekipy spod znaku Glucose było o 13 punktów więcej w porównaniu do konta faworytek.
Od drugiej „ćwiartki” podopieczne Tomasza Herkta zaczęły mozolną walkę o odrobienie strat. Doskonale pod koszem spisywać zaczęły się Chineze Nwagbo oraz Martyna Koc, a straty udało się bydgoszczankom zmniejszyć do 8 „oczek”.
Po przerwie sprawy w swoje ręce wzięła Julie McBride. Rozgrywająca aktualnych brązowych medalistek w końcu przełamała się w rzutach z gry (w pierwszej połowie 0/6). Do tego walkę na tablicach zdominowała Amisha Carter, a zza łuku niczym rasowy snajper wstrzeliła się Katarzyna Krężel. Taki stan rzeczy spowodował, że Artego zdołało wyjść w trzeciej kwarcie na prowadzenie, którego nie oddało już do końcowej syreny meczu.
Ostatecznie team znad Brdy wygrał 75:62. - Wygrana cieszy, bo zdawaliśmy sobie sprawę z faktu, jak ciężko gra się w Rybniku - skomentował mecz Tomasz Herkt, szkoleniowiec Artego. - Nie licząc pierwszej kwarty zagraliśmy poprawnie w defensywie, bo zatrzymaliśmy ROW na 62 punktach w ich hali. Do ideału jednak zdecydowanie daleko. Wygrana jednak cieszy, bo cieszyć musi.
Glucose ROW oprócz porażki stracił też Martynę Stelmach, którą jeszcze w trakcie meczu odwieziono do szpitala z urazem kręgosłupa.
Glucose ROW Rybnik - Artego Bydgoszcz 62:75 (23:10, 12:17, 13:27, 14:21)
Glucose ROW: Drey Mingo 20, Kateryna Rymarenko 17, Tahnee Robinson 9, Magdalena Radwan 8, Katarzyna Motyl 6, Martyna Stelmach 2, Elżbieta Paździerska 0, Justyna Zielonka 0, Weronika Oskwarek 0.
Artego: Julie McBride 18, Chineze Nwagbo 18, Katarzyna Krężel 13, Martyna Koc 12, Amisha Carter 10 (17 zb), Anna Bekasiewicz 2, Elżbieta Mowlik 2, Ewelina Gala 0, Monet Tellier 0, Karina Szybała 0.