- Końcowy wynik mógłby wskazywać na to, że był to łatwy mecz dla nas. Nic jednak bardziej mylnego. To był bardzo trudny dla nas mecz - powiedział po meczu Kazimierz Mikołajec, szkoleniowiec naszego zespołu.
Niedzielne spotkanie rozpoczęło się od prawdziwej wymiany ciosów. Rybniczanki skutecznie trafiały zza łuku, dzięki czemu po pierwszej kwarcie prowadziły 24:16. Gospodynie od początku grały bardzo skutecznie w ofensywie, dzięki czemu na przerwę do szatni schodziły przy dwunastopunktowym prowadzeniu.
Tradycyjnie jednak problemy Glucose ROW zaczęły się po przerwie. Zza linii 6,75 trzykrotnie celnie przymierzyła Angel Robinson i na tablicy wyników było tylko 51:47. Na szczęście jednak sytuację opanowała Kataryna Rymarenko - najskuteczniejsza w szeregach Glucose ROW.
- W tym momencie przestaliśmy realizować nasze założenia. Dogoniliśmy rywalki, jednak pozwoliliśmy im znów narzucić swój styl gry - ocenił Krzysztof Szewczyk, trener „Pszczółek”.
Decydując dla losów meczu okazały się pierwsze minuty czwartej kwarty. Za trzy punkty trafiły wtedy kolejno Elżbieta Paździerska i Rymarenko, a Glucose ROW odskoczył na 70:55. W dalszej części rybniczanki już tylko kontrolowały wynik meczu wygrywając ostatecznie 86:68.
- Jesteśmy groźnym zespołem w ataku pod względem, gdy dzielimy się umiejętnie piłką. Wtedy zawsze znajdzie się pozycja do oddania rzutu z otwartej pozycji. Wygrana cieszy tym bardziej, że po raz kolejny odniesiona bez naszej podstawowej środkowej - dodaje Mikołajec.
Po raz kolejny 20 punktów wywalczyła Rymarenko, dodając do tego 10 zbiórek. Double-double zapisała na swoim koncie również Martyna Stelmach, autorka 16 "oczek: i 10 zbiórek. Ogólnie aż pięć koszykarek naszego zespołu mogło pochwalić się dwucyfrowymi zdobyczami punktowymi.
Wśród przyjezdnych najskuteczniejsza okazała się debiutująca Angel Robinson, której zapisano 17 punktów.