,

Lista aktualności

Pszczółka AZS UMCS - MKK: Dobry mecz lublinianek

Po znakomitej trzeciej kwarcie koszykarki Pszczółka AZS UMCS pokonały zespół, z którym jeszcze w ubiegłym roku rywalizowały w I lidze. Po porażce w Rybniku lubelskie akademiczki ograły u siebie MKK Siedlce 90-70.

,

Gospodynie rozpoczęły to spotkanie z wysokiego ,,C''. Skuteczne akcje kończone rzutami z półdystansu doprowadziły do wyniku 4-0, który utrzymywał się przez początkowe fragmenty pierwszej kwarty. Mimo przewagi lublinianek w pierwszych minutach przyjezdne doprowadziły do wyrównania, dzięki celnym próbom ,,za trzy'' Eureka Brooks (najskuteczniejsza wśród przyjezdnych, ze zdobyczą 21 pkt). Dobrze funkcjonująca współpraca na linii Angel Robinson - Natalia Żandarska na niewiele się zdała. Siedlczanki konsekwentnie pozwiększały przewagę. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka mimo ambitnej pogoni za wynikiem przegrały pierwszą kwartę 17-24.

Druga odsłonę zainicjowało udane indywidualne wejście pod kosz Lejli Bejtić. Szczególnie aktywne były także środkowe Aneta Kotnis i Chelsea Poppens. Przyjezdne jednak znakomicie rzucał z dystansu, rozprowadzając idealnie piłkę po obwodzie. Po drugiej stronie parkietu, mimo licznych prób m.in. Hanny Luburgh piłka po rzutach z linii trzech punktów nie znajdowała wejścia do kosza. Motorem napędowym zespoły MKK Siedlce była niewątpliwie Bośniaczka Emina Demirović. Twarda walka na tablicy w defensywie, wysoki poziom skuteczności po rzutach osobistych, oraz efektywna finalizacja kontrataków powiększyły prowadzenie naszego rywala, dzięki czemu po pierwszej połowie pojedynku na tablicy widniał rezultat 40-51.

Reprymenda w szatni podziałała na podopieczne trenera Krzysztofa Szewczyka czego efektem był początek trzeciej kwarty. W obronie lubelskie koszykarki grały twardo, wypychając przeciwniczki za strefę podkoszową. Ponad to znakomicie funkcjonowała gra lubelkich środkowych. Dobrze w tym elemencie prezentowała się w szczególności Aldona Morawiec. Zadziałały również rzuty z dystansu, które z próby na próbę doprowadziły do zniwelowania strat do zaledwie jednego punktu. Im bliżej końca kwarty tym śmielsze poczynania Pszczółki AZS. Przyjezdne z kolei popełniały coraz więcej błędów w ofensywie. Na domiar złego straciły swoją najlepszą zawodniczkę, Eminę Demirović, która na 5 min. przed końcem trzeciej odsłony musiała opuścić parkiet z powodu kontuzji. Końcówka partii to popis akademiczek w ataku. Na środku nie do zatrzymania była Chelsea Poppens, na obwodzie brylowała Hanna Luburgh, zaś z rzutów osobistych przełamała się Angel Robinson, najlepsza zawodniczka lublinianek przed tygodniem w spotkaniu z Glucose
ROW Rybnik. Przed finalną odsłoną lublinianki osiągnęły zapas aż 16 punktów, tryumfując 74-58.

Ostatnia kwarta stała pod znakiem większej aktywności siedlczanek. Gospodynie zmuszone do przejścia na grę obronną wygrywały jednak walkę na swojej tablicy. Nie po raz pierwszy sygnał do ataku dała Chelsea Poppens, jednak większość inicjowanych przez nią akcji kończyła się niepowodzeniem. Po drugiej stronie zrezygnowana ekipa MKK Siedlce pudłowała rzut za rzutem. Zespół Pszczółka AZS UMCS prowadzenia nie oddał już do końcowej syreny. Akademiczki mogły cieszyć się z wygranej 90-70.

- Nie mam pojęcia jak to się mogło tak szybko zmienić. Wiedziałem, że kobieta zmienną jest, ale że aż tak... Moje zawodniczki zapomniały po drugiej kwarcie na czym polega koszykówka, gdzie jest ta ,,dziura'', w którą trzeba trafić. Nie potrafię tego wyjaśnić. Gratuluje zespołowi z Lublina. Odwaga z którą grali i wiatr w żagle, którego dostali sprawił, że pod koniec nie było już większych emocji - mówił podczas pomeczowej konferencji prasowej opiekun MKK Siedlce Todor Mollov.

W odmienym tonie brzmiały słowa trenera Krzysztofa Szewczyka: - Dziewczyny dokonały wielkiej rzeczy. W pierwszej połowie nasza defensywa praktycznie nie istniała. Zespół z Siedlec trafiał wszystkie ,,trójki''. Później w szatni przydał się lekki wstrząs. Kluczowe było pierwsze 5 minut trzeciej kwarty. Pokazliśmy charakter, dziewczyny biły się do końca. Defensywa zdecydowała o końcowej wygranaje, nie zaś atak. Niech nie zmyli was zdobyte 90 punktów - stwierdził szkoleniowiec Pszczółka AZS UMCS Lublin.

Kolejne spotkanie dziewiąty aktualnie zespół TBL Kobiet rozegra u siebie. Trzeciego grudnia w ramach zaległej 3. kolejki rozgrywek do lubelskiej hali MOSiR zawita ekipa CCC Polkowice.

AZS UMCS: Aneta Kotnis 13, Grażyna Witkoś, Aldona Morawiec 9, Natalia Żandarska 16, Lejla Bejtić 10, Hanna Luburgh 20, Kinga Piędel, Katarzyna Trzeciak, Angel Robinson 13, Chelsea Poppens 9

MKK: Eureka Brooks 21, Amy Jaeschke, Emina Demirović 4, Katarzyna Salska, Magda Bibrzycka, Olivia Tomiałowicz, Heather Butler 16, Ganna Zarycka 16, Elżbieta Mukosiej 9