,

Lista aktualności

Widzew - Ślęza: Ross dała wygraną

Nie można odmówić ambicji i woli walki widzewiankom. W spotkaniu ze Ślęzą Wrocław musiały jednak uznać wyższość rywalek. Wrocławianki były lepsze zaledwie o…sekundkę i jeden celny rzut. Kto go oddał?

,

Spotkanie mogło się podobać licznie przybyłej publiczności do hali „Parkowa”. Niesione żywiołowym dopingiem podopieczne Adama Ziemińskiego stworzyły ciekawe widowisko, które trzymało w niepewności aż do samego końca meczu. Przez praktycznie całe spotkanie trwała zażarta walka o wygraną z obu stron, dość powiedzieć że żadna z drużyn nie oddaliła się od rywala na więcej niż kilka oczek.

Zbawieniem dla miejscowych były problemy z faulami Chineze Nwagbo. Nowa podkoszowa przyjezdnych szybko złapała kilka fauli i sporą część meczu przesiedziała na ławce. Widzew jednak nie wykorzystał tego handicapu. W pewnym momencie ostatniej kwarty Ślęza prowadziła już 65:57 i wydawało się, że ten mecz zakończy się nie po myśli miejscowych. Widzew się jednak poderwał i serią 12:2 wyszedł na prowadzenie 69:67 po celnym rzucie niezmordowanej Lidii Niedzielskiej.

Skuteczniejsze jednak w końcówce były zawodniczki z Wrocławia, a mianowicie Adrianne Ross. Była już playmaker Widzewa przy stanie remisowym niekryta otrzymała piłkę pod koszem łodzianek i celnym rzutem z wyskoku zapewniła swojej drużynie bezcenną wygraną 76:74. Nie można mieć jednak większych pretensji do czerwono-biało-czerwonych, które mimo przegranej zagrały z charakterem i wolą zwycięstwa. Czasem jednak i to nie wystarcza…