Spotkanie już niemal tradycyjnie rozpoczęło się od mocnego uderzenia Artego, które dzięki skutecznej grze Amishy Carter oraz Darxi Morris prowadziły już 11:0. Siedlczanki nie zamierzały tak łatwo oddać spotkania i szybko wzięły się za odrabiania strat. Przewaga gospodyń stopniowo zaczęła maleć, aż w końcu na początku drugiej kwarty dzięki punktom Eminy Demirović po raz pierwszy objąć prowadzenie (26:24). Podopieczne Teodora Mollova dobrze radziły sobie w defensywie, z którą coraz większe problemy zaczęły mieć bydgoszczanki, dzięki czemu to beniaminek zaczynał uzyskiwać przewagę punktową. Dodatkowo zespół MKK był lepiej dysponowany pod koszem, zbierając więcej piłek.
Sytuacja ta uległa zmianie, kiedy trener Tomasz Herkt zaczął wracać do podstawowej piątki. Grę Artego poprawił zwłaszcza powrót na boisko Amishy Carter, która tylko w drugiej kwarcie zanotowała 7 zbiórek z czego aż 6 w ataku. Bydgoszczankom nie udało się przed przerwą zniwelować strat i do szatni schodziły przy prowadzeniu gości 41:33
Sytuacja znów zmieniła się po przerwie, gdy gospodynie wzięły się za odrabianie strat. Było to jednak trudniejsze, z powodu bardzo słabej dyspozycji z rzutów trzy punktowych. W całym spotkaniu zawodniczki Artego trafiły tylko 3 z 19 takich prób. W połowie trzeciej kwarty, ciężar prowadzenia gry wzięła na siebie Julie McBride i po zdobyciu przez nią 11 punktów z rzędu, bydgoszczanki nie tylko odrobiły straty, ale też zdołały powrócić na prowadzenie 48:47. Wtedy przypomniały o sobie dobrze dysponowane Elżbieta Mukosiej oraz Marta Jujka kolejny raz wyprowadzając MKK na prowadzenie.
Ostatnie minuty to lepsza gra Artego. W ważnych momentach 5 punktów zdobyła Merkaisha Gatling i po kolejnych trafieniach McBride gospodynie prowadziły już 70:60 Siedlczanki miały jeszcze szansę odmienić losy spotkania, jednak w ostatniej minucie nie potrafiły zdobyć punktów. Przy tak wyrównanym wyniku, wydaje się że kluczowe znaczenie miało aż 11 przechwytów gospodyń przy zerowym dorobku beniaminka w tej statystyce.