,

Lista aktualności

Pszczółka AZS UMCS - MKK: Lublinianki gromią we własnej hali

Koszykarki Pszczółki AZS UMCS Lublin nie miały problemu z odniesieniem kolejnego ligowego zwycięstwa. Gospodynie rozbiły rywala zza miedzy-MKK Siedlce 82:42. Przyjezdne równą walkę nawiązały tylko w pierwszej części gry. Przez pozostałe trzy dominowały koszykarki AZSu.

,

Pierwszą kwartę lepiej rozpoczęły gospodynie. Dwa punkty po celnych rzutach osobistych dała zespołowi Marta Jujka. Celną trójką w wykonaniu Magdaleny Koperwas odpowiedziały natomiast koszykarki z Siedlec. W miarę upływu czasu coraz lepiej grały akademiczki. Trafienia Leah Metcalf pozwoliły AZSowi wyjść na prowadzenie 12:6. Pszczółki w tym fragmencie były skuteczne zwłaszcza spod kosza. Bez trudu zbierały także piłki po niecelnych rzutach MKK.

Siedlczanki jednak się nie podawały i na pół minuty przed końcem kwarty zbliżyły się do lublinianek na dwa punkty (16:18). Wtedy jednak za 3 punkty trafiła Leah Metcalf a piłkę pod koszem rywalek zebrała Katerina Dorogobuzowa. Kwartę 21:18 wygrały akademiczki.

W drugiej kwarcie na boisku od początku pojawiły się Katarina Dorogobuzowa i Olivia Szumełda-Krzycka. Gra początkowo miała wyrównany przebieg. Do głosu doszły zawodniczki z Siedlec. W ich szeregach wyróżniała się zwłaszcza była zawodniczka AZS UMCS- Magdalena Koperwas (kluczowa postać w czasach, gdy zespół występował jeszcze w pierwszej lidze). Po stronie Pszczółek ważne punkty zdobyła Dorogobuzowa, która była niezwykle skuteczna zwłaszcza z dystansu.

W miarę upływu czasu koszykarki z Siedlec zaczęły gubić się w ataku i popełniać proste błędy, które skrzętnie wykorzystywały gospodynie, zdobywając łatwe punkty z kontrataku. Pszczółki coraz bardziej się rozkręcały i stopniowo powiększały przewagę. Trener Teodor Mołłov próbował jeszcze ratować sytuację biorąc czas, ale na niewiele się to zdało. Do przerwy AZS UMCS prowadził 42:27.
W trzeciej odsłonie pierwsze punkty zdobyły siedlczanki, ale za chwilę spod kosza trafiła Marta Jujka, a dodatkowo była faulowana i wykorzystała rzut osobisty. Pszczółki przycisnęły rywalki w obronie i to przyniosło efekty. Siedlczanki popełniały sporo prostych błędów i strat. Dodatkowo nie trafiały nawet z wypracowanych pozycji i często faulowały.

Nic dziwnego, że Pszczółki na dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty prowadziły już 56:32. Do końca tej partii nic się już nie zmieniło. Akademiczki kontrolowały grę i pozwalały sobie na indywidualne zagrania a ich miażdżącą przewagę doskonale obrazują statystyki. W trzeciej kwarcie gospodynie pozwoliły rywalkom zdobyć zaledwie 5 punktów, same zdobyły ich 16.
Ostatnia kwarta była już tylko formalnością. Gospodynie przez cały czas kontrolowały grę a rywalki były momentami bezradne i w żaden sposób nie mogły znaleźć drogi do kosza. Widząc, że wynik jest niezagrożony trener Krzysztof Szewczyk wpuścił na boisko Dominikę Duraj i Kingę Piędel- młode zawodniczki, występujące w zespole rezerw. Ostatecznie spotkanie zakończyło się 40-punktowym zwycięstwem AZS UMCS Lublin 82:42.

---------------------

Po meczu powiedzieli:

Teodor Mołłow, trener MKK Siedlce
To był mecz bez historii. Zaprezentowaliśmy dobrą koszykówkę w pierwszej połowie a później to już była różnica dwóch klas. Zrobiliśmy 11 strat z rzędu, opuściliśmy ręce i koniec, mecz się skończył. Frajdę mieli na pewno kibice gospodarzy, ja jako trener nie bardzo. Nic więcej nie moge powiedzieć, bo statystyka jest wystarczająca. Przegraliśmy zbiórki 46:32, przegraliśmy w stratach 12:24, przegraliśmy w przechwytach 14:4 i wreszcie skuteczność 43:26 w procentach. Tu wszystko się zamyka. Nie mam nic więcej do powiedzenia.

Magdalena Koperwas, AZS UMCS Lublin
Ciężko tutaj cokolwiek powiedzieć, bo właściwie nie wiem co się wydarzyło. Zaczęłyśmy ten mecz bardzo dobrze. Wydawało się, że po pierwszej kwarcie będzie to mecz na styku, że jakoś będziemy walczyć i utrzymywać ten kontakt punktowy. Taka była atmosfera w drużynie, tak to się wszystko wydawało. Nie wiem, ciężko jest stwierdzić co się wydarzyło w drugiej kwarcie, że była taka seria strat i najgorsze chyba w tym wszystkim jest to, że się poddałyśmy i nie było widać walki i się po prostu położyłyśmy. Nie próbowałyśmy nawet zniwelować tych strat. Przegrałyśmy w każdym elemencie. Te straty są straszne a przy tym skuteczność masakryczna. Ciężko cokolwiek więcej powiedzieć.

Krzysztof Szewczyk, trener Pszczółki AZS UMCS Lublin
Gratuluję swoim dziewczynom, bo wykonały naprawdę kawał dobrej pracy w obronie. My wiedzieliśmy, że jeżeli chcemy ten mecz wygrać to musimy bardzo dobrze bronić i oprócz pierwszej kwarty tak naprawdę wykonaliśmy ten plan, który założyliśmy. Mieliśmy dobrze rozpracowany zespół z Siedlec. O ile jeszcze w pierwszej kwarcie to nie działało, to od drugiej już zaczęło to funkcjnować tak jak sobie założyliśmy. Obawialiśmy się tego meczu, bo ten ostatni tydzień pod względem treningowym nie wyglądał jakoś specjalnie dobrze. Nie wiadomo z jakich powodów na treningach było tak a nie inaczej. Mecz zweryfikował wszystko. Mieliśmy przewagę w praktycznie każdym aspekcie gry. Cieszy to zwycięstwo. Dobrze, że na koniec meczu nic się nikomu nie stało, bo doszło do kilku takich nieprzyjemnych sytuacji, ale na szczęście obyło się bez kontuzji.

Olivia Szumełda-Krzycka, AZS UMCS Lublin
Ja przede wszystkim bardzo się cieszę z wygranej. Tak jak trener powiedział obawiałyśmy się tego meczu, zarówno my jak i trenerzy. Uważam, że byłyśmy świetnie przygotowane taktycznie. Do sezonu też jesteśmy bardzo dobrze przygotowane fizycznie, także tutaj trenerzy naprawdę poświęcili na to sporo czasu i pracy. Widać, że teraz to wszystko funkcjonuje. Ten tydzień był bardzo ciężki, były kontuzje i jakieś choroby, ciężko nam było sklecić dziesiątkę do treningu a mimo to pokazałyśmy, że jak nie idzie to umiemy przełamać niemoc, która trwała przez ten tydzień.To cieszy, że nie tylko w tych dobrych momentach wygrywamy. To nie jest sztuka wygrywać, gdy wszystko dobrze idzie, ale właśnie gdy coś nie idzie, żeby wtedy się zmobilizować i wygrać. Dlatego to mnie najbardziej cieszy i jeszcze raz gratulacje dla całego mojego zespołu. Oby tak dalej.