Długo musieli czekać na mecz swoich ulubienic licznie zgromadzeni bydgoscy kibice, którzy na początku oglądali mecz z lekkim zaniepokojeniem. Podopieczne Tomasza Herkta nie najlepiej rozpoczęły pojedynek. Po paru minutach gry przegrywały 6:12, a odrabianie strat nie było łatwym zadaniem. Sosnowiczanki dobrze broniły i nieźle radziły sobie w ataku, z czym duży problem miały gospodynie. Zwłaszcza rzuty z dystansu były dziś słabym punktem gry Artego, które dopiero w połowie drugiej kwarty po „trójce” Aleksandry Pawlak wyrównały stan rywalizacji na 21:21
Od tego momentu gospodynie mozolnie budowały swoją przewagę, która z każdą następną minutą wzrastała. Duża w tym zasługa Darxii Morris. Najlepsza tego dnia zawodniczka Artego uzbierała 21 punktów. Z kolei Sosnowiczanki z każdą minutą wyglądały na coraz bardziej zmęczone i zgubiły rytm gry z początku spotkania. Dystans do gospodyń starały się utrzymywać Aishah Suhterland i Shannon McCallum, jednak nie wystarczyło to na nawiązanie bardziej wyrównanej walki z wicemistrzyniami Polski.
W ostatnich minutach przewaga gospodyń oscylowała w okolicach 15 punktów i jedyne na co było jeszcze stać beniaminka rozgrywek to zmniejszenie strat. Ostatecznie Bydgoszczanki wygrały 72:63, jednak styl w jakim udało się zdobyć dwa punkty, na pewno nie zachwycił miejscowych kibiców.