Kibice trzecią siłą Wisły

Już podczas przedmeczowej rozgrzewki wiślaccy fani dali próbkę swoich możliwości. Wychodzące na parkiet koszykarki „Białej Gwiazdy” przywitały chóralne śpiewy, które dodały skrzydeł i tak mocno już zdeterminowanym gospodyniom. Następnie przez kilka minut fani skandowali imię i nazwisko każdej z rozciągających się wiślaczek, co wywołało uśmiech na twarzy każdej z zawodniczek. Fiesta na trybunach trwała w najlepsze, a przez kolejne sektory wielokrotnie „przetaczała” się meksykańska fala. - Dla takich kibiców warto grać, fani bardzo nam pomogli w tych trudnych momentach, tak w meczu piątym, jak i dzisiejszym - mówiła po meczu najlepsza zawodniczka finałów Chamique Holdsclaw. - Atmosfera była niesamowita. Bardzo dziękuje fanom, ich wkładu w mistrzostwo nie można przecenić - wtórowała jej rodaczka Dominique Canty, której przypadła nagroda MVP sezonu. Po zakończeniu spotkania za żywiołowy i, co godne podkreślenia, sportowy doping dziękował szczelnie wypełniającym halę „Białej Gwiazdy” fanom prezes Ludwik Miętta-Mikołajewicz. - Kibice to nasza trzecia siła, pierwsza to zawodniczki, druga to sztab szkoleniowy - nie krył sternik Wisły. - Naprawdę byli wspaniali. Miejmy nadzieję, że wkrótce Wisła doczeka się znacznej rozbudowy obecnej hali, lub nowego obiektu. Sobotni mecz pobił chyba wszelkie rekordy frekwencji przy Reymonta, a na trybunach kibice z całą pewnością zdublowali pojemność wiślackiej hali. Setki osób oglądało mecz na stojąco, a dla kolejnych zabrakło miejsc. Zainteresowanie spotkaniem koszykarek Wisły nie pierwszy raz było ogromne i znacznie przekraczało możliwości zasłużonej hali. - Dobrze by było, gdyby hala mogła pomieścić kilka tysięcy fanów więcej - słusznie podkreślał na pomeczowej konferencji prasowej trener Elmedin Omanić. - Mam nadzieję, że Prezydent Miasta Krakowa zbuduje tu halę. Myślę, że gdyby mieściła ok. 4-5 tysięcy widzów, dzisiaj byłaby pełna - dodał odchodzący z Krakowa szkoleniowiec.