Karolina Szlachta dokonuje wszelkich starań i jest zaangażowana w nasz rozwój zarówno indywidualny, jak i drużynowy - mówi Julia Niemojewska

Stało się! Po 34 meczach bez zwycięstwa – GTK Gdynia wygrało po raz pierwszy w ekstraklasie. Dla Ciebie i całego zespołu to bądź co bądź, ogromne wydarzenie?

Myślę, że zwycięstwo w tym meczu sprawiło radość wszystkim osobom pracującym w klubie GTK Gdynia. Udowodniło także, że ich praca i zaangażowanie w rozwój polskich, w większości młodych zawodniczek, w końcu przyniesie efekt w postaci wygranego meczu. Odniesienie pierwszego zwycięstwa na pewno miało dla nas także ważne znaczenie od strony mentalnej, ponieważ dodało nam pewności siebie oraz wiarę w to, że możemy ten wynik powtórzyć. Cieszę się, że przez cały mecz mogłyśmy na sobie nawzajem polegać. Każdy kto wchodził na parkiet brał odpowiedzialność za wynik, zamiast oddawać go zawodniczkom zagranicznym lub bardziej doświadczonym. To dla nas bardzo duża nauka, a zarazem ogromna satysfakcja.

Bywały już mecze, gdzie można było pokusić się o zwycięstwo – jednak ostatecznie zawsze „czegoś” brakowało?

Taki meczów było kilka - zarówno w poprzednim, jak i w tym sezonie. Większość z nich, wydaje mi się, że przegrałyśmy pod koniec czwartej kwarty, w której popełniłyśmy jakiś błąd w ataku lub nie zakończyłyśmy go punktami. Później pozwoliłyśmy na łatwe punkty naszemu przeciwnikowi i w ten sposób, dobry wynik niestety się oddalał. Wiele z nas, takie końcówki rozgrywało w młodzieżowych Mistrzostwach Polski, a nie w seniorskiej koszykówce. Tak więc w porównaniu z doświadczeniem w takich sytuacjach naszych przeciwniczek, szala zwycięstwa przechylała się na nich stronę. Z każdego meczu jednak się czegoś uczymy, więc może to coś, czego nam często brakowało w takich momentach to doświadczenie, które dopiero nabywamy na tym poziomie.

W ostatnim czasie zmienił się główny szkoleniowiec, Jelene Skerovic zastąpiła Karolina Szlachta. Jak ocenisz zmiany i czy dużo zmieniło się choćby w treningach?

Na dużą zmianę w systemie gry nie ma za bardzo teraz czasu, a poza tym, wydaje mi się, że taktyka oraz pozostałe elementy, których uczyła nas Jelena Skerovic przez tak długi okres są efektywne i należy je dalej rozwijać i dopracowywać. Wiadomo, że każdy szkoleniowiec ma swoją wizję, więc są wprowadzone nowe akcenty do naszej gry, ale to raczej stanowi dopełnienie do tego nad czym pracujemy od dłuższego czasu. A odnośnie zmian, które zaszły w sztabie szkoleniowym, to uważam, że Karolina Szlachta dokonuje wszelkich starań i jest zaangażowana w nasz rozwój zarówno indywidualny, jak i drużynowy. Tak więc pod tym względem nic się nie zmieniło i mamy możliwość dalszej pracy z trenerem, dla którego nasz postęp ma takie znaczenie. Jeśli chodzi o przejście Jeleny Skerovic do aktualnego Mistrza Polski, to bardzo się cieszę, że będzie miała okazję prowadzenia takiego zespołu, który również występuje w rozgrywkach Euroligi. To stanowi szansę, do dalszego rozwoju zawodowego. Niemniej jednak, praca z naszym byłym szkoleniowcem wniosła dużo pozytywnych i niezbędnych zmian w mojej grze, dlatego ta decyzja na początku była dla mnie dosyć odczuwalna. Jestem natomiast wdzięczna za całą współpracę i mam nadzieję, że będzie widać jej efekty.

GTK i VBW Arka mają to do siebie, że można swobodnie rotować składami. Każda z Was ma okazję zagrać w barwach euroligowego zespołu, a to mobilizuje do jeszcze lepszych występów?

Myślę, że każda zawodniczka z GTK ma świadomość tego, że być może kiedyś zasili szeregi drużyny z VBW, ale na co dzień staramy się skupiać na naszych celach drużynowych i dążyć do rozwoju indywidualnego w zespole, w którym się teraz znajdujemy.